Rozdział VII.

1.2K 40 10
                                    

AURORA POV

Obudziłam się przywiązana do krzesła z zaklejoną buzią. Nie mogłam zrobić nic. Zaczęłam rozglądać się po miejscu, w którym się znajdowałam, wyglądało jak podziemie czegoś? Nagle usłyszałam zza rogu kogoś kroki. Po chwili moim oczom ukazał się chłopak może w wieku 25 lat?

-Oo księżniczka się obudziła- odezwał się na co ja zmarszczyłam brwi z złości- złość piękności szkodzi.- Podszedł do mnie i zerwał taśmę z moich ust.

-Japierdole ała!- krzyknęłam- Zrobiłeś duży błąd, mogę teraz zacząć krzyczeć- uśmiechnęłam się. Kiedy miałam już to robić chłopak się odezwał.

-Myślisz, że ktoś cię usłyszy?- zaśmiał się. Aha no tak, ma rację.

-Dobra nie zesraj się, kys- powiedziałam do niego jakby był moim znajomym. Brawo, bardzo mądre. Pojebana jesteś. W tym momencie podszedł znów do mnie i walnął mnie ręką w policzek tak, że moja głowa automatycznie sama się przechyliła. Wziął do ręki kawałek taśmy i spowrotem przykleił mi go na usta.

-Cóż... Chciałem być miły ale widzę, że z tobą się nie da- Chłopak odszedł, a ja nagle zemdlałam. Coś w tej taśmie było.

NATHAN POV

Obudziłem się rano i jak zawsze poszłem pobiegać. Dziś postanowiłem, że wybiorę się do parku. Po drodze zauważyłem jedną, bardzo dziwną rzecz. Na drzewie wisiała ulotka, że ktoś zaginął, podeszłam bliżej, aby przeczytać kto to. W mojej myśli była tylko jedna myśl, żeby nie znajdowało się tam imię o którym myślę. Niestety moje myśli nie wystarczyły żeby nie była to prawda. Na ulotce było napisane "Aurora Moon". Wyciągnęłem telefon i zrobiłem zdjęcie wysyłając je na grupę.

Zjeby totalne<3

Ja- Ludzie? Musicie to zobaczyć. *Wysłałeś zdjęcie*

Rosea- Właśnie miałam do was pisać, mama Aurory była u mnie i się o nią pytała! Mówiła że ona zaginęła..

Sarrah: Co? Powiedzcie proszę, że żartujecie.

Ja: Uwierz, bardzo chciałbym żeby to był żart..

Kiarcia: Nie wierzę..To nie może być prawda, co nie?

ItsAlex: Przepraszam, co?

Liam: To wszystko przez nas! Czemu pozwoliliśmy jej iść na tych nogach po imprezie, kiedy była pijana??

Ja: Liam uspokój się, to nie nasza wina. Sami byliśmy wtedy pijani.

Liam jest offline

Kiarcia: Powinniśmy się teraz wszyscy uspokoić.

Ja: Miałem iść pobiegać ale wracam do domu. Trzymajcie się.

Przeszedłeś w tryb offline

Pośpiesznie wróciłem do domu i pobiegłem do swojego pokoju zatrzaskując drzwi i rzucając telefon na łóżko. Co jak to faktycznie jest moja wina? Nie mogłem znieść tych wszystkich myśli więc znów wyszedłem z domu tym razem żeby pojeździć na motorze. Wzięłem kask i skierowałem się na parking od apartamentu. Dotarłem do swojego motoru, na który wsiadłem i odjechałem. Jeździłem tak po mieście chyba z dwie godziny aż wpadłem na pomysł aby podjechać do klubu, w którym odbyła się impreza. Wszedłem do lokalu i podeszłem do barmana.

-Pracowałeś tu, kiedy była impreza z okazji rozpoczęcia wakacji?- zapytałem.

-Tak. Siedziałem do samego końca i nawet widziałem ciebie i jeszcze jakaś dziewczynę ale to na końcu jak wracała do domu- Odpowiedział.

-Słuchaj, mów wszystko co widziałeś w momencie kiedy ta dziewczyna stąd wyszła-powiedziałem z bardzo poważną miną.

-No dobrze, więc wyszła z klubu i prawdopodobnie skierowała się w stronę swojego domu. Po chwili jednak podjechało jakieś czarne auto umm...o Mercedes!, z którego jakiś chłopak zapytał się jej czy ją podwieźć. Zgodziła się i wsiadła do auta.- kurwa.

-Nie zareagowałeś??- zapytałem zdziwiony i wkurzony.

-Myślałem, że to ktoś kogo zna. Nie jestem kurwa akinatorem, aby znać każdego- odpowiedział. Już się nie odezwałem tylko wyszedłem z lokalu. Aurora została porwana. Kiedy o tym myślałem dreszcze przechodziły mnie po całym ciele. Nie mogłem poprostu siedzieć i czekać aż policja w końcu się do tego przyłoży. Musiałem przecież coś zrobić. Kiedy przechodziłem przez chodnik zauważyłem coś na ziemi. Schyliłem się i to podniosłem. Kokarda Aurory. Na 100%. Wróciłem do domu i położyłem się na łóżku wyciągając z szafki nocnej zeszyt z długopisem. Zaczęłam zapisywać informacje, które dotychczas znam.

Impreza była w klubie Phonox.

Aurora była bardzo pijana i postanowiła wrócić na nogach.

Wsiadła do czarnego Mercedesa.

Barman nazwał tajemniczą osobę chłopakiem, a nie mężczyzną więc
nie powinien być jakiś stary.

Na chodniku znalazłem jej kokardę.


Zamknęłem zeszyt i schowałem go spowrotem do szafki. Czułem się naprawdę bardzo źle więc postanowiłem, że wezmę drzemkę. Przynajmniej próbowałem zasnąć ale nie mogłem. Za dużo myśli przebiegało przez moją głowę. Jedyne co robiłem to leżałem i patrzyłem się w sufit myśląc o tym wszystkim aż wpadłem na genialny pomysł. Sięgnąłem po telefon i otworzyłem czat grupowy.

Totalne zjeby <3

Ja: Nie dam rady poprostu siedzieć i czekać. Postanowiłem wziąć te sprawy także w swoje ręce. Mam zamiar znaleźć Aurore.

Rosea: Ja też.

Sarrah: Dołączam do was.

Liam: Ja także.

ItsAlex: Też.

Kiarcia: Jasne że ja też. Jeden za wszystkich i wszyscy za jednego.

Ja: Cieszę się :) Jutro spotkajmy się wszyscy u mnie. Obecność obowiązkowa

Liam: Tak jest szefie.

Użytkownik ItsAlex zmienił
nazwę grupy na
"Detektywi 🕵🏽🕵🏽‍♀️"

Kiarcia: 🤦‍♀️🤦‍♀️

(Not)Perfect Couple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz