Prolog

60 5 0
                                    

Gdybym wiedziała, że będzie to ostatni raz
Złamałabym moje serce na pół,
Próbując uratować cząstkę Ciebie.

Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy
Nie sądziłam, że mogłabym się zakochać,
Nie sądziłam, że odnajdę siebie,
Leżąc w Twoich ramionach
I chce udawać że to nie prawda,
Bo mój świat wciąż się kręci i kręci
A ja stoję w miejscu

Nie chce czuć innego dotyku,
Nie chce rozniecać innego ognia,
Nie chce znać innych pocałunków,
Nie wypowiem żadnego innego imienia,
Nie chce oddać mojego serca innemu nieznajomemu
Albo pozwól aby rozpoczął się kolejny dzień,
Ale nawet w tedy nie wpuszczę słońca,
Nie, nie zakocham się znów.

Nie chce czuć tego uczucia,
Chyba, że dotyczyłoby ono mnie i Ciebie,
Nie chce marnować ani chwili,
I nie chce oddać nikomu innemu
Lepszej części mnie,
Wolałabym na Ciebie zaczekać.

Nie chce czuć innego dotyku,
Nie chce rozniecać innego ognia,
Nie chce znać innych pocałunków,
Kochanie, chyba że to są Twoje usta.

MiKui

. • ° ♡ ° • .

Od mojego wyjazdu minęło ponad półtora roku. Mieszkam w małym miasteczku położonym około 2 godziny jazdy pociągiem w mieszkanku po mojej babci. Goesan jest pięknym miastem, są piękne miejsca, nie wysokie góry, rzeka która wije się przez miasto niczym wąż, można się wyciszyć, odpocząć. Mnóstwo mostów po których można spacerować i podziwiać rzekę wśród zieleni.

Odcięłam się od wielkiego miasta. Zmieniłam numer telefonu. Zostali tylko rodzice, LanMei i Jung HaeIn.

Tak, po tym jak zadzwoniłam do niego, kilka dni poźniej, z informacją że żyje, zaczęliśmy sie spotykać. Raz w miesiącu przyjeżdżał do mnie w odwiedziny, w ostatnią niedzielę miesiąca. Przyjeżdżał do mnie na cały dzień, chodziliśmy na spacery, do kina, nad rzekę, stopniowo się poznawaliśmy. Zawsze miło spędzaliśmy czas. Przyjeżdzał z aparatem i cały dzien potrafił robić nam zdjecia. Byłam nim zafascynowana, potrafiliśmy ze sobą flirtować ale nigdy nie przekroczylismy tej granicy, nad którą się zawsze zastanawialiśmy, gdzie ona jest lub czym jest. Namiętny pocałunek czy duża różnica wieku. Gdy się poznaliśmy ja miałam 19 lat a on 34. W końcu mu zaufałam i opowiedziałam prawdziwą historię o moim trójkącie uczuć. Jungkook, Ja, Lucas.

Do LanMei też odezwalam sie po kilku dniach. Była w ciężkim szoku gdy opowiedziałam jej o mojej ostatniej nocy w Seulu. Wogóle nie dowierzała gdy opowiedziałam co zrobił Jungkook. Stwierdzila że uciekłam od problemów. Że powinnam wyjaśnić wszystko z jednym i drugim. Łatwo jej mówic, nie ona brała w tym udział. Gdy dowiedziała się gdzie mieszkam, przyjeżdżała do mnie w odwiedziny. Trochę częściej niż raz w miesiącu. Potrafiła sobie robić całodniowe wagary, zamiast chodzic na wykłady odwiedzała mnie.

Wszystko było dobrze, gdy ze mną byli. Ale gdy zostawałam sama nie było już tak kolorowo.

Po tym jak sama zamieszkałam w miasteczku ciężko było mi uporać się z moimi uczuciami, zmartwieniami. Płakałam i tęskniłam.

Trafiłam do psycholożki. Byłam na kilku sesjach. Chciałam być twarda i nie płakać ale kiedy w końcu poleciały mi pierwsze łzy, nie przestawałam cieknąć przez długie tygodnie. Płakałam przy robieniu śniadania, przy segregowaniu prania, płakałam non stop. Rozmowa z obcą osobą, która ma całkiem inne spojrzenie na moją sytuację, pomogła mi się podnieść. Raz zapytała:
- Ile jeszcze zamierzasz płakać? Godzinę? Dwie? Tydzień? Człowiek nie może tylko płakać, nikt nie ma na to siły.

Z czasem liczba przepłakanych godzin zaczęła maleć, łzy zaczęły wysychać. Pojawiał sie szloch raz na kilka dni, poźniej raz na tydzień, aż przeszło. Lekarka zaproponowała spisanie wszystkiego na kartkach. W formie dziennika lub książki. Tak tylko dla siebie. Żeby móc wyładować swoje uczucia. Te smutne jak i radosne. Te złe jak i dobre.

Wracałam wspomnieniami. Ale zaczynałam rozumieć że takie życie na dłuższy czas nie ma sensu. Żyć w samotności i w tęsknocie. W tęsknocie która powoli zabija. Potrafiłam nie wychodzić z domu przez kilka tygodni. Zakupy robiłam przez internet. W dniu kiedy przyjeżdżał kurier, potrafiłam nawet zrobić makijaż żeby jakoś wyglądać, a po odebraniu przesyłki, szłam i go zmywałam.

Doszłam do wniosku że coś napisze. Wracałam pamiecią, pisałam i płakałam. Ale pomogło. Uporządkowałam swoje wspomnienia. Ale czy byłam na tyle silna żeby wrócić? Jeszcze nie.

Spisałam na brudno swoje myśli. Pokazałam lekarce. Była dumna, że jej praca nie poszła na marne. Była zachwycona. Wręczyła mi wizytówkę do miejscowego wydawcy. Stwierdziła że takie cudo nie może leżeć tylko w szufladzie.

Ja i wydawnictwo?
Ale przecież nic nie stracę. Wręcz odwrotnie. A jak się uda?

. • ° ♡ ° • .

Przyszłaś do mnie w ciszy
I płakałaś długi czas
Zanim mi powiedziałaś
"Żegnaj, Przestańmy już"
Odrętwiały spojrzałem wstecz
Rysując przeszłych nas
Ale kiedy wróciłem już cie nie było

W myślach wciąż cie rysuje
To jak wygladaly Twoje oczy
Gdy na mnie patrzyły.
Nawet gdy próbuję to wymazać
To tylko się bardziej pogłębia.
Gdy płakałaś po rozstaniu
Zrozumiałem, że nadszedł koniec lata
Wiesz co czuję.

Powiedz mi, że to nie prawda
Powiedz, że wrócisz
Miałem nadzieję że Nasz blask
Zmieni się w kwiat, który nigdy niezwiędnie
Śnie o tym, że my, tak olśniewający
Stajemy się kwiatem, który nigdy niezwiędnie.

JJK

. • ° ♡ ° • .

Lost Your Way //JJK/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz