36

96 12 3
                                    

Po dokładnie godzinie do salonu wszedł nie kto inny jak były już Voldemort.

- Harry, McGonagall już je- uciął gdy tylko ich zobaczył. - Nie pomogły ciasteczka?

- A widzisz jakbym tryskał energią bądź czym kolwiek innym? - mruknął wybraniec.

- Chyba będę musiał spróbować dać wam coś innego.. - mężczyzna przetarł twarz dłonią. - Klamerko!

Skrzat domowy po chwili pojawił się obok Riddle'a.

- Pan wzywał.

- Daj im gorąca czekoladę. - mężczyzna wskazał na nastolatków.

- Klamerka już podaje. - skrzatka zniknęła z cichym trzaskiem.

- Jak wypijecie to przyjdźcie do gabinetu. - po tych słowach brunet wyszedł.

Potter spojrzał na swoją przyjaciółkę z lekkimi uśmiechem.

- Patrz, nie przełknął nas. - zaśmiał się gry zobaczył minę dziewczyny.

- Bardzo śmieszne... - westchnęła. - Będę się długo przyzwyczajać...

- Dasz radę.. Severus nie był aż tak zaskoczony, bardziej był przerażony tym, że Tom jako wspomnienie przez tyle lat chodził po zamku niezauważony. - zaśmiał się chłopak.

- Jak wracasz do Hogwartu.. to czy on?

- Też wraca? Odpowiedź jest prosta. - uśmiechnął się. - Tak, wraca. I osobami, które o tym wiedzą to Poppy, Severus, McGonagall i przez jakiś czas już sam Dumbledore.

- I dyrektor nic do tego nie miał?

- Na początku miał dużo. Pamiętasz te tygodniowe badania, które miałem?

- Te na początku weekendu? - dopytywała.

Chłopak kiwnął głową na potwierdzenie.

- To był czas kiedy Dumbledore już wiedział, że Tom chodzi sobie po szkole i nic nie robi, jedynie to sprawdzał cały czas czy nie pakuję się w jakiekolwiek kłopoty...

- Ten atak.. w Hogsmeade na naszym czwartym roku.. kiedy trafiłeś do skrzydła szpitalnego przez czarnomagiczne zaklęcie.. - dziewczyna się spięła.

Harry kiwnął głową.

- W tamtym momencie Tom powiedział, że już nigdy mnie nie puści gdziekolwiek samego bez niego bądź Severus'a.. - uśmiechał się lekko. - Mówiąc szczerze.. sam już nie chce chodzić całkowicie sam wiedząc, że są osoby, które i tak będą chciały mnie zaatakować..

- To zrozumiałe..

Wokół dwójki nastała krępująca cisza. Oboje zaczęli wspominać wydarzenie

Wspomnienie

- Harry! Zaczekaj na mnie! - krzyknęła brunetka za czarnowłosym chłopakiem.

Harry czym prędzej chciał udać się do miodowego królestwa, że nie słuchał on niczego wokół siebie. I to było jego błędem.
Gdy tylko czarnowłosy był blisko drzwi baru usłyszała on krzyk Malfoy'a.

- Potter uważaj!

Gdy avadooki obrócił się w stronę ślizgona zobaczył on zaraz przed sobą czerwony promień, który w niego trafił. W tym momencie chłopak stracił przytomność i nie miał pojęcia co się dalej wokół niego działo.

Zaraz przy bezwładnym ciele nastolatka pojawił się Snape z różdżką uniesioną w napastnika, który wypuścił zaklęcie w stronę Gryfona.

- Życie ci nie miłe Rockwood? - warknął czarnooki widząc byłego śmierciożerce.

- Gdy nasz pan wróci będę nagrodzony! - mężczyzna szaleńczo się zaśmiał.

- Nagrodzony?! - warknął Snape jednak jego wzrok zaraz wyłapał zamaskowaną postać zaraz za napastnikiem. - Mój.. Panie.. - szepnął do siebie wiedząc, że Voldemort właśnie stara się powstrzymać od rzucania Avady.

- Rockwood.. - syknął mężczyzna za śmierciożercą, przez co ten drugi się spiął. - Jakim prawem podniosłeś różdżkę na chłopaka.

- M-mój Panie?

- Zadałem ci pytanie. - Riddle zaklęciem rzucił swojego podwładnego w kierunku wrzeszczącej chaty, gdzie nikt ich nie zobaczy bądź usłyszy. - Severusie.. - rubinowe oczy spotkały się z czarnymi. - Zabierz go do Hogwartu.

Snape kiwnął lekko głową, po czym wziął nieprzytomnego wybrańca i ruszył w stronę zamku. Zaraz za nim podążył Malfoy i Granger.

Riddle poszedł pod wrzeszcząca chatę.

- A więc.. - spojrzał groźnie na swego sługę. - Mów.

- M-mój Panie, ty wróciłeś! - Rockwood na kolanach podszedł do Voldemort'a.

Koniec wspomnienia

- To było... - zaczęła brunetka.

- Najgorsze co mnie spotkało, a tego było wiele.. - dokończył za nią chłopak.

Dziewczyna pokiwała głową.

- I dlatego od tego czasu nie puszczam cię samego..

- Dlatego teraz będziemy chodzić razem wszędzie, dosłownie wszędzie. - uśmiechnął się do niej avadooki.

- Nawet się nieważ wchodzić do damskiej. - spojrzała się na Potter'a spod przymrużonych oczu.

- Aż tak mnie nie poniosło..

Dziewczyna się zaśmiała.

Po krótkiej chwili w salonie dało się usłyszeć ciche pyknięcie. Klamerka pojawiła się z dwoma parującymi kubkami gorącej czekolady.

- Klamerka przyniosła napoje. - skrzatka położyła je na stoliczku zraz obok nastolatków. - Klamerka będzie w kuchni jeżeli Panicz Harry będzie Klamerki szukć.

- Dziękujemy Klamerko, możesz iść. - czarnowłosy uśmiechnął się, po czym spojrzał na swoją przyjaciółkę. - To do dna.

- Do dna Harry..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 14 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Last Pair (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz