kto wymyślił pizze z ananasem

107 9 1
                                    

Pov Ferran

Obudziłem się jakoś w południe. Jeszcze nie przywykłem do mieszkania tutaj. Nie jebie tu bezdomnymi psami, nie ma meneli pod drzwiami, nikt nikogo nie pobił, nie ma policji pod oknem, nie słychać kłótni kiboli. Nuda. Zszedłem na dół do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie i od razu też dla Pablo. Będę się starał namówić go żeby wreszcie coś zjadł. Ale też będę musiał mu powiedzieć że już nie może przyjmować tak dużych dawek leków na uspokojenie. Boję się że jak przestanie je brać to znowu nie odezwie się do mnie słowem tylko będzie płakał. Po ogarnięciu wszystkiego ruszyłem spowrotem na górę do pokoju. Chciałem go obudzić ale zanim to to moją uwagę przykuło powiadomienie z telefonu. Znowu je pomyliłem i przesunąłem ekran blokady z myślą że to mój. Dopiero po wejściu na google zrozumiałem że to jednak nie mój.

To moje - powiedział wkurwiony Pablo i wyrwał mi telefon - czy ty kurwa możesz przestać go używać podczas gdy śpie?

Teraz to mniej ważne powiedz mi lepiej czemu wyszukiwałeś ceny kokainy za gram - odpowiedziałem stanowczo.

Nie twoja sprawa - oznajmił i się obraził.

Wiesz że dragi ci w niczym nie pomogą? - dodałem i usiadłem obok - znowu się obraziłeś?

Tak bo znowu wziąłeś mój telefon - odparł i odwrócił się w stronę przeciwną do mojej.

Myślałem że to mój przysięgam - starałem się to jakoś wyjaśnić.

Mhm napewno - odrzekł chłopak i więcej nie wykazywał chęci na rozmowę.

Tak po za tym to zrobiłem śniadanie chodź zjeść - próbowałem go nakłonić.

Nie jestem głodny - odpowiedział. On już tak mówi codziennie z myślą że mu uwierzę. Po dłuższych namowach udało mi się go przekonać.

[...]

Brałeś już leki? - zapytałem gdy siedzieliśmy w pokoju.

Nie - odparł i nadal próbował spać.

Masz - powiedziałem dając mu dwie tabletki. Mamy mały problem bo już mu się skończyły.

A ja nie brałem zawsze trzech? - dopytał.

Tak ale trzeba zmniejszyć dawkę tak pisało więc ja się nie sprzeczam - wyjaśniłem. Teraz będą one mniej działać ale jakby brał więcej to mogłoby zagrozić to życiu. Przynajmniej tak wyczytałem na ulotce ja lekarzem nie jestem.

Pablo ale naprawdę nie chcesz iść do psychologa? Terapia pomaga wychodzić na plus. Zaczynam się martwić o ciebie - zapytałem.

No nie wiem - odpowiedział. Lepsze te jego nie wiem niż nie chcę.

Ja cię nie chcę do niczego zmuszać po prostu proponuję wiesz zawsze można spróbować - wyjaśniłem.

Wiem - westchnął i okrył się kołdrą mimo że w domu było ciepło.

[...]

Obudziłem się jakoś w środku nocy bo usłyszałem płacz. Możecie się już spodziewać kogo.

Co się stało? - zapytałem podnosząc się do siadu tak samo jak chłopak obok.

Widziałem kogoś tam w korytarzu przysięgam - odpowiedział przez łzy.

Spokojnie to tylko twoje urojenia to siedzi w twojej głowie tam nikogo nie było - wyjaśniłem przytulając go. Tutaj to już psychiatra potrzebny. Pablo nic więcej nie powiedział tylko odwzajemnił uścisk i słyszałem to jak ciężko oddycha. Chłop zaczyna mi tu schizować.

Spokojnie Pablo tam naprawdę nikogo nie ma coś ci się przewidziało jesteś już zmęczony i to pewnie dlatego - starałem mu się to jakoś sensownie usprawiedliwić.

Ale tam stał człowiek ja go widziałem - powiedział brunet a jego serce zaczęło bić coraz szybciej.

Jestem przy tobie pamiętaj nie jesteś tutaj sam - mówiłem próbując go uspokoić. W życiu bym się nie spodziewał że będę musiał się zajmować jakimś cztery lata młodszym chłopakiem z depresją i schizofrenią. Życie bywa zaskakujące. Po chwili usłyszałem jak jego oddech robi się spokojniejszy. On potrzebuje pomocy specjalisty ale boję się że nawet jak tam pójdzie to nic nie powie albo będzie kłamał a wtedy będzie jeszcze gorzej.

[...]

Minęło już kilka dni. Gavi coraz częściej widzi jakieś postacie w nocy przez co nie śpi i więcej płacze. Tak samo nie chce jeść ani pić. Spowrotem go tracę. Ja już naprawdę nie wiem co mam zrobić aby mu jakoś pomóc.

Nie jadłeś nic wczoraj i dzisiaj tak samo błagam cię człowieku bo zaraz to ja będę musiał cię odwiedzać w szpitalu zależy mi na tobie chce dla ciebie jak najlepiej ale ty nie dajesz sobie w ogóle pomóc - powiedziałem nerwowo prawie krzycząc ostatnie zdanie ale teraz jedynie wiem że to był błąd.

Przepraszam - wyszeptał chłopak chowając twarz w rękach.

Nie to ja przepraszam nie powinienem się tak unosić - mówiąc to usiadłem obok niego na łóżku żeby go przytulić. Kurwa on dopiero co stracił matkę a ja na niego krzyczę. Ci co kiedyś mi powiedzieli że nie mam empatii chyba mieli rację. Jestem chujowy w relacjach międzyludzkich. Po kilku minutach udało mi się go namówić do jedzenia więc zamówiłem nam pizzę żeby się chłop pożywił. Kto wymyślił pizzę z ananasem? Tego się jeść nie da. Zamówiliśmy taką która będzie pasowała nam obydwu. Oczywiście bez tego ananasa. Przynajmniej do tego Pablo ma gust.

[...]

Ferran - zaczął Hiszpan gdy siedzieliśmy razem w kuchni - bo myślałem trochę i może mógłbym pójść do tego psychologa skoro mówisz że może to mi pomóc.

Mam numer do takiej jednej psycholog od tej Magdy co wziąłem też od niej numer do tego hydraulika ma ona chyba na imię Aleksandra bo to jakaś koleżanka ciotki jej brata kolegi syna córki wujka - odpowiedziałem - wiesz jak nie będzie ci tam pasowało to już tam nie pójdziesz.

Po tej wiadomości od Pablo postanowiłem do niej zadzwonić i ustalić wizytę.

Pasuje ci jutro na 15? - zapytałem bruneta na co kiwnął głową - dobrze no to dziękuję dowidzenia - odparłem do telefonu i się rozłączyłem.

Przeszłość, o której nikt nie wiedziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz