- Jakim cudem się dowiedział? - krzyknęła Amanda w słuchawce telefonu.
- Podobno jakaś firma wysłała mu propozycje współpracy na jego adres. Nie mam pojęcia skąd oni go w ogóle wzięli, ale to już nieważne. Dzisiaj będzie mój ostatni konkurs. - odetchnęłam głęboko nie chcąc kontynuować. - I to już koniec.
- Jesteś absolutnie pewna, że Hans nie pozwoli Ci dalej skakać? Może zmieni zdanie? Zobaczy dzisiaj na własne oczy jaka jesteś świetna i zobaczysz, że jeszcze sam będzie Ci kibicować.
- Proszę Cię, Hans? - zapytałam nie ukrywając kpiny. - Hans nigdy nie zmienia zdania.
- A ta jego nienawiść do skoków narciarskich? Kiedyś nie mógł przebywać w domu, w którym ktoś oglądał skoki, a teraz on sama znajduje się praktycznie w sercu konkursu.
- To co innego. Jest na mnie tak wściekły, że on chyba nawet nie zauważa, gdzie się teraz znajduje. Gdy już mnie stąd zabierze, wszystko wróci do normy. Będzie udawał, że nic takiego się nie wydarzyło i po prostu będzie starał się mnie unikać.
- Myślę, że jesteś dla niego za ostra. To twój brat, na pewno cię kocha. Na swój własny, pozbawiony wzmianek o skokach, sposób.
- Chciałabym tak myśleć. - uśmiechnęłam się lekko, potrząsając głową.
- Dobra, a co z...- ściszyła głos. - Linusem?
- A co z nim? - zdziwiłam się. - On zostaje tu i dalej będzie sobie świetnie radził, beze mnie. Na początku może być mu trochę przykro, ale brak mnie będzie dla niego naprawdę dobrą rzeczą, choć on sam nie będzie sobie z tego zdawał sprawy.
- I jak zamierzasz mu to powiedzieć?
- Tak jak wszystkim innym, wymyślę jakieś ważne sprawy rodzinne i powiem, że przez nie muszę opuścić resztę sezonu i tak zniknę z ich życia na zawsze.
- Wow, jesteś okrutna. - podsumowała mnie przyjaciółka. - Ale sytuacja chyba tego wymaga.
- Dziękuję. - odparłam czując się zrozumiana.
- A jak ty się czujesz z tym, że już nie będziesz miała kontaktu z Mariusem? Kogo jak kogo, ale mnie akurat nie uda ci się okłamać. Wiem, że on nie jest ci obojętny.
- Bo nie jest. - przyznałam to przed Amandą, a może bardziej przed samą sobą. - Jeszcze jakiś czas temu, Marius bardzo mi się podobał, ale z tyłu głowy miałam świadomość, że cokolwiek z nim, nie wchodzi w grę. W ogóle kurde, on miał dziewczynę, więc nawet czułam się źle z tym, że uważałam go za przystojnego. - skrzywiłam się na własne słowa. - Później ta cała sytuacja z ich zerwaniem nas od siebie oddaliła lub nawet ja wykorzystałam sytuację i się oddaliłam, co z jednej strony było przykre, jednak w tym samym momencie, było mi to na rękę. W tym momencie stwierdzam, że czuję się jak się czuję, bo po prostu go widzę na co dzień. Jak już nie będę miała z nim styczności, wszystko wróci do normy.
- A jeśli nie?
- Musi tak być. - odpowiedziałam już spokojnie. - Muszę kończyć, zaraz zbieram się na skoki.
- Powodzenia, leć wysoko i staraj się nie pocałować Mariusa jak wygrasz kolejny konkurs albo jak będziecie się żegnać już. Dla niego jesteś dalej chłopakiem, więc może to odebrać trochę inaczej. Chyba, że jeszcze nie wiemy czegoś o jego zainteresowaniach.
- Boż...
- Pa!- weszła mi w słowo i rozłączyła się.
- Jak ona mnie...- nie było mi dane dokończyć, ponieważ w pokoju pojawił się Marius z Danielem. - Hej. - szybko obniżyłam głos.

CZYTASZ
When Love Takes Over
FanfictionKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?