6. Mamy już zaparoszenia

39 4 2
                                    

JUNGKOOK

Kilka dni później. Piątek.

Na korytarzu w firmie zaczepił mnie nasz manager.
- Jungkook poczekaj. - zawołał
- O, dzień dobry Panie Park. O co chodzi? - ukłoniłem się.
- Wiesz że za kilka dni będzie wasze 5lecie. Wiesz ze będzie oficjalna impreza.
-Tak, mamy już zaparoszenia. - ucieszyłem się na samą myśl.
- Dobrze, proszę o odpowiedź wszystkich chłopców z kim przychodzą.
- Ja przyjdę z Hyun-Ah, to wiem. A inni to, ponagle ich.
- Jungkook chce żebyś wiedział że moja córka Yuri też dostala zaproszenie.

Spojrzałem się na managera ze zdziwieniem. Nie spodziewałem się takiej wiadomości.
- I jaką podjęła decyzję?- gula w gardle rosła.
- Zgodziła się, będzie z osobą towarzyszącą.
- Rozumiem. - Serce zaczęło bić szybciej. Wkońcu się spotkamy. Czy się zmieniła?
- Proszę Ciebie żeby impreza skupiała się na zespole, a nie na Yuri i przeszłości. O tym jeszcze sobie porozmawiacie.
- Skoro Yuri, zgodziła się przyjechać to chciałbym z nią porozmawiać.- powiedziałem z nadzieją. - Ma chyba coś do powiedzenia. Czekam na tę rozmowę od mojego powrotu, dość długo.
- Ja wiem. Jungkook cierpliwość jest zawsze wynagradzana, pamiętaj.
- Mam pytanie. - muszę zapytać o książkę
- Tak? - zaciekawił się manager.
- Czy Yuri ... gdy zniknęła ... napisała książkę? - zaryzykowałem.
- Pogadacie jak się spotkacie. Jeszcze raz Cię proszę tylko nie na uroczystości. - nic nie moglem wyczytac z twarzy managera - Idę, przypomnij chłopakom żeby dali mi znać, do zobaczenia.

Ukłoniłem się i poszedłem na salę do chłopaków. W końcu Ją spotkam.

- PANOWIE! - krzyknąłem przeszykując muzykę. - Zapraszam na sofy. - wskazałem ręką meble. Chłopcy się zeszli i usiedli. - Ogłoszenie. W sumie to dwa.
Po 1. Szef prosi o odpowiedź kto z kim przychodzi na uroczystość. Jak najszybciej. - powiedziałem pewnie.
Po 2 ... - zamilkłem. Nie wiedziałem jak powiedzieć.
- Co jest, mów bracie - klepnął mnie Suga po ramieniu. Spojrzałem na Tae.
- Po 2. Na naszej uroczystości i kolacji pojawi się ... Yuri. - powiedziałem niepewnie i spojrzałem na podłogę.

Cisza.
Cisza.

Spojrzałem na chłopaków. Patrzyli się na mnie jakby wyczekiwali jakiegoś orędzia.
- No co? - zdziwiłem się.
- Yuri przyjeżdza, to. - powiedział Suga.
- Nie cieszysz się. - dodał Jimin.
- Czekałeś na tą chwilę tyle czasu. - poklepał mnie Tae po plecach.
- No czekałem. - zaczynałem się stresować sama myślą. - Ale bedzie z osobą towarzyszącą.
- Ty idziesz z Hyun-Ah, ona też ma prawo kogoś mieć. - odezwał się Nam.
- Jakoś nigdy nie dopuszczałem myśli że mogłaby się spotykać z jakimś facetem. - spojrzałem się na RM.
- A może przyjdzie z dziewczyną? - wypalił Jimin.
- Jimin! - wzburzyłem się.
- Nie jesteście razem, może być z kim chce. - odpowiedział Nam.
- No co? - odezwał się Jimin. - Ja z przyjemnością mogę się zająć dziewczyną a ty Yuri.
- Jimin, nie pieprz. - wtrącił Suga.
- Już dawno nie pieprzyłem. - powiedział smutno Jimin.

Nam ma rację. Yuri układa sobie życie beze mnie. Zostawiłem ją, wyjechała, może żyć jak chce i z kim chcę.

- Co mam jej powiedzieć? - patrzyłem się w podłogę. - A jak nie będzie chciała rozmawiać? Nigdy nie odpowiedziała na moje listy.
- Co ty bredzisz? - odezwał się Tae. - nie możesz tak myśleć.
- Może jest z tą osobą i z tą osobą układa sobie życie. - nadal patrzyłem w podłogę.
- To ci to powie i wtedy będziesz wiedział. Przestań się zadręczać tymi myślami, za dużo tego. - poklepał mnie po ramieniu Nam.
- Jak ja mam się zachować? - zacząłem skubać paznokcie.
- Spokojnie. Jest jeszcze kilka dni. - odezwał się Tae. - zdążysz sobie wszystko poukładać. To wyjdzie samo z siebie. Ty się uśmiechniesz, ona się usmiechnie i samo się rozwinie. Powiesz jej jak pięknie wygląda, ona się zarumieni. Bo napewno tak będzie. - Tae się rozmarzył.
- Ej, prrr, nie zapędzą się tak. - upomniał RM Tae.
- Minęło trochę czasu. I ty i ona jesteście starsi i mądrzejsi. Inaczej podejdziecie do tego tematu. - dodał Suga.
- Obyś miał rację, Suga hyung. - wstałem z kanapy - Dobra, koniec siedzenia, do tańca.

Wróciliśmy do układu ale nic już mi nie wychodziło. Mylilem kroki i przejscia. Stresowałem się jak cholera. W końcu chłopcy zadecydowali że na dziś koniec i każdy rozszedł się do swoich mieszkań.

Leżałem na kanapie z książką w ręku. Czytałem ją przeważnie co wieczór. Nie myślałem że mogą mną targać takie emocje. Każde wspomnienie wróciło. Czułem się tak jakbym na nowo to przeżywał, każde miejsce, każde wypowiedziane Kocham cie. Tę książke musiała napisać Yuri.

Muszę zadzwonić do wydawnictwa, dowiedzieć się kto to napisał. Tak też zrobiłem. Oczywiście w wydawnictwie nic mi nie powiedzieli ze względu na Ochronę Danych Osobowych.
Rewelacja i nic z tym nie zrobię.

~*~*~
- LeeYoon nie mogę być z tobą, możemy zostać tylko przyjaciółmi. - powiedziałam do chłopaka.
- Kochasz go? - usłyszałam niezręczne pytanie.
- LeeYoon bo Ja i JunShin ... od kilku dni ... jesteśmy razem. - musiałam mu wkoncu powiedzieć prawdę, nie mogłam go oszukiwać, musi zrozumieć ze między nami nic nie będzie.

Cisza.
Był mega wkurwiony.

Zacisnął mocniej ręce na kierownicy, jechaliśmy już zbyt szybko, zaczęłam się denerwować, bałam się.
- LeeYoon proszę zwolnij, jedziesz za szybko! - ale chłopak jakby nic nie rozumiał. Łzy naplynely mi do oczu.

Skręcił w boczną uliczke i po chwili zrozumiałam że odwozi mnie do domu. Jechaliśmy przez miasto bardzo szybko, nie zważając na znaki drogowe.

- Czyli wolisz jego niż mnie? Tak? - no co za pytanie. Łzy wypłynęły mi na policzki, nie mogłam już powstrzymać płaczu.
- Dlaczego zadajesz mi takie pytanie, wiesz że to dla mnie trudne.
- Ale odpowiedź jest prosta. TAK, bo wybrałaś jego. - warknął wściekły.

Jechaliśmy w długiej ciszy. Właśnie straciłam przyjaciela, jedynego.

Podjechalismy pod mój dom. Nie chciałam wysiadać z auta, chciałam jeszcze zostać i jakoś to wszystko załagodzić.
- LeeYoon - chłopak zerknął na mnie załzawionymi oczami. Był smutny, tak strasznie go zraniłam.
- Yoni, idz już - usłyszałam zimny ton głosu chłopaka.

- LeeYoon nie chce się z Tobą tak rozstawać, nie chce żebyś się na mnie złościł. - patrzyłam się przed siebie wyglądając przez przednia szybę obserwując mój żywopłot.
- A jak? Jestem tak zły że nie potrafię inaczej. Lepiej będzie jak już wyjdziesz. Tatuś będzie zadowolony ze wcześnie wrócisz do domu.
- Ale ja nie chce tak. - mówiłam i płakałam.
- Z uśmiechem, z przytuleniem, z buziakiem, tak?
- Dokładnie tak, tak jak zawsze.
- Nie ma już 'tak jak zawsze' - powiedział oschle patrząc się przed siebie.

Wysiadł z auta i podszedł do moich drzwi. Otworzył je i czekał aż wysiądę. Nie miałam innego wyjścia jak to zrobić.

Chwycił mnie za rękę I podeszliśmy do drzwi wejściowych do domu. Zatrzymaliśmy się i stanęliśmy na wprost siebie.
- LeeYoon przepraszam ze cie zranilam, ale chciałam być z tobą szczera. Bądźmy przyjaciółmi.

Chłopak przytulił sie do mnie i szepnął mi do ucha.
- Yoni życzę Ci szczęścia. Słoneczko świeć dla niego jak najjaśniej. - i cmoknął mnie w policzek.

To brzmiało jak rozstanie. Jakby ze mną zrywał, kończył znajomość na zawsze. Rozpłakałam się na dobre.
- Nie mów tak, słyszysz. - ale chłopak odszedł ode mnie. - LeeYoon! - przyspieszył kroku i zniknął za żywopłotem. Ruszyłam za nim ale zobaczyłam odjeżdżające auto. Moje serce właśnie pękło z rozpaczy, za przyjacielem.

Co ja mam zrobić?
Czy można kochać dwóch facetów jednocześnie?
~*~*~

Co ta dziewczyna musiała przeżywać przez tego dupka. Gdybym wiedział, inaczej bym się z nim rozprawił, ale Yuri nigdy nie opowiadała o spotkaniach z Lucasem.

-----------
Czytajcie, komentujcie, gwiazdkujcie ⭐️

Lost Your Way //JJK/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz