7

639 40 0
                                    

Cisza. W całym zamku dało się słyszeć duchy, obrazy i w szczególności złość Snape'a na Irytka, który zatopił całe drugie piętro.
Profesorowie cieszyli się, że uczniów jeszcze nie ma, ponieważ to spowodowałoby niewielkie opóźnienia w zajęciach. Personel próbował czarami pozbyć się problemu lecz skrzat był na tyle inteligentny, że nawet to im nie pomogło przez co muszą zacząć sprzątać ręcznie.
Dyrektor już wielokrotnie prosił stwora o spokój jednak bez skutku.
Harry podśmiewał pod nosem obecną sytuację w zamku. Wiedział, że to nie wróży nic dobrego, ale nie miał zamiaru milczeć. Riddle, który praktycznie był sprawcą zamieszania nawet tego nie komentował.

- Możesz mi powiedzieć jeszcze raz jak to wystraszyłeś Iryta nagłym pojawieniem się przed nim, kiedy "zapychał" rury w toalecie? - czarnowłosy leżał na kanapie przekonany, że nic w niego nie wleci.

- Nie musisz tego wiedzieć, ale przez tego cholernego skrzata jestem cały mokry. - westchnął starszy zasłaniając twarz. - Zauważył mnie prawie Severus, to mógł być ostatni dzień mojego "spokoju".

- Teraz zaczynasz narzekać ty. - zauważył młodszy. - Pamiętajmy, że kilka godzin temu było dopiero śniadanie.

- Przez niego obiad będzie opóźniony. - mruknal pod nosem brunet. - Jesz dzisiaj u mnie, zaraz skrzaty przyniosą jedzenie.

- Nie sądzisz, że profesorowie będą coś podejrzewać?

- Niby co? - spojrzał na niego zdradziecko. - Sądzisz, że ktoś z personelu wie, że tu jestem?

- Nie? - chłopak odpowiedział niepewnie. Nie był on w stu procentach pewny czy jednak Pomfrey nie wie, że brązowooki tu jest.

- Czego się dowiedziałeś z notatek, które ci przygotowałem? - Riddle usiadł w fotelu uprzednio susząc swoją szatę. - Było coś nie jasnego?

- Nie wiedziałem, że Omegi mogą zajść w ciążę. - powiedział lekko nieswojo. - Nie chce wiedzieć jak rodzą, nie wiem czy dałbym radę to zrozumiec.

Starszy zaśmiał się z chłopaka. Ciąża Omeg może wydawać się niezręczna dla poniektórych, ale z czasem to mija.

- Uwierz mi, że kiedyś będziesz musiał to wiedzieć i zrozumieć. - powiedział spokojnie Marvolo. - W końcu to twoje ciało.

- Nie musisz mi tego przypominać. - mruknął rozumieją co wspomnienie ma na myśli. - Nadal mi nie powiedziałeś, dlaczego nie ma już więcej Omeg.

- I lepiej żebym ci tego nie mówił, kiedyś się dowiesz. - Riddle westchnął przeciągle zmieniając temat. - Kiedy wracają twoi przyjaciele?

- Za niecały tydzień. - zielonooki uśmiechnął się radośnie, nareszcie nie będzie sam w Hogwarcie mimo tego, że może porozmawiać z niedoszłym mordercą. - Będę mógł tu nadal przychodzić?

- Nie za często, ale będziesz mógł.

- Będziesz nadal chodził po szkole? - zapytał się spoglądając jak starszy łapie za kubek z jakąś cieczą.

- Zapewne, przed tymi krótkimi wakacjami chodziłem i teraz też będę, jest to moje jedyne zajęcie na zabicie czasu. - odpowiedział mu spokojnie. - Jeśli bedziech chciał, to możesz się dołączyć, jednak lepiej niech nikt nie dowie się o tym, bo możesz mieć nie tylko mnie na karku, a cały personel.

- Przecież wiem. - młodszy obruszył się niespokojnie na kanapie. - Nie musisz mi przypominać, że w każdej chwili możesz mnie zaatakować, a nawet zabić.

- A mimo to nadal tu przychodzisz.

- I będę to robił dalej, ponieważ będzie więcej osób, które będą cały czas za mną łazić. - młodszy wtulił się w trzymaną poduszkę. - Hermiona na pewno nie będzie chciała mnie samego zostawić, a w szczególności teraz.

- Ciesz się, że masz kogoś w szkole, kto będzie mógł ci pomóc.

- Ale nie chcę, żeby cały czas za mną łazili, ja też chce trochę wytchnienia a jedyne miejsce w jakim mogę je mieć to łazienka na drugim piętrze, skrzydło szpitalne i teraz twoja komnata. - wyznał smutno. - Wiedziałeś jak zareagowali Profesorowie, teraz się to stanie z moim domem.

- Rozumiem. - westchnął brunet. - Przychodź kiedy chcesz, jednak pamiętaj, żeby nikt cię nie zobaczył, bądź co gorsza śledził.

- Będę uważał. - uśmiechnął się miło zielonooki.

- To skoro wszystko sobie jako tako wyjaśniliśmy, to możemy wrócić do poprzednich wydarzeń. - zaczął starszy. - Jeszcze trochę czasu do obiadu jest.

- Teraz wezmę notatki o Alfach. - Harry mówiąc to wstał z kanapy i powędrował w kąt w którym wszystko nadal było. - Chce się dowiedzieć więcej rzeczy o twojej płci.

- Rób co chcesz, ja idę do sypialni, jakbyś czegoś potrzebował, to zapukaj.

- Dobrze!

The Last Pair (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz