33

235 25 1
                                    

Harry czekał na Hermionę na peronie 9¾. Avadooki umówił się z nią, że będzie czekać na nią zaraz koło przejścia do mugolskiego świata. Kazał jej także nie mówić nikomu, gdzie będzie w te wakacje, jedynie pozwolił powiedzieć jej rodzicom, żeby ci się nie martwili.

- Harry. - brunetka podeszła do niego juz z zmniejszonymi bagażami, które były w jej kieszeni, jedynie w dłoniach miała klatkę ze swoim kotem.

- Mam nadzieję, że lubisz się aportować? - czarnowłosy się do niej uśmiechnął. - Będziemy musieli użyć świstoklika, żeby się tam dostać.

- Rozumiem. - dziewczyna pokiwała głową. - Nie to, że lubię się aportować, jednak czasami trzeba.

- Dokładnie. - chłopak wskazał na przejście na mugolski peron. - Będę zaraz za tobą.

Brunetka pokiwała głową po czym wbiegła zaraz w ścianę i zniknęła. Avadooki uczynił dokładnie to samo i gdy już był z dziewczyną na drugiej stronie, wziął jej dłoń i zaprowadził pod kolumnę z napisem Peron 12.
Harry zarzucił na nich niewerbalnie zaklęcie rozpraszające i wyciągnął z kieszeni książkę do eliksirów.

- Teraz złap się mocno bo może szarpnąć i trzymaj Krzywołapa. - spojrzał na nią i kota.

Dziewczyna mocno chwyciła dłoń jej przyjaciela i mocniej złapała klatkę ze zwierzęciem.
Potter widząc, że dziewczyna jest gotowa wypowiedział hasło dzięki czemu świat wokół nich zaczął wirować. Niedługo po tem pojawili się przed wejściem do dużego dworu. Gdy Harry był pewien, że Hermiona stała prosto i nie wyglądała, żeby miała zamiar upaść, puścił jej dłoń.

Duże drzwi otworzyły się z cichym piskiem a w nich stał mały skrzat.

- Klamerko, miło cię widzieć, niedawno się widzieliśmy w Hogwarcie. - Harry uśmiechnął się do skrzata domowego.

- Witaj Harry, Panicz jest w swoim gabinecie, Profesor Snape jest razem z nim, Pani Pomfrey już przygotowała rzeczy w salonie na dzisiejszą wizytę. - Harry się skrzywił na jej słowa i Hermiona to zauważyła.

- Badania.. - avadooki jej wyjaśnił, kiedy zobaczył pytające oczy dziewczyny po czym się do niej wrednie uśmiechnął. - Chociaż już nie siedzę w tym sam.

- To nie brzmi zachęcająco...

- Bo to nie zachętą, to nasza taka mała kara za bycie Omegami. - zaśmiał się lekko Harry po czym dał skrzatce zmniejszone kufry. - Hermiono daj Klamerce też swoje, potem cię oprowadzę po dworze i pokaże, gdzie będziesz spać.

Dziewczyna kiwnęła do niego głową na zgodę i wręczyła niechętnie skrzatce swoje rzeczy i klatkę z Krzywołapem.

- Racja, czy chcesz mi w końcu powiedzieć u kogo jesteśmy?

- Jak ci powiem to mnie przeklniesz więc po prostu chodź za mną. - chłopak zaczął iść przed siebie.

Po niecałych dziesięciu minutach był przed gabinetem swojej Alfy jednak dziewczyna tego jeszcze nie wiedziała.
Avadooki obrócił się do niej.

- Nikogo nie atakuj, nikt nam nie zagraża... I się go nie bój. - po tych słowach Harry jak gdyby nigdy nic wszedł do gabinetu a zaraz za nim nic nie rozumiejącą dziewczyna.

- Ile to można? - zaczął Riddle nie odrywając oczu od dokumentów trzymających w dłoniach.

- Oh przepraszam, jednak znalazłem Omegę, która podkradała moje eliksiry i jak mi pozwoliłeś to tak ją wziąłem ze sobą. - po jego słowach trzy komplety oczu poderwały się na chłopca który przeżył z szokiem.

- Chcesz mi powiedzieć, że ta omega jest z tobą? - Tom położył dokumenty na biurku.

Harry się tylko uśmiechnął i zrobił krok w bok dzięki czemu odsłonił chowająca się za nim dziewczynę.

- Panna Granger? - zdziwiła się Poppy.

Hermiona spojrzała na dwójkę profesorów przepraszająco jednak po chwili jej wzrok spoczął na brunecie, którego skądś znała.

- Potter. - zaczął mężczyzna, których kolor oczu zaczynał zmieniać się na rubinowe.

- Ah tak tak, Severus'ie, Poppy zostawiam wam Hermionę, ja muszę uciekać. - po czym Harry wybiegł z gabinetu, a Riddle zaraz za nim.

- Na Salazara, zamiast się uczyć na błędach on znów robi na opak. - warknął Snape przecierając twarz.

- Będę musiała zawiadomić Minerve. - westchnęła Pomfrey zaczynając podchodząc do zszokowanej dziewczyny. - Witaj Panno Granger, witamy w dworze 'Czarnego Pana'.

- Czarnego Pana? - zapytała się nie rozumiejąc.

- Sama wiesz kogo. - Snape uśmiechnął się do niej wrednie.

Kiedy czarnowłosy powiedział to przezwisko dziewczynie zapaliła się lampka. Już wiedziała gdzie jest. Jednak nie wiedziała dlaczego Harry tu ją przyprowadził, przecież on nie mógł tu być.

The Last Pair (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz