19. Niespodzianka!

28 3 1
                                    

Dwa tygodnie później. Poniedziałek 22.07

Przez ten czas codziennie pisałam książkę.

Mei odwiedziła mnie już tylko raz. Miała wymówkę że spotkała się z miłością której nie szukała. Oczywiście wiedziałam że chodzi o SooBina. Udawała że nie, ale wiedziałam że jej się podobał. Niech i ona zazna miłości. Tyle czasu była sama.

Lucas pisał od czasu do czasu, przeważnie wieczorem przed snem. Miał teraz trudny czas koncertów, co prawda w Korei, ale było to męczące.

HaeIn był u mnie tylko raz. Akurat w niedzielę która wypadała w jego grafiku na odwiedziny. Zapracowany. Kiedy bedzie miał czas zeby założyć rodzine? A czas leci.
Powiedział, że nastepnym razem to ja mam przyjechać do Seulu i go odwiedzić.

A Jungkook wydzwaniał do mnie telefonami codziennie. Albo rozmowa, albo video. Prosił o adres ale ja byłam nie ugiętą i mu go nie dałam.

A dziś jestem już w domu u rodziców.

Nie mówiłam nic Jungkookowi że przyjeżdżam. Chciałam mu zrobić niespodzianke. Poprosiłam tatę, żeby dziś Jungkook wrócił do domu o w miare przyzwoitej godzinie, nie trenowal do nocy. Chociaż kto go tam wie gdzie łazi wieczorami.

Minęła 17. Tata zaparkował na podjeździe. Wyszłam z domu i siadłam do auta.
- Zawieziesz mnie do Jungkooka.
- Tak, zapnij pasy.
Ale byłam podekscytowana. Droga minęła blyskawicznie. Za chwilę byliśmy już w garażu podziemnym.
- Dziękuję Tato, nie czekajcie na mnie. Pamiętam 10 piętro i nr 1025. - pomachałam tacie i zniknęłam w windzie.

Jechałam i jechałam i jechałam.

Dziś zadzwonię dzwonkiem.

Wysiadłam z windy I poszłam korytarzem. Byłam podekscytowana.

Ding-Dong Ding-Dong.

Drzwi się otworzyły.
- Niespodzianka!!! - krzyknęłam dość głośno.

Ale to nie Jungkook otworzył drzwi. Jungkook siedzial przy stole, coś jadł a drzwi otworzyła mi Hyun-Ah.
Nosz kurwa mać! Tego się nie spodziewałam. Ubrana była w jego bluzę. Tak przy najmniej mi się wydawało.

Jungkook mnie usłyszał i szybko zerwał się z krzesła. Ja natychmiast chwyciłam za bok drzwi i je zamknęłam. Zaczęłam biec do windy. Cholera już jej tu nie ma. Schody, szybko schody.
- Yuri! Yuri! Zaczekaj! - krzyczal za mną. Zaczęłam schodzić po schodach. Rozpłakałam się. Zeszłam na 7 piętro i skierowałam sie na korytarz. Tu poczekałam na windę. Zaczęłam nerwowo wciskać przyciski. Aż drzwi się otworzyły. Wsiadłam do niej i zjechałam na dół. Wyszłam z wierzowca. Zapłakana, zaszlochana, wkurwiona. Usiadłam na pobliskiej ławce i płakałam.

To wszystko moja wina, jakbym dała mu ten przeklęty adres, to częściej byśmy się widzieli. Nie miałby czasu dla niej tylko dla mnie. Nie dosc że widzą sie w pracy to jeszcze przyłazi do niego do domu. Już ja się postaram żeby straciła tą pracę.

Zadzwonię do taty, niech wraca.

Wyjęłam telefon I już miałam dzwonić gdy ...
- Yuri. Tak się bałem, że cie nie dogonię. - Usłyszałam głos Jungkooka. Uklęknął między moimi nogami. Szlochałam jeszcze bardziej.
Dotknął mnie za rekę.
- Nie dotykaj mnie! Wypieprzaj do tej swojej przyjaciółeczki! Jeszcze swoje spodnie jej daj! - krzyczałam.
- Yuri uspokój się. Przecież to, że ma moją bluzę, to jeszcze nic nie znaczy. Nie płacz, porozmawiajmy. - mówił tak spokojnie.
- To chyba ty powinieneś porozmawiać z Hyun-Ah o nas. Chociaż nie, nie ma nas. Powinieneś przestać się z nią spotykać jeżeli chciałbyś być ... - zawahałam się
- ... kim chciałbym być? - zapytal
- Nie ważne. A poza tym, zostawiłeś ją samą w domu. Wracaj do gościa.
- Nie jest sama. - chwycił moje dłonie i przysunął je do ust.
- Jak to nie jest sama? - zdziwiłam się
- Są jeszcze Jin i Jisoo. Przyszli z ciastem czekoladowym. Hyun-Ah wybrudziła swoją koszulkę czekoladą, poszła zaprać a ja dałem jej bluzę. Była najbliżej drzwi kiedy zadzwonił dzwonek. Cała historia. A ty zaraz sobie coś wyobraziłaś. - pocałował mnie w dłonie a później w policzek.
- Piękna niespodzianka wyszła, nie ma co. - powiedziałam wściekła.
- Mi sie podoba, znów mnie zaskoczyłaś. Ja jestem szczęśliwy że cie widzę.

Lost Your Way //JJK/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz