14. Pralnia Miejska

31 3 1
                                    

Dziś Mei spotyka sie z Królikiem na wspólne pranie. Mam nadzieje że chłopak jej nie wystawi.

Poszłam się pakować. Jakiś elegancki ciuszek, jakieś dresy, bielizna, piżama, jeansy, koszulki. Kosmetyki. Wiele brać nie będę przecież tam też mam ubrania. Zjadłam śniadanie i posprzątałam kuchnie. Ogarnelam sie i bylam gotowa do podróży. Zrobiłam delikatny makijaż, zawiązałam wstążke we włosy. Mogłam lecieć. Chwyciłam walizkę i wyszłam z mieszkania. Ruszyłam przed siebie na stację.

Z małą walizką stałam i czekałam na pociąg. Czy teraz tak będzie wyglądać moje życie? Na walizce?
Podróż minęła szybko. Przespałam ją. Tyle emocji. W Seulu wsiadłam w praktycznie pusty autobus I usiadłam przy oknie. Muzyka w uszach. Skopiowałam piosenki od Lucasa na telefon. Dodałam do albumu ulubione. Był tam mix szybkich, wolnych, różnych piosenek nie tylko BTS. Znalazły się też piosenki Jihyo. Ale tylko trzy. Zapętliłam i włączyłam. Teraz mogę powiedzieć że znam koreańskie piosenki. Od czas do czasu dodawałam coś nowego.
Podziwiałam seulskie neony które pięknie oświetlały ulice. Przejechaliśmy pod SkyGarden który pięknie świecił się na purpurowo. Każde drzewo, każdy krzaczek, każda ławeczka były podświetlone. Tu dwa razy spacerowałam z Lucasem. A właśnie co z Lucasem?

Chwyciłam za telefon i znalazłam numer przyjaciela.
Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci, czwarty, no co jest ...

- Halo Yuri, co słychać? - usłyszałam zmachany i ucieszony głos chłopaka.
- Cześć przyjacielu, jestem w autobusie w Seulu.
- Przyjechałaś?- zdziwił się bardzo.
- Dokładnie. - uśmiechnęłam się.
- To widzimy się jutro? Spacer, obiad, lody, kawa, kolacja. - wymieniał jednym tchem.
- O matko, jakie tępo, już proponujesz spotkanie? No dobrze.  Szybko ułożyłes jutrzejszy plan dnia. Może być kolacja na świeżym powietrzu.
- Ok, przyjadę po ciebie o 19 i coś wymyślimy.
- Do jutra. Nie mogę się doczekać.
- Do zobaczenia, kotku. - zamruczał do ucha.

Ach ten Lucas.

Dojechałam do centrum Seulu i wysiadłam z autobusu. Ale gorąco. Weszłam do sklepu i kupiłam butelkę schłodzonej wody. Złapałam łyka. Ruszyłam chodnikiem do Pralni do której jeszcze miałam kawałek.

LANMEI

Była już godzina za piętnaście szesnasta a ja siedziałam już w pralni. Była taka godzina że ludzie zaczęli się schodzić, nie bylo tłoku ale nie byłam juz sama. Zaczynałam sie stresować. Yuri była gdzieś w drodze a Królik niewiadomo gdzie. Siedziałam na krzesełku i przyglądałam się pralkom i się zastanawiałam którą wybrać. Bałam się prac w górnych, bo zawsze miałam wrażenie że w trakcie wirowania, spierdoli się w dół. Wybrałam stojącą na podłodze przy ścianie.

Usłyszałam otwierane drzwi, obejrzałam się w ich stronę i zobaczyłam młodego chłopaka. Hm, poczekam aż podejdzie, może sie uśmiechnę. A może nie. Podszedł do pierwszej wolnej pralki i zaczął z plecaka pakować do niej ubrania.

Nie, to nie on, napewno.

Chwyciłam płyn do prania i płyn do płukania. Podeszłam do pralki i wlałam płyny do odpowiednich przegródek. Wróciłam do krzesełka, po torbę z praniem, wzielam ją i wróciłam do pralki.

Znów otworzyły się drzwi do lokalu. Weszło kilka osób, dwie dziewczyny I dwóch chłopaków. Coś czuję że nic z tego nie będzie.

Wyjęłam z torby już czystą sukienkę i włożyłam ją do pralki. Dołożyłam kilka jasnych koszulek, skarpetki.

- Przepraszam, czy ta pralka obok jest wolna? - usłyszałam głos chłopaka który wszedł z tamtymi osobami.
- Tak, można z niej skorzystać. - odpowiedziałam nie patrząc się na niego.
- Dziękuję - odpowiedział i zaczął wypakowywać plecak z uszami królika. 
- Fajny plecak - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Dziękuję, zbocznie zawodowe - usłyszałam.

Lost Your Way //JJK/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz