Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, a w międzyczasie zmyłam swój świeżo zrobiony makijaż. Gdy zauważyłam, że pod mój dom podjechała Amanda, zbiegłam na dół. Ubrałam na stopy swoje czarne Reeboki i wyszłam z domu. Mamie powiedziałam, że razem z Amandą idziemy na siłownię co tłumaczyło moją wielką torbę. Nie nabrała żadnych podejrzeń, ponieważ jestem stałym bywalcem tego otóż miejsca.
Wyszłam przed dom, gdzie czekała już na mnie Amanda. Stała oparta o swój samochód i jak zwykle wyglądala świetnie. Ona zawsze wie co zrobić by prezentować się bardzo dobrze, dlatego zawsze gdy mam modowy problem dzwonię do niej.
-Hej piękna. - powiedziała Amanda kiedy tylko mnie zobaczyła.
-Cześć modela. - pocałowałam ją w policzek.
-No to co to za ważna sprawa, co się stało? - zapytała po czym wsiadła za kierownicę auta.
-Skocznia się stała. - powiedziałam poważnie i zauważyłam, że na twarzy mojej przyjaciółki maluję się rozczarowanie.
-Buuu już byłam pewna, że zerwałaś z tym zjebem. - popatrzyłam na nią z zażenowaniem. - No co? Wiesz, że go nie lubię. Gość jest totalnym idiotą, nie wiem po co marnujesz na niego czas. - ciągnęła dalej Amanda.
-Dzwonił dzisiaj do mnie trener i prosił żebym przyjechała. Próbowałam się jakoś wymigać tym, że mam dużo pracy, ale powiedział że to bardzo ważne. - opowiedziałam jej całą historię, kompletnie ignorując temat, który wcześniej zaczęła.
-Ale myślisz, że mógł odkryć prawdę? - tym razem nasza rozmowa zeszła na poważny temat.
-Nie mam pojęcia, myślę, że nie. Chociaż nie wiem, może. - w moim głosie można było odczuć niepewność.
-Nie no, nie ma szans żeby się dowiedział. Ja znam cię tyle lat, ale gdybym zobaczyła cię gdzieś w tym przebraniu to nie miałabym pojęcia, że to ty. Bardziej strzelałabym, że jesteś jakimś bandytą. Po prostu musimy tam jechać i dowiedzieć się o co chodzi. Jestem pewna, że wszystko będzie w porządku. - powiedziała zdecydowanym głosem.
-Tak, masz rację. Ruszajmy. - dalej mam pełno wątpliwości, ale jestem też ciekawa o co chodzi. Jeśli byłabym teraz sama to jestem pewna, że nigdzie bym nie pojechała.
Po około 20 minutach dojechałyśmy pod mój klub. W tym czasie zdążyłam się przebrać, a Amanda pomogła mi z twarzą i włosami. Więc od tamtej chwili nie nazywałam się już Kendall Johnson. Od teraz nazywałam się Hans Johnson, czyli utalentowany norweski skoczek, którego nazwisko nie brzmi jakby był z Norwegii, ponieważ jego ojciec jest Amarykaninem, a mama Norweżką.
Bardzo niepewnym krokiem ruszyłam w stronę wejścia. Próbowałam robić dobrą minę do złej gry, ale stres był bardzo silny.
Chwilę stałam przed gabinetem, aż w końcu zapukałam. Odrazu usłyszałam typowe 'proszę'. Już nie było odwrotu. Chyba zaraz zemdleję.
Po wejściu do pokoju tortur zauważyłam dwie postacie. Jedną z nich był mój trener, czyli szanowany Pan Rasmussen, jednak koło niego stał ktoś kogo kojarzyłam, ale nie miałam pojęcia skąd.
-Dzień dobry Hans. -powiedział z radością w głosie Pan Rasmussen. - Jestem bardzo wdzięczny, że przyszedłeś. Pozwól, że ci kogoś przedstawię. To jest Pan Alexander Stöckl. - wskazał na mężczyznę obok siebie.
-Ojej jaki pan, wystarczy Alex. - szeroko się uśmiechnął. - Witaj Hans, bardzo miło mi ciebie poznać. - podał mi dłoń, którą odrazu ścisnęłam. - Jestem trenerem Norweskej Kadry Narodowej w skokach narciarskich.
Byłam totalnie zszokowana. Nic na to nie odpowiedziałam, a tylko czekałam, aż on bedzie mówił dalej.
-Jestem pod wielkim wrażeniem twoich ostatnich osiągnięć w tym pięknym sporcie i z tego powodu chciałabym ci zaproponować żebyś dołączył do naszej kadry w najbliższym sezonie. - powiedział Alex, a ja tylko stałam tam z wielkimi oczami i szeroko otwartymi ustami. Cały czas nie docierało do mnie to co on powiedział.
-Oczywiście nie musisz podejmować tej decyzji teraz. - ciągnął dalej Alexander. - Prześpij się z tym i wtedy zadzwoń do nas.
-Dokładnie tak zrobię, do widzenia. - powiedziałam jedyne słowa, które przeszły mi przez gardło i szybko wyszłam.
-Spodziewałem się trochę innej reakcji. - powiedzial zmieszany Stöckl.
-Spokojnie, to mądry facet. Podejmie odpowiednią decyzję. - odpowiedział ze spokojem Rasmussen.
-W to nie wątpię.-szczerze się uśmiechnął.
Kolejny rozdział 🤩🤩 Zapraszam do czytania i komentowania ❤️

CZYTASZ
When Love Takes Over
FanfictionKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?