Znowu znaleźliśmy się na lotnisku, ale tym razem w Polsce. Wszyscy czekaliśmy jeszcze na nasze bagaże, więc siedziałam na ławce i przeglądałam Instagrama. Nieoczekiwanie pojawił się nade mną jakiś cień.
-Hej jesteś Hans Johnson, prawda? - zapytał się mnie nieznany chłopak.
-Tak, to ja. - odpowiedziałam nieśmiało, po czym wstałam by być z nim na równi, chociaż i tak był odemnie wyższy.
-Miło mi cię poznać. Jestem Marius.-powiedział z nieziemskiem uśmiechem i wyciągnął rękę.
-Mi także miło cię poznać. - moje odpowiedzi były najbardziej typowe na świecie.
-Wszystko wskazuje na to, że będziemy kolegami z kadry. Chcesz poznać resztę chłopaków? - obawiałam się, że o to zapyta.
-Wiesz co może później, narazie strasznie się stresuję tym wszystkim. - miałam wielką nadzieję, że tym go przekonam i w końcu odemnie odejdzie.
-Chłopcy są naprawdę mili, nie masz się czego obawiać. Stoją tam. - wskazał palcem grupkę chłopaków w kurtkach z flagą Norwegii. - Chodź, podejdziemy do nich.
-Dobrze, chodźmy więc. - próbowałam się uśmiechnąć, ale w ogóle mi to nie wyszło.
W taki o to sposób poznałam : Daniela, Roberta, Johanna, Halvora i Andersa. Tego ostatniego polubiłam najbardziej, ponieważ tak samo jak ja nie należy do najwyższych osób na świecie. My kurduple musimy trzymać się razem! Każdy z chłopców się przedstawił i powiedział kilka słów o sobie, chociaż aktualnie nie pamiętam już, który co mówił. Bardziej skupiałam się na tym, czy któryś z nich jakoś niepokojąco na mnie nie patrzy. Ustaliliśmy, że będę miała pokój z Mariusem, znaczy chłopaki ustalali, a ja tylko stałam tam i przytakiwałam. Jednak cieszę się, że to on będzie moim współlokatorem. W końcu to on odważył się pierwszy do mnie podejść i zagadać (kurde, to brzmi trochę jak podryw, ale mniejsza o to).
Przechodzący obok Alex uśmiechnął się na widok mnie stojącej z kolegami z kadry. W Norwegii cały czas chowałam się pod kapturem i unikałam wszystkich, więc pewnie cieszy się, że teraz z kimś rozmawiam. W moim wcześniejszym planie rozmowę miałam zacząć dopiero w busie. Nie podoba mi się, że tak szybko zmieniam swoje postanowienia.
Po 30 minutach każdy miał już swoje walizki i mogliśmy w końcu wyjść z lotniska. Na szczęście nasz bus już czekał. Usiadłam razem z Mariusem.
-Więc czemu dopiero teraz zacząłeś skakać? Wcześniej cię to nie interesowało? - dopytywał Lindvik po tym jak dowiedział się ile mam lat.
-Już dawno zacząłem skakać, ale później miałem małą kontuzję i musiałem przestać to robić, ale po latach postanowiłem wrócić. - odpowiedziałam szybko, nie zwracając szczególnej uwagi na szczegóły.
Marius o więcej już nie pytał. W końcu dotarliśmy na miejsce. Pod ośrodkiem, w którym będziemy mieszkać było już pełno ludzi. Była też już reprezentacja Niemiec, Austrii, Słowenii i Polski. Uśmiechnęłam się na widok tej ostatniej. Zawsze bardzo kibicowałam Polakom, jednak oczywiście na pierwszym miejscu zawsze będzie u mnie Norwegia.

CZYTASZ
When Love Takes Over
FanfictionKendall dołącza do świata skoków narciarskich, ale nikt do końca nie wie kim ona naprawdę jest. Przecież to tylko niebezpieczny sport i przystojni, wysportowani chłopcy z ambicjami. Nic nie może pójść źle...Prawda?