ma ładne perfumy

112 10 2
                                    

Pov Ferran

Obudziłem się około 8 rano bo dzisiaj miałem trening. Tak miałem a nie mieliśmy bo Pablo nie idzie. Stwierdziliśmy że tak będzie lepiej. Czy zostawianie go samego w domu w takim stanie to dobry pomysł jak chłop słyszy głosy w głowie i widzi postacie? Nie wiem ale powiedział że sobie poradzi i obiecał nic nie odjebać. Ufam mu. Nie chciałem go budzić bo głowę miał na mojej klatce piersiowej więc delikatnie wstałem i udałem się do kuchni. Po pół godziny wyjechałem spod domu na stadion i tradycyjnie wszedłem do szatni witając się z każdym po kolei. Każdym no oprócz Pedriego ale to wiadome. Mówiłem Gaviemu od początku że ten typ jakiś podejrzany i fałszywy w kurwę jest i miałem rację.

A Gaviego czemu nie ma? - zapytał Frenkie podchodząc do mnie. Zauważyłem że Pablo od razu go polubił a on jego. Nie dziwię się ten blondyn jest spoko. Jemu można zaufać.

Źle się czuł - odparłem wymyślając coś na szybko. Obiecałem nie mówić o jego sytuacji więc tak też robię.

Podczas treningu widziałem jak Pedro szuka sobie znajomych ale za bardzo mu to nie wychodziło. Frenkie nawet zapomniał że on tu jest, Araujo go pogryzł więc Marc musiał go odciągać, Kounde słysząc jak się przechwala tylko obrócił oczami a Cancelo na początku chciał do niego zgadać ale gdy zobaczył jak wyzywa Christensena to mu się odniechciało. Jedynym który z nim gadał to był Felix ale De Jong mi mówił że on to taki towarzyski jest i lubi każdego więc no.

Czemu nie było dzisiaj Gaviego? - zapytał mnie do tej pory cichy Roberto kiedy już byliśmy w szatni. Jakoś tak nigdy nie rozmawialiśmy. W sumie nie widziałem żeby ktokolwiek z nim rozmawiał oprócz Pablo. Jestem ciekaw czy jest on taki sam jak Gonzalez czy jednak przyczyną tego wszystkiego jest zupełnie coś innego.

Źle się czuł więc postanowił że nie przyjdzie - odparłem chowając ubrania do torby.

A wiesz może gdzie mieszka? Chciałbym z nim pogadać - dopytywał mnie Sergi.

Ta wiem bo mieszkamy razem - mówiąc to powiedziałem mu też adres jakby się zdecydował przyjechać. Co on ma takiego do obgadania z Pablo? Czy ja o czymś nie wiem? Nie mówcie że to drugi Pedri i znowu będę musiał go pocieszać. Przekonamy się. Po kilkunastu minutach byłem już w mieszkaniu i Sergi tak samo bo jechał tuż za mną swoim samochodem. Wskazałem mu pokój Hiszpana.

Pov Gavi

Usłyszałem że ktoś puka do drzwi. No to napewno nie Fer. Więc kto w takim razie? Po chwili do pokoju wszedł Roberto. Dobra prędzej bym się tutaj spodziewał Shakiry niż jego.

Mogę? - powiedział chłopak a ja się przesunąłem tak żeby mógł usiąść obok mnie.

Co tutaj robisz? - zapytałem z ciekawości. Nie wiem czego mam się spodziewać.

Dlaczego cię dzisiaj nie było? - dopytał a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć. Przecież nie wiem co im Torres wygadywał i jeszcze się wjebę.

No ten yyyy no - zacząłem się jąkać bo nie miałem pomysłu na odpowiedzieć na co ten jedynie się zaśmiał ale było czuć w tym smutek. O co mu chodzi? W pewnym momencie zauważyłem że jestem w koszulce i widać moje blizny na rękach które i tak starałem się ukryć. Wstałem więc ubierając przypadkową bluzę byle żeby nic nie było po mnie poznać.

I tak widziałem młody - westchnął Hiszpan. No to już po mnie.

Niby co widziałeś? - zapytałem udając głupiego. Może mi odpuści. Jego wzrok wtedy skierował się na moje ręce co mnie tylko w tym upewniło.

Niech zgadnę to przez ten mecz i to że ludzie cię zwyzywali? Wierz mi lub nie ale miałem tak samo jak ty na początku kariery każdy musi przez to przejść ale potem już będzie lepiej to był pierwszy mecz i wiem że miałeś ogromny stres ale to normalne ludzie to ludzie prędzej czy później i tak im przejdzie i nawet o tym zapomną bo znajdą sobie inną ofiarę i tak co chwilę więc naprawdę młody nie warto przez nich popełniać takich błędów które mogą być nieodwracalne - wyjaśnił Sergi a ja odziwo poczułem się lepiej. Nie wiem brakowało mi po prostu osoby która przechodziła by przez to samo co ja. Poniekąd ma rację. Ludzie to ludzie i tak zapomną.

Masz rację - odparłem cicho i oparłem się o jego ramię. Czułem się przy nim bezpiecznie a to dziwne bo do tej pory miałem tak tylko w obecności Ferrana. Co się ze mną dzieje?

Ludzie to dziwki nie warto się nimi przejmować pamiętaj - odparł starszy i mnie przytulił - dobra ja już muszę lecieć obyśmy się zobaczyli na następnym treningu słyszałem że Frenkie już tęskni - zaśmiał się Roberto i wyszedł.

Co on w ogóle chciał? - zapytał mnie po jakimś czasie Fer wchodząc do środka.

Wypytywał o to wszystko i nawet nie musiałem nic mówić bo się domyślił - odparłem - ale tak szczerze to ci powiem że rozmowa z nim mi pomogła i jeszcze ma ładne perfumy.

Co zakochałeś się? - zażartował Torres.

To że podobają mi się jego perfumy nie znaczy że on też a pamiętasz jak ci mówiłem że masz ładne oczy i jakoś zakochany w tobie nie jestem - wyjaśniłem.

A skąd ja mogę mieć tego pewność? - odrzekł brunet ze śmiechem a ja mu przyjebałem w łeb. Przez resztę dnia nic się nie działo ale wiem jedno. Sergi jest osobą której mogę zaufać.

Przeszłość, o której nikt nie wiedziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz