dragi szmaty psy

83 8 10
                                    

Pov Gavi

Dzisiaj na szczęście nie było treningu więc mogłem trochę odpocząć. No właśnie mogłem a tego nie zrobiłem. Nie spałem całą noc i przebudziłem się o 7 i od tej pory jestem na nogach. Siedzę w kuchni gdzie jeszcze wschód słońca nie dotarł i piję trzecią kawę mimo że i po niej chce mi się spać. Przejrzałem już całego instagrama i tiktoka a nawet zrobiłem pranie bo naszemu kochanemu Ferranowi oczywiście się nie chciało. Dobra chuj pójdę się przejść. Rzadko to robię ale teraz nie mam pomysłu na nic innego. Założyłem buty i cieplejszą bluzę oraz wziąłem słuchawki. Włączyłem na nich piosenkę "jeden wielki syf" od adisza. Ta piosenka a dokładniej jej fragment "dragi szmaty psy" idealnie opisywała okolicę w której właśnie się znajdowałem. Co drugi chłop tu handluje narkotykami, pierwsza lepsza lala jest prostytutką przy drodze a psy przyjeżdżają tu codziennie przez rzeczy jakie się tu odpierdalają.

Tu ktoś komuś Volkswagena podjebał, tu jakiś patus szybę w oknie wybił, tu sebiksy się pobiły z kibolami tam za to kradzież w sklepie była a o handlu kokainą nawet nie wspomnę. Po prostu okolica marzeń. Chciałem iść na lewo ale że znowu ktoś komuś tam wpierdol dawał to jednak wybrałem że pójdę na prawo. Nie wiem gdzie tamtędy dojdę ale jeździmy tą drogą na stadion więc może się nie zgubię. Szedłem tak sobie słuchając muzyki i podziwiałem cudowne widoki patologi. Odwróciłem na chwilę głowę na chodnik po drugiej stronie i zauważyłem tego chuja co mnie z domu wyjebał. Nawet nie chcę mówić jego imienia. Tak kurwa Pedro a kto by inny. I już cały dzień swoją mordą mi zepsuł. Minąłem już dwa sklepy, myjnię samochodową, moją byłą szkołę i kwiaciarnię. Kiedy tyle czasy już minęło. Chwila która jest godzina. Wyjąłem telefon z kieszeni i zobaczyłem że jest już po 12. Mój mały spacer zamienił się na 3 godzinny. Dobra zawracam. Tylko którędy?

Chciałem wejść na lokalizację ale nie miałem zasięgu. Super. Dobra obróćmy się w drugą stronę i idźmy przed siebie. Chyba nie skręcałem w żadne alejki. Chyba. Napewno poznam że idę w dobrym kierunku bo przecież pamiętam jakie budynki mijałem. Nie będzie aż tak źle.

Dobra jednak będzie. Chodzę już godzinę w kółko i nie wiem gdzie jestem. Popierdoli mnie. Przeszedłem już każdą uliczkę przydrożną i nic. A nie sekunda tą jeszcze nie szedłem. Po przejściu kilkunastu metrów skojarzyłem pewien dom a raczej jego podwórko bo czarne bmw które się na nim znajdowało przykuło moją uwagę. Teraz na przód i do domu. Miejmy przynajmniej taką nadzieję. Chwilę potem minąłem inne budynki które widziałem wcześniej. Po może 20 minutach byłem już przy bloku Torresa. Zobaczyłem swój licznik kroków w telefonie. Przeszedłem 15 kilometrów.

Wszedłem sobie normalnie do mieszkania i pierwsze co to skierowałem się do kuchni bo chciało mi się pić. Taki mądry jestem że nawet sobie wody nie kupiłem po drodze bo nie wziąłem pieniędzy a to dziwne bo zawsze je mam pod etui.

CZŁOWIEKU GDZIE TY KURWA BYŁEŚ PRZEZ TE KILKA GODZIN ANI SIĘ DO CIEBIE DODZWONIĆ ANI NIE ODPISUJESZ - wykrzyczał Fer gdy mnie zobaczył.

Spokojnie na spacer sobie poszedłem bo nie miałem co robić - wyjaśniłem pijąc drugą szklankę wody.

To ile trwał ten twój spacer 5 godzin kurwa? - zapytał z niedowierzaniem.

Dokładnie ty kurwa ja się tam zgubiłem i nie mogłem wrócić bo zasięgu nie miałem myślałem że mnie tam pojebie - odparłem ściągając buty bo zapomniałem to zrobić od razu.

Nie no chłopie ja już w ciebie nie wierzę jak można się zgubić - odpowiedział zażenowany moim poziomiem orientacji w terenie.

No normalnie no - oznajmiłem i poszedłem do sypialni żeby się położyć - przeszedłem 15 kilometrów mam dość.

No ja się tobie nie dziwię właśnie kurwa barcelona dzisiaj gra za jakieś pół godziny - powiedział i włączył telewizor aby się upewnić. No to przynajmniej będę miał co oglądać.

NO JAPIERDOLE MÓGŁ TO CHOCIAŻ PODAĆ - krzyknął Ferran komentując mecz.

JAKA BRAMKA TAM KURWA SPALONY BYŁ - tym razem ja powiedziałem bo barça przegrywała ale moim skromnym zdaniem był tam ewidentny spalony. Po 90 minutach oglądania meczu znowu siedziałem na tiktoku. Najlepsze zajęcie. Jestem ciekawy czy też kiedyś będę miał szansę dostać się do Fc barcelony. Jak narazie jestem w ich drugim klubie ale to nie znaczy że od razu mnie tam wezmą. Równie dobrze mogę tu zostać lub zostać wypożyczony do innego. Zobaczymy co życie przyniesie.

Dawaj włączymy horror obejrzałbym coś takiego - oznajmił swój genialny pomysł Fer. Genialny oczywiście jako sarkazm. Nigdy nie lubiłem tego typu rzeczy.

To ty sobie oglądaj ja nie mam zamiaru - odpowiedziałem.

Ej no weź nie przesadzaj nie chce mi sie samemu oglądać - no i po kilku próbach namawiania mnie udało mu się. Na co ja się piszę oglądając to to ja nie wiem. Przekonamy się.

JAPIERDOLE NIE NO JUŻ TEGO NIE OGLĄDAM - wykrzyczałem. To nie na moje nerwy. Nie ma takiej opcji. Jak on lubi oglądać przekrajane zwłoki to proszę bardzo. Wiem że to i tak wszystko filmowa fikcja ale sam wygląd tego mówi za siebie.

Pablo no nie przesadzaj - ten jak gdyby nigdy nic nadal sobie oglądał i ja też próbowałem po jego namowach.

KURWA - krzyknąłem gdy znowu pojawiła się podobna scena.

Aż tak się boisz? - zaśmiał się brunet gdy niekontrolowanie się do niego przytuliłem. No nie moja wina że tak reaguję na strach. Te jego seriale są jebnięte tak samo jak on. Dalej już tego nie oglądałem tylko odwróciłem się bokiem i założyłem słuchawki aby w spokoju poprzeglądać tiktoka.

Przeszłość, o której nikt nie wiedziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz