Po śniadaniu siedziałam w pokoju i rozmawiałam z Amandą przez telefon. Miałam chwilę spokoju, ponieważ dzisiaj jest konkurs drużynowy, w którym na szczęście nie biorę udziału. Mimo wolnego czasu wolałam zostać tu i nigdzie nie wychodzić. Po wczorajszej sytuacji mam ochotę cały czas leżeć przykryta po szyję kołdrą w łóżku. Z Mariusem nie gadałam za wiele. Rano próbował wyciągnąć co mnie gnębi, ale gdy widział że naprawdę nie chce rozmawiać nie drążył tematu.
-Pisał coś do ciebie od wczoraj? - zapytała Amanda.
-Nie miał jak, zablokowałam go gdzie tylko się da. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Jak kogoś wyrzucać ze swojego życia to konkretnie.
-Wiem, że teraz czujesz się tragicznie, ale muszę to powiedzieć. Laska, mówiłam ci to od początku, że to skończony kretyn. - powiedziała jak zwykle szczera przyjaciółka.
-Uwierz, że teraz to wiem. Próbuje wmówić sobie, że zerwanie z nim to mądra rzecz, ponieważ wiem że taka jest, ale mój mózg jakoś nie może tego pojąć. Jestem mi cały czas cholernie przykro. Cały czas mam ochotę jeść lody i oglądać South Parka. - narzekałam.
-Każde rozstanie jest trudne, nawet jeśli chodzi o rozstanie z takim pajacem jakim jest Jack, ale ogarnij że teraz jesteś singielką i mieszkasz z jednym naprawdę przystojnym gościem. - powiedziała zalotnie Amanda.
W trakcie naszej rozmowy do pokoju po treningu wrócił Marius.
-No tak, gdy tylko wrócę musimy tam iść. - na szybko zmieniłam temat.
-Zgaduję, że do pokoju wszedł twój uroczy kolega? - zaśmiała się.
-Dobrze mówisz. Muszę lecieć, odezwę się.
-Haha jasne, trzymaj się Kenny, paaa. - rozłączyła się.
Po przyjściu do pokoju Marius odłożył swoją kurtkę, usiadł na łóżku i zaczął przeglądać coś w telefonie. Jednak gdy ja skończyłam rozmawiać z Amandą i odłożyłam telefon, on zrobił to samo. Zaczął mi się intensywnie przyglądać.
-Stało się coś? - popatrzyłam na niego pytająco.
-Nic. Po prostu uważam, że minęło już wystarczająco dużo czasu by znowu zapytać cię co się wczoraj stało. - wiedziałam, że tak łatwo nie odpuści.
-Mówiłem ci już, wszystko jest dobrze. Nic się nie stało, po prostu chciałem się przewietrzyć. - próbowałam go przekonać i skończyć temat.
-Proszę cię, wyglądałeś jak siedem nieszczęść. W sumie nadal tak wyglądasz. - powiedział Lindvik naprawdę poważnym tonem.
-No wiesz co, dzięki. - próbowałam jakoś rozluźnić atmosferę, jednak to nie pomogło. On chyba naprawdę się martwił.
-O złych rzeczach trzeba rozmawiać. W ten sposób łatwiej się jest z nimi uporać. - nie dawał za wygraną.
-Dlaczego myślisz, że przytrafiło mi się coś złego? - zapytałam jednak on odpowiedział mi tylko złym spojrzeniem. - Dobra, zerwałem z dziewczyną. Jesteś zadowolony? - nie było sensu dalej tego ukrywać, jednak trochę nagięłam prawdę by dopasować ją do mojej aktualnej sytuacji.
-O Jezu, stary. Strasznie mi przykro. - jego ton zmienił się nie do poznania.
-Dzięki. - odpowiedziałam wymijająco.
-Ale co się stało? To była wasza wspólna decyzja, czy co? - kontynuował temat.
-Zdradziła mnie. - znowu spojrzałam na Mariusa. Chyba takiej odpowiedzi się nie spodziewał.
-Hans, naprawdę jest mi bardzo, bardzo przykro. Nawet nie wiem co powiedzieć. - rzekł ze smutkiem w głosie.
-Więc po prostu nie gadajmy już o tym. - powiedziałam szybko na co Marius tylko skinął głową.
_______________________________________Po południu musiałam wyjść ze swojej prawie samotni, by kibicować reszcie drużyny. Chłopcy bardzo dobrze sobie poradzili i w konkursie zajęli dumne drugie miejsce. Wygrali Austriacy, a podium dopełnili Polacy. To był naprawdę świetny i wyrównany konkurs.
Po dekoracji i wywiadach mogliśmy już powoli kierować się do hotelu. To był nasz tak naprawdę ostatni dzień tutaj. Już jutro z powrotem lecimy do Norwegii. Zostaniemy tam kilka dni i wyruszamy do Finlandii. Totalnie nie przemyślałam tego gdzie będę spać przez te kilka dni gdy będę w Norwegii, ale jak to mówią na spontanie albo wcale. Coś na pewno wymyślę, z resztą będę się o to martwić już na miejscu. Z moich przemyśleń wyrwały mnie dwa głosy za mną.
-Hej Hans, możemy zdjęcie? - odezwały się praktycznie równocześnie dwa damskie głosy.
Gdy się odwróciłam byłam mocno zaskoczona. Nie wierzyłam własnym oczom, chyba mam jakieś zwidy.

CZYTASZ
When Love Takes Over
FanfictionKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?