Minęły dwa tygodnie, niedziela.
YURI
Rodzice przyjeżdżają do mnie do domu na kolację. Jakiś lekki stresik się pojawił. Rodzice bywali u mnie przeważnie raz w miesiacu, przyjeżdżali w niedzielę. Mama zamykała cukiernię i odwiedzali mnie w tym czasie. Musiałam ustalić sobie, w którą niedzielę kto mnie odwiedza.
Od pół roku, co wizyta rodziców, dostawałam od Jungkooka kopertę. Kopertę z zapisaną kartką. Raz wiersz, raz słowa piosenki. Nigdy nic wcześniej nie pisał, żadnych słów od siebie. Ale i tak doskonale wiedziałam że tęskni.Teraz zrozumiałam dlaczego wcześniej milczał. Dlatego że nie mógł.
Mama zadzwoniła że już są pod blokiem. Poczekałam aż wejdą na górę i otworzyłam jeszcze szybciej niż mama zapukała.
- Witajcie, tak bardzo się cieszę że przyjechaliście.
- Witaj córuś.- przytuliła mnie mama.
- Witaj córuś.- ucałował mnie tata.
- Zapraszam do siebie.Po chwili siedzieliśmy na poduszkach, na podłodze przy stole i jedliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Tak spokojnie, jak kiedyś w Polsce. Tęsknie za Polską, ale wiem że już tam nie wrócimy.
Tata wyjął kopertę i położył na stole. Bez słów wiedziałam że to od Jungkooka. Chwyciłam ją, wstałam i podeszłam do biurka. Odsunełam szufladę i dołożyłam do innych kopert od chłopaka. Nigdy nie czytałam od razu, zawsze robiłam gdy byłam sama lub kilka dni później.
Zawsze siadałam na kanapie i z ostrożnością otwierałam kopertę. Zawsze się obawiałam tego, co tam przeczytam. Nie była to ciekawość tylko lek i obawa przed czymś najgorszym. Bałam się ze to może być ta ostatnia koperta.Nagle tata zmienił ton głosu i wyraz twarzy mu spoważniał.
- Yuri, a nie chciałabyś wiedzieć co dzieje się u chłopców?Zamroziło mnie, wiedziałam, że ten temat zostanie poruszony. Sama nie wiem czy chce o nich rozmawiać.
-Tak, chciałabym. Bo nie wiem czy to co słychać i widac w telewizji to prawda. Media potrafią dużo namieszać. - powiedziałam szybciej niż pomyślałam. Co ja robię?
- Każdy z chłopców wydał swoje photo-folio. Zawierają one zdjęcia. Było 7 tematycznych sesji. Każda odpowiada jednemu z nich. ARMY są przeszczęsliwe.
- O to napewno.- odpowiedziałam. - Czy to prawda że Jungkook był w więzieniu?
- Tak. Przyznał się do popełnionego wypadku. Sąd złagodził wyrok tylko dlatego że się zgłosił, że się przyznał, że nie jest osobą karaną i że jest osobą publiczną.
- I co dalej?- zapytałam.
- Nic. Wrócił do zespołu i dalej pracujemy razem. Ciężko mu było. Mi też. Każde spotkanie z nim przypominało mi ciebie w szpitalu. I zawsze w głowie padało pytanie, jak on mógł to zrobić? Każdy z chłopców, oprócz Junkooka, wydał swoje solowe albumy. Musieliśmy pozmieniać plany zespołu na plany indywidualne. - dodał tata. - Chłopcy nie mieszkają już razem ale blisko siebie.
- Mają jakieś dziewczyny? - ot palnęłam.
- Czy są zakochani? Hobi, Suga, Jimin i RM nie. Jakieś kiedyś mieli randki ale nic z tego nie wyszło. Jin jest z Jisoo, pamiętasz?
- Tak z BlackPink.
- Dokładnie, całkiem dobrze się dogadują i wygląda na to że chcą być ze sobą. Taehyung spotyka się z Mią ...
-A Jungkook? - wypaliam przerywając tacie.
-A Jungkook spotyka się od jakiegoś czasu z Hyun-Ah. Jest tancerką w naszej firmie. Ale na razie to tylko przyjazne relacje. Pomogła mu po wyjściu z więzienia. Taka pomocna dusza.
- Tego nie wiesz czy przyjazne, nie wiesz co robią gdy są sami.
- Rozmawiałem Jungkookiem. Powiedział że na razie to tylko przyjaźń.Spojrzałam na tatę, ale już nic nie odpowiedziałam. Wzdechnęłam w myślach. Taka przyjaźń jak ze mną i z Lucasem? Hm.
- Skąd wiesz czy nie kłamał?
- Nie możesz wiecznie myśleć że on cały czas kłamie. Yuri, to była naprawdę jednorazowa sytuacja.
- Nie masz do niego o to pretensji?
- Już nie. Najważniejsze jest, że ty żyjesz i jesteś zdrowa a on za swój błąd już zapłacił, pobytem w więzieniu. - powiedział stanowczo w geście obrony.
CZYTASZ
Lost Your Way //JJK/2
FanfictionJest to kontynuacja "Lost My Way//JJK/1". Czy Jungkook i Yuri się spotkają? Czy Yuri odzyska swoją utraconą kiedyś miłość? A może jakaś inna Ona stanie na ich drodze? Jest zainspirowana drugą częścią pewnej książki którą czytałam na Wattpad'ie. A...