- Jesteś absolutnie przekonana, że niczego nie zapomniałaś?
- Po raz piętnasty mówię, mam wszystko. - odpowiedziałam znużona i wypompowania z wszystkich sił.
- Dobrze się czujesz? Wytrzymasz całą podróż? - czujne oko Hansa zeskanowało mnie. - Możemy jeszcze zahaczyć wcześniej o jakiegoś lekarza jeśli...
- Hans. - przerwałam mu. - Jest ok. Chcę już po prostu wrócić do domu. - głęboko odetchnęłam.
- Niech Ci będzie. - dalej nie wyglądał na przekonanego, jednak nic więcej nie dodał. Wziął ode mnie moją jedyną torbę, chociaż on sam miał już całe zajęte ręce, swoim i moim bagażem. - Dzwoniłem już po taksówkę, powinna zaraz podjechać. Idę za nią patrzeć, a ty lepiej czekaj w środku.
- Pójdę od razu czekać z tobą. Nic mi się nie stanie jak chwilę postoję na zimnie. Nie jestem dzieckiem.
- Kendall, błagam cię. Przynajmniej raz się ze mną nie kłóć. Naprawdę nie potrzebujemy żebyś do tej złamanej ręki jeszcze dołożyła przeziębienie. Cała sytuacja i tak nieciekawie wygląda.
Już miałam się nie zgodzić, lecz gdy spojrzałam na zmęczony wyraz twarzy mojego brata wiedziałam, że muszę się przymknąć. Dla niego to wszystko też nie było proste. Był w środku świata, którego nienawidzi, od którego uciekał przez ostatnie kilka lat. Jednak odrzucił te wszystkie negatywne emocje, by tu ze mną być. Mógł siłą zaciągnąć mnie do domu, w dniu, w którym tu przejechał. On jednak czekał ze mną do samego końca. Na własne oczy widział mój upadek i wszystkie rzeczy z tym związane, których sama nie pamiętam. Kiedy ja leżałam nieprzytomna, on wyobrażał sobie najgorsze scenariusze. Chyba trochę za szybko chciałam zapomnieć o tych wydarzeniach, gdy bliscy mi ludzie, którzy widzieli wszystko, nie mieli takiego przywileju.
- Dobra.
- Oh. - zdziwił się mocno. - To usiądź sobie, a gdy przyjedzie transport, wpakuję nasze bagaże i przyjdę po ciebie. - oświadczył i wyszedł z budynku.
Zgodnie z prośbą Hansa, usadowiłam się na kanapie i zaczęłam przeglądać magazyny leżące na stoliku obok. Szybko znalazłam sekcję sportową i zaczęłam czytać ją szeptem. Informacje o piłce nożnej zajęły całą stronę gazety.
- Harry Kane z kolejnym hattrickiem. O panie, co za król.
Na nastepnej kartce były już razem opisane chyba wszystkie, pozostałe sporty świata. Mały skrawek papieru na samym dole, po lewej zajmowały skoki narciarskie. Było tam nawet malutkie zdjęcie mnie z resztą drużyny. Gdy spojrzałam jak tam wyglądam, w głowie miałam tylko jedno.
- Ale paskudztwo...
- Przesadzasz, nie jest tak źle.
Szybko rozpoznałam głos skoczka i podniosłam wzrok z nad gazety, lekko się uśmiechając. On także uśmiechał się szeroko, trochę łobuzersko, ukazując proste zęby.
- Co tam, sprawdzasz czy wielkie magazyny już o tobie piszą? - Andi wskazał palcem na magazyn. - Oo Bayern! - szybko zabrał gazetę i sam zaczął czytać piłkarskie nowinki.
- Podejrzewam, że lubisz ten klub? - zaśmiałam się.
- Czy lubię? Jestem chyba największy fanem na świecie! - odpowiedział entuzjastycznie. - Widziałaś ostatni mecz?
Pogadaliśmy jeszcze chwilę o ulubionych klubach i zachwalaliśmy do nieba Kane'a. Wellinger wkrótce zmienił temat.
- Widzę, że już chyba trochę lepiej jest między tobą, a wspaniałym Linusem?
- Jeśli brak umiejętności przeprowadzenia rozmowy na temat, nawet jakiś neutralny, jest uważany za dobre relację, to tak. Jest między nami cudownie. - spojrzałam na niego ironicznie. - Skąd taka informacje?

CZYTASZ
When Love Takes Over
Hayran KurguKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?