Z prędkością światła znalazłam się w pokoju. Dlaczego oni musieli przyjechać tak wcześnie? I dlaczego Lindvik mnie o tym nie powiadomił? Ostatni raz spojrzałam w lustro. Buuu, chcę tak wyglądać cały czas, nie chce być jakimś Hansem. Chcę znowu być Kendall, przeklinam dzień kiedy wpadłyśmy z Amandą na ten idiotyczny pomysł. Z drugiej strony gdybym tego nie zrobiła prawdopodobnie nigdy nie poznałabym Mariusa. Przez ten dość krótki czas bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Uśmiechnęłam się na myśl o nim. Czekaj, stop, co ja robię? Przez tą rozmowę z dziewczynami mam dziwne myśli. Wyrwałam się z moich rozmyśleń i rzuciłam się na swoją torbę, z której nerwowo zaczęłam wyciągać potrzebne rzeczy. Nagle drzwi od pokoju agresywnie się otworzyły.
-Ken! Norwegia już przyjechała. - powiedziała resztkami sił cała zdyszana Genevievie, a zaraz za nią przybiegła Amanda.
-Wow, dzięki. Co ja bym bez was zrobiła? - powiedziałam z całkowicie wyczuwalnym sarkazmem.
-Kenny spokojnie, złość piękności szkodzi. - Amanda próbowała zapanować nad sytuacją.
-Dzięki, że mówisz mi o tym kiedy naklejam sztuczny zarost. - na moje słowa Gene zaczęła się śmiać i cała sytuacja rozluźniła się.
W tej samej chwili zadzwonił mój telefon i w całym pokoju rozbrzmiała piosenka Next to me, Emeli Sande.
-Cholera, to Marius! - krzyknęłam spanikowana. - Co ja mam zrobić?!
-No co masz robić, odbierz! - krzyknęła Amanda i podała mi telefon do ręki.
-Hej Hans, jesteśmy już w hotelu. Gdzie ty jesteś? - nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ w słuchawce usłyszałam znajomy głos.
-Gdzie ja jestem? No wiesz, jestem no... Znaczy no posz.. Poszedłem się przejść. - jąkałam się niemiłosiernie.
-Ale co, wy już w hotelu? Jak to, co ty mówisz?-Opowiem ci o tym później. Kiedy wrócisz? - zapytał Marius.
-Za noo... Noo jakieś 15 minut będę na pewno. - wymyśliłam na szybko jakąś odpowiedź.
-Dobra to do zobaczenia. - pożegnał się.
-Paa. - odłożyłam telefon. - Dobra, mamy dokładnie 15 minut na transformacje. Damy radę? - zwróciłam się do dziewczyn.
-To jest bardziej niż pewne, że damy radę. - odpowiedziała pewna siebie Amanda i odgarnęła swoje włosy do tyłu. - Co sześć rąk to nie dwie, prawda?
Po nie całych 15 minutach byłam gotowa. Raczej nie można powiedzieć, że wyglądałam dobrze, ale na pewno nie wyglądałam już jak zwykła Kendall.
-Już możesz ruszać do swojego faceta. - powiedziała złośliwie Genevievie.
-Oo i przygotuj się na mocne tulenie. - wtrąciła Amanda.
Nie mam już słów na nie. Nic nie odpowiedziałam, a tylko skierowałam się w stronę holu. Teraz myślę, że może to być trochę podejrzane, w sensie mówiłam, że idę na spacer, a wychodzę ze strefy, gdzie są pokoju. W sumie miałam większe problemy, więc ten nie powinien stanowić dla mnie wyzwania, coś wymyślę.
Lekko zestresowana dotarłam do holu, w którym dalej stacjonowała Reprezentacja Norwegii. Sprawy z zameldowaniem z reguły chwilkę trwają. Jedyną osobą, która mnie zauważyła był Alex. Przywitałam się z nim i poszłam w stronę Mariusa, który prowadził żwawą dyskusję razem z Halvorem, Robertem i Danielem.
-No chłopaki mówię serio, nic mi się nie przewidziało. - głos zabrał Tande.
-Hej wszystkim. - wtrąciłam się w dyskusję.
-Cześć. - powiedzieli praktycznie grupowo i każdy z nich mnie przytulił.
-Trzeźwy już? - zapytał Halvor, a pozostali zaczęli się śmiać.
-Jestem zwarty i gotowy by wygrać kwalifikacje i ta odpowiedź powinna wam wystarczyć. - powiedziałam z lekko udawaną pewnością siebie.
-O kurde, czyli naprawdę rośnie mi konkurencja. - powiedział zdumiony Daniel. - O właśnie Hans, ty byłeś tu już wcześniej. Nie widziałeś może... - nie dane było mu skończyć.
-Tande, nie zanudzaj go swoimi historiami o dziewczynach. - przerwał mu Robert i lekko uderzył łokciem.
-No dobra, przepraszam. Po prostu ciekawi mnie kto to był. - teatralnie zaczął masować bolące miejsce.
Nie zdążyłam się zapytać o kogo chodzi, ponieważ nasze pokoje były gotowe i mogliśmy już iść odebrać klucze. Tym razem na szczęście dostaliśmy pokój na dole, a to oznaczało, że nie będę musiała znowu targać wielkiej torby po schodach. Reprezentacji Niemiec jeszcze nie ma, więc niestety Wellinger by mi teraz nie pomógł. Przez resztę dnia mieliśmy czas wolny. Marius opowiadał mi o tym co robił po powrocie do Norwegii, przy okazji powiedział, że bardzo się cieszy że mnie widzi i pogratulował mi tego, że jednak jestem trzeźwy. O co chodzi tym ludziom, nie mam żadnego problemu z alkoholem!
Po ostatnich rozmowach z Amandą i Genevievie zaczęłam postrzegać Mariusa jakoś... nie wiem, inaczej? W sensie jeszcze parę dni temu uważałam go po prostu za przyjaciela. Teraz dziewczyny uświadomiły mi, np. to jak cholernie przystojny on jest i jakoś dziwnie zwracam teraz na to uwagę. Albo rzeczy, które do mnie mówi teraz jakoś bardziej do mnie trafiają. To wszystko jest strasznie poplątane. Nie chcę tego, wolę żeby wszystko było tak jak na początku, ale nie wiem czy możliwe jest by do tego wrócić.

CZYTASZ
When Love Takes Over
FanfictionKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?