Witamy w Niemczech, a dokładniej w Oberstdorfie. Jest tutaj naprawdę pięknie. Czuję, że nigdy nie znudzą mi się tutejsze widoki. Przez parę dni razem z dziewczynami zwiedziłyśmy naprawdę dużo. Nie jesteśmy z tych ludzi, którzy w podróży siedzą cały czas w hotelu. My musimy coś robić! Niedaleko hotelu znalazłyśmy super knajpę. Jest dość mała, ale bardzo przytulna. Chodzimy tam praktycznie codziennie, więc dzisiaj nie mogło być inaczej.
-Chyba zamówię szarlotkę i herbatę z imbirem, a co z wami dziewczęta?-powiedziała Amanda, która przez jakieś 15 minut w skupieniu i całkowitej ciszy przeglądała menu.
-Ciastko z krówką brzmi przepysznie.-popatrzyła rozmarzonymi oczami Genevieve.
Spojrzałam na nie z rozbawieniem. Czasami mnie wkurzają, ale naprawdę cieszę się, że są tutaj ze mną. Z nimi nie ma prawa się nudzić... Ja wybrałam kawałek ciasta ze śliwkami i herbatę z cytryną. W końcu mogłyśmy złożyć nasze zamówienie.
-Więc, Kendall...-w tym miejscu Amanda zrobiła przerwę.
-Nie, proszę cie! Nawet nie zaczynaj tego tematu.-odwołuje to co wcześniej o nich powiedziałam, mam ich dość.
-Wszystko może być proste, jeśli tylko się przyznasz.-powiedziała Gene, jakby serio była jakimś psychologiem. Kiedyś to ona by uspokajała Amande,a teraz jeszcze bardziej ją nakręca. Chyba mamy na nią zły wpływ... Mniejsza z tym.
-Dajcie z tym spokój.-musiałam uważać by zbyt mocno nie podnieść głosu, ponieważ wokół nas byli ludzie.
-Jesteśmy przyjaciółkami, a to cie zobowiązuje do mówienia nam o takich rzeczach.-ciągnęła Gene.
-Tak samo jak wyglądało to kiedy zerwałaś z Jackiem. Od razu nam o tym powiedziałaś, więc tym razem powinno być podobnie.-dokończyła Amanda.
-Nie uważacie, że jesteście trochę zbyt nachalne?-zapytałam, choć i tak wiedziałam, że nie odpowiedzą. Tylko spiorunowały mnie wzrokiem.-Sęk w tym, że nie wiem co mam wam powiedzieć. Totalnie nie umiem rozróżniać uczuć ostatnio.
-Możesz nam opowiedzieć co czujesz, a my spróbujemy cię nakierować.-obie wyszczerzyły zęby i pokazały kciuki w górę.
I tak oto, przez następną godzinę mówiłam co lubię, a czego nie w słynnym Mariusie Lindviku. To była bardzo skomplikowana rozmowa. Gdy tylko coś powiedziałam, dziewczyny od razu mnie prosiły, żebym rozwinęła tą myśl.
-Odpowiedź jest tylko jedna, zakochałaś się w nim.- prosto z mostu powiedziała Amanda.
-Weź tak nie mów, właśnie tego się najbardziej obawiałam.-powiedziałam zrezygnowana i położyłam głowę na stoliku.
-I co z tym zrobisz ?-zapytała po chwili Gene.
-A co mam robić? Nic nie zrobię, dalej będziemy tylko kolegami z kadry.-odpowiedziałam bez emocji.
-To niezbyt zdrowe rozwiązanie. Będziesz się męczyć.- rzekła widocznie zmartwiona Amanda.
-To jedyne rozwiązanie jakie teraz posiadam.
_______________________________________
Stałam w drzwiach od naszego pokoju i patrzyłam na rozpakowującego się Linusa. Własnie przed chwilą cała kadra przyjechała do Oberstdorfu.
-Jak przebiegła podróż?- próbowałam znaleźć jakiś prosty temat. Od czasu rozmowy z dziewczynami, jakoś ciężej mi się z nim gada. Jednak on zignorował moje pytanie i wpatrywał się w swój telefon.-Hej, wszystko dobrze?-zapytałam, gdyż wyglądał na zaniepokojonego.
-Tak, tak. Wszystko spoko.-uśmiech wrócił na jego twarz.- Po prostu nie patrzyłem długo na telefon i okazało się, że Helene dzwoniła do mnie kilka razy.
-Twoja mama?- zapytałam niewiele myśląc.
-Nie.-zaśmiał się.-Helene to moja dziewczyna.
CZYTASZ
When Love Takes Over
FanfictionKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?