28. Otwieraj drzwi!

33 3 0
                                    

Jungkook ulotnił się jeszcze zanim wrocił tata. Ja sie ogarnelam i zasiadłam do pisania. Było już po godzinie 19 gdy siedziałam i pisałam. Dziś zamierzałam nadrobić zaległości w książce. Ten czas w Seulu jest jakiś szalony. Przez prawie dwa tygodnie codziennie coś się działo. Wieczorek autorski, weekend w Busan, promocja filmu D.P.3. A książka, dawno nie ruszana.

- Otwieraj drzwi! Nie schowasz się przede mną - usłyszałam dobijającą się do mojego pokoju LanMei
- Przecież są otwarte, wystarczy nacisnąć klamkę - podeszłam i otworzyłam drzwi.

Mei trzymała w rękach kimbap i butelki soju. Uśmiechnęła się niewinnie.
- Bierz coś, bo mi ciężko. - wyciągnęła rękę z alkoholem nakazując jednocześnie co mam zabrać.
- Zapraszam. - i przesunęłam się z wejścia.

Dziewczyna od razu weszła i skierowała się do biurka.
- Ogarnęłabyś te papierzyska.
- Ej, to ważne notatki do książki, z szacunkiem, tu rodzi się kolejne dzieło. - odpowiedziałam zbierając swoje karteluszki z zamiarem schowania do szuflady.
- Zaczęłaś pisać, cudownie. Ale nie dziś. - uśmiechnęła się złowieszczo. Podsuwając mi pod nos już otwartą butelkę soju.

Złapałam łyczka. Mei otworzyła pudełko z jedzeniem.
- Rozgość się. - zaprosiłam na łóżko.
- Oczywiście. - odpowiedziała pakując się na łóżko z pojemnikiem sushi. - Wydaje mi się że masz mi coś do powiedzenia.
- Cała Mei. - uśmiechnęłam się i wgramolilam się na łóżko obok.

- Ostatni raz widziałyśmy się na wieczorku. A co dalej? - dociekała
- Na drugi dzień pokłóciłam się z Kookie o zdjęcia z tancerką.
- Jeszcze z nią nie skończył? Ja mu mogę pomóc. Szarpnę nią ze trzy razy to może zrozumie i sama się usunie. - powiedziała Mei agresywnie i popiła soju.
- Zerwał. - odpowiedziałam śmiejąc się. - W piątek się pogodziłam z Kookiem i pojechaliśmy nad morze. - łyknęłam soju i chwyciłam jedna rolkę. 

- Jak woda?
- Mokra i ciepła. Była cudowna. Wogóle cały wyjazd był cudowny. Świece, kwiaty, wino.- złapałam większy wdech.
- Seks. - dodała Mei.
- No co ci powiem? No był. - wyszczerzyłam zęby - To jest jednak coś cudownego. Otwierasz się przed kimś zupełnie, pokonując swoje zawstydzenie, nieśmiałość. No i ufasz bezgranicznie. - musiałam popić soju. Na samo wspomnienie, włosy na ciele mi się zjeżyły. Chwyciłam rolkę i zagryzłam. Zerknęłam na dziewczyne która nic nie powiedziała. Za to wpatrywala się we mnie zdziwiona.

- Jestem z ciebie dumna. - dała mi buziaka w policzek. - wychodziliscie z łóżka?
- Mei, oczywiście że tak. - szturchnelam ją w bok.

- Gdzie się kochaliście, na plaży? - zadała pytanie.
Mei zawsze była ciekawsko-wścibsko-bezpośrenia.
- Nie, na plaży nie. Jeszcze bym się zatarła i dopiero byłby problem. Ale zaliczyliśmy prysznic i stół w kuchni.
- Aha, czyli standardowo. - skomentowała.
- Mei jesteś nie możliwa.

- Dobry w tym jest? - skąd ona bierze te pytania.
- Hmm. Wiesz. Nie mam za bardzo porównania. Raz z Lucasem, z którym też było zmyslowo i namiętnie. Też bardzo się starał żeby było idealnie. I było.
- A Jungkook?
- Też jest zmysłowy, namiętny, czuły. W poprzednim związku wymyślił gadżet erotyczny, teraz też, było coś nowego. Zaskakuje mnie. No jest dobry w tym. Jakby nie było, ma większe doświadczenie i wie jak dogodzić kobiecie.

- Powiesz mu o Lucasie? Że się z nim kochałaś. - łykneła z butelki.
- Nie wiem. Chyba nie. Z resztą czytał książkę i chyba się domyśla. To on na wieczorku zadał to ostatnie pytanie, o seks z Lucasem. - znów zaschło mi w gardle.
- Był na wieczorku? Nie widziałam go.
- Był, nawet podszedł po autograf.
- No to niech się domyśla. On nie opowiada ci o byłych, to i ty mu nic nie mów. 
- Mądrze mówisz - stuknełysmy się butelkami i wypiłyśmy.

Lost Your Way //JJK/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz