Pov Gavi
Dzisiaj mogłem pospać dłużej bo nie mieliśmy treningu ale za to za kilka dni mecz. Dobra nie przeżywajmy tego tak bardzo będę się załamywał tym 5 minut przed meczem. Teraz jedynie o czym myślałem to o jedzeniu bo byłem głodny. Wstałem więc z łóżka i najpierw poszedłem do łazienki a następnie udałem się do kuchni. Zrobiłem sobie klasycznie tosty bo nie chciało mi się spędzać tam za dużo czasu. Siedziałem więc przy stole jedząc a w międzyczasie przeglądałem insta. Zrobiłem sobie również kawę bo gdzie by to tak bez.
Ej to moje - powiedziałem od razu gdy zauważyłem że nie wiadomo kiedy pojawił się tu Ferran i zabrał mi szklankę.
Twoje moje nasze wspólne pamiętaj - odparł chłopak i oddał mi w połowie upity napój. No z nim to zawsze tak jest.
Co może jedzenie też chcesz? - zapytałem sarkastycznie.
A wiesz co głodny jestem - odpowiedział i mi jeszcze tosty zabrał.
No weź oddaj - nalegałem. Może na litość pójdzie.
No już masz - zaśmiał się i mi oddał śniadanie.
[...]
WIDZIAŁEŚ GDZIEŚ MOJĄ BLUZĘ - wydarł się na cały dom Torres z salonu.
ALE KTÓRĄ - odparłem udając że nie wiem o co chodzi. To wcale nie tak że właśnie mam ją na sobie.
NO TA CZARNA - odkrzyczał.
NIE WIDZIAŁEM - odpowiedziałem a on po chwili zjawił się w sypialni w której siedziałem.
No popatrz nie widziałeś że masz ją na sobie - dopomniał ironicznie brunet - co ja z tobą mam człowieku.
Presto che non resisto italodisco scusa se insisto ma questa notte - zacząłem śpiewać sobie randomowe piosenki które miałem w głowie. Często tak robię w sumie nie wiem czemu. To jest silniejsze ode mnie.
Zamknij się już śpiewaj wszystko tylko nie to - odparł Hiszpan a ja żeby jeszcze bardziej go wkurwić śpiewałem to samo tylko głośniej.
NIE NO TERAZ TO MASZ PRZEJEBANE - krzyknął Torres i się na mnie rzucił przez co obydwoje spadliśmy z łóżka - WPIERDOL CHCESZ?
Weź mnie już zostaw - powiedziałem i próbowałem wstać ale ten mnie popchnął na róg szafki - NO KURWA ZJEBIE.
Pamiętaj jak bije to kocha - wspomniał chłopak.
Czy ty mi coś sugerujesz? - zapytałem dwuznacznie.
Może tak może nie - odpowiedział i się zaśmiał.
[...]
Leżałem nadal na łóżku nudząc się a obok Ferran. Po chwili jednak ktoś do mnie napisał tym samym przeszkadzając mi oglądać śmieszne wiewiórki na tiktoku.
Fermin: sluchaj wezmy sie spitkajmy
Fermin: kilka tygdoni cie chlopie nie widzialem
Fermin: dawaj cvjdzmy sie spitjjakny tam gdzie zawsze
Fermin: mizesz tez ferrana wizac
Lopez w tamtym momencie był dla mnie jak zbawienie. Wreszcie wyjdę z domu.
Idziesz na miasto ze mną i Ferminem? - zapytałem bruneta koło mnie.
Nie chce mi się - odparł a ja wtedy wstałem z zamiarem zejścia na dół i wyjścia żeby spotkać się z chłopakiem - TYLKO WEŹ NIE WRÓĆ JAKIŚ NAJEBANY CZY ZJARANY BO ZA CIEBIE NIE ODPOWIADAM I BĘDZIESZ SPAŁ PRZED DOMEM.
Na jego słowa jedynie się zaśmiałem i wyszedłem. Po chwili razem z Lopezem chodziliśmy sobie po mieście z piwem aby lepiej się gadało. Przechodziliśmy tak cały wieczór wstępując do Casado u którego też trochę wypiłem a jak każdy wie ja odpadam po kieliszku wódki a co dopiero po kilku piwach. A mówił Torres żebym nie chlał. Teraz serio się boję że zostanę skazany na spanie w krzakach.
Pov Ferran
Była jakaś 2 w nocy a Gaviry nadal brak. To oznaczało że wróci na haju lub ewentualnie jakieś patusy spuściły mu wpierdol i teraz leży gdzieś na sorze ale to tylko taka ewentualność. Gdy próbowałem zasnąć, mimo że nie mogłem z powodu braku chłopaka bo jedank trochę się o niego bałem co odjebie, usłyszałem jak coś napierdala w drzwi wejściowe. No to już było dla mnie bardziej niż pewne że to mój przyjaciel. Zszedłem żeby zobaczyć czy mam rację i tak też się stało. Hiszpan ledwie co stał tam o własnych siłach i trzymał się ściany.
Boże co oni z tobą zrobili następnym razem idę z tobą - powiedziałem sam do siebie a on zaczął mówić coś pod nosem ale nie rozumiałem ani słowa. Zaprowadziłem go do pokoju tak żeby położył się na łóżku i poszedł spać. Młody alkoholik. Ciekawe czy oprócz picia coś jarał albo wciągał. Z nim to nic nie jest wiadome.
Pov Gavi
Zdziwiło mnie to bo obudziłem się normalnie w łóżku i to jeszcze z Ferranem u boku. Na szczęście nie musiałem spać z menelami w rowie. Co mnie zdziwiło jeszcze bardziej to to że nie byłem ani trochę zmęczony. Wstałem więc i otworzyłem okno bo było dość ciepło w domu i poszedłem wziąć prysznic bo jebałem tanią wódą i kiepami bo Marc palił. Oby Torres tego nie czuł bo wtedy pomyśli że to ja wróciłem do dawnego nałogu.
Co tu tak jebie - zapytał chłopak wchodząc do toalety podczas gdy ja myłem zęby w samych spodenkach bo nie zdąrzyłem się ubrać - stary powiedz szczerze paliłeś?
Ja nic nie paliłem to Casado - odparłem tak żeby mnie zrozumiał bo miałem szczoteczkę w buzi.
A ty nie miałeś czasem iść do Fermina? - nadal dopytywał.
No bo byłem z Ferminem ale potem poszliśmy do Marc'a a on wyjebał paczkę na raz bo miał jakieś załamanie psychiczne bo Ander się na niego obraził - wyjaśniłem.
Dobra wierzę ci - odparł Ferran i wyszedł. Przez resztę dnia nic ciekawego się nie wydarzyło.
CZYTASZ
Przeszłość, o której nikt nie wiedział
Короткий рассказ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: • Gavi x Ferran ‼️jest to moja stara książka, której nie chce mi się poprawiać, więc zawiera błędy bolące w oczy. Czytasz na własną odpowiedzialność‼️