21. Wieczorek

35 3 0
                                    

YURI

Trzy godziny przed wieczorkiem literackim.

Zadzwonił do mnie mój wydawca.
- Dzień dobry Pani Yuri.
- Dzień dobry Panie KimJun.
- Wpadłem na pomysł, że może razem pojedziemy do biblioteki. Jestem już w drodze, przyjechałbym po panią. Tylko poproszę o adres. Byłbym okolo 16.30. Wiozę ze sobą książki na promocję.
- Oczywiście. Zaraz prześlę adres smsem. Także czekam. Do zobaczenia. - odpowiedziałam i wysłałam sms.

Dzień zapowiadał się spokojnie.
Ale stres zaczął się pojawiać.
Jak to będzie?
Czy dużo osób przyjdzie?

Poszłam do kuchni. Zrobiłam szybki obiad. Zjadłam błyskawicznie. Posprzątałam i poszłam się szykować.

Założyłam długie, luźne, czarne spodnie. Dopasowana czerwoną koszulkę. Włosy delikatnie zakręciłam prostownicą aby ładnie się wykręcały na zewnątrz. Zrobilam delikatny makijaż, użyłam owocowych perfum. Wziełam ze sobą czarny kapelusz z dużym rondem.

Byłam gotowa.

Pan KimJun przyjechał punktualnie.
Dzwonek do drzwi.
Poleciałam na dół otworzyć.
- Witam Pani Yuri.
- Witam Panie KimJun. Jestem gotowa, możemy się zbierać.

Wziełam torebkę, telefon, klucze od domu. Zamknęłam drzwi i pojechaliśmy.

Pod biblioteka byliśmy o 16.55. Dobrze będzie jeszcze chwila na organizacje. Przed biblioteką była piękna fontanna, dookoła ławeczki.

Wzięliśmy pudła z książkami i poszlismy. W olbrzymim holu była recepcja, na lewo drzwi do biblioteki a po prawo do czytelni. I tam się udaliśmy. Na ścianie od strony czytelni wisiał wielki plakat z moją książką i zaproszeniem dla wszystkich chętnych na wieczorek czytelniczy z autorką. Ten sam plakat co widziałam w galerii. Pięknie to wyglądało.

Weszliśmy do środka.
Po lewej stronie ustawiony był długi stół na którym rozstawiliśmy książki. Po bokach stołu dwa wysokie fotele. Dla mnie i dla wydawcy. A na wprost stały krzesła. Dużo, może 50 krzeseł ustawionych w rzedach. Nie możliwe żeby tyle ludzi przyszło. Dziennikarz z gazety rozstawiał dwa mikrofony na stole, jeden dla mnie a drugi dla wydawcy. Sam poszedł na koniec sali i sprawdzał coś w swoim komputerze. Był jeszcze dziennikarz z kobiecej prasy i też coś ustawiał ze swoim nagłośnieniem.

Zaczęli się schodzić czytelnicy.
Po chwili pojawili się moi przyjaciele. Wszyscy zamaskowani. Pierwszy wszedł Lucas, później HaeIn a na końcu LanMei i ... SooBin. Adrenalina rosła. Podeszli do mnie i się przywitali.

- Tak się cieszę że was widzę. - podeszłam do przyjaciół.
- HaeIn poznaj Lucasa. Lucas poznaj HaeIn. Nie było okazji żeby wcześniej was poznać. - odezwałam się.
- LanMei już nas poznala. - uśmiechnął się Haeś.
- Bardzo dobrze zrobiłaś. - przytuliłam się do dziewczyny - SooBin ciebie też miło widzieć. Poznałeś już moich przyjaciół? - wskazalam reką na chłopców.
- Hej, tak, Mei pomogła. - poklepał ją po ramieniu a ta się zawstydziła.
- Jak się czujesz? Stres, trema? - Zapytał Haeś.
- Jest i rośnie. Nie jestem przyzwyczajona do takich wystąpień. Tyle osób już jest. - zerknęłam na salę.
- Wyobraź sobie że jesteśmy tylko my. Będzie dobrze.- przytulił mnie Haeś.
- Siadajcie tu z przodu żebym mogła was widzieć. - posłusznie usiedli w pierwszym rzędzie.

Nawet nie zauważyłam kiedy wszystkie krzesła były zajęte a nawet kilka osób stało. Cała sala zrobiła sie pełna. Dużo osób miało w rękach moją książkę.

O godzinie 18.00 drzwi zostały zamkniete a ja zaczęłam czytać. Przeczytałam dwa pierwsze rozdziały.
- Resztę przygód mojej bohaterki poznacie w książce "Uciekajac przed miłoscią" do której lektury, bardzo was zachęcam.

Lost Your Way //JJK/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz