Rodział XVII

876 41 29
                                    

Następnego dnia chciałam wyjść z domu wcześniej żebym mogła kupić sobie mgiełkę przed spotkaniem, ponieważ mi się skończyła. Kiedy wyszłam z mieszkania zobaczyłam przy drzwiach bukiet białych róż i jakaś kopertę. Chyba sobie dziś mgiełki nie kupię. Podniosłam te rzeczy z ziemi i wróciłam do mieszkania siadając na kanapie (wreszcie kupiłam). Wzięłam do ręki kopertę, na której z tyłu napisane było "spóźniony prezent~ Nathan". Japierdole popłacze się. Typ ignoruje mnie przez cały tydzień i nagle jakby nigdy nic daje mi spóźniony prezent na urodziny. Otwarłam kopertę, w której znajdowały się jakieś dwa bilety. Wyciągnęłam je i zobaczyłam na co one są. Bilety do Nowego Jorku. Lot będzie tydzień przed końcem wakacji czyli za miesiąc. On jest jakiś nienormalny. W kopercie znajdował się także jakiś list.

Nie byłem pewny co mogę Ci dać na urodziny więc postanowiłem zrobić coś z czego napewno się ucieszysz. Wiem, że tęsknisz za Nowym Jorkiem, a bardziej za osobami, z którymi się tam wychowałaś więc będziesz mogła zobaczyć ich jeszcze raz. Z tego co wiem boisz się sama latać więc kupiłem dwa bilety żebyś mogła ze sobą kogoś wziąć. Co prawda lot jest pod koniec wakacji ale myślę, że warto poczekać. Nie wiem co jeszcze mogę ci napisać. Jutro jedziemy na ten wyjazd co Ci zorganizowaliśmy więc mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wszystkiego najlepszego Auriś.

Nathan<3

Szkoda, że pisał to przed tym dziwnym zdarzeniem. Wolałabym żeby napisał ten list szczerze w tym czasie. Mimo wszystko się popłakałam. Strasznie tęsknię za Nathan'em i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy tak blisko jak wtedy. Postanowiłam, że napisze do niego i podziękuję.

Nathanek <3

Ja: Dzięki za prezent 🤍

Nathan: spk 👍

Mhm. Rozpisał się bardzo. Popatrzyłam na zegarek i uświadomiłam sobie, że za 10 minut mam być w kawiarni. Wytarłam łzy z policzków i wybiegłam z mieszkania zamykając je. Na szczęście miejsce nie było daleko. Po pięciu minutach byłam już na miejscu. Kiedy weszłam do kawiarni zobaczyłam Louis'a z Leilą, która jak mnie zobaczyła podniosła aż uszy. Chyba serio mnie wybrała czy coś.

-Hejka- powiedziałam siadając na przeciwko blondyna.

-Heej- odpowiedział z uśmiechem- Co tam? Wszystko dobrze? Masz lekko zaczerwienione oczy

-Tak wszystko jest oki. Nie martw się. Poprostu jak biegłam to od wiatru załzawiły mi się oczy

-Biegłaś?- zaśmiał się

-Dokładnie tak, nie chciałam wyjść na spóźnialska na pierwszym spotkaniu.- Uśmiechnęłam się- Nie wiem jakim cudem nie zemdlałam biegnąc z taką prędkością

-Zamówiłem ci kawę..Nie wiedziałem jaką lubisz więc wzięłem swoją ulubioną czyli karmelową- uśmiechnął się. Do you get deja vu, huh?

-Trafiłeś idealnie- lekko się uśmiechnęłam, kiedy nagle kelnerka przyniosła napoje.
Spędziliśmy naprawdę fajnie te 2 godziny. Bardzo polubiłam Louis'a. Jego humor był bardzo podobny do humoru Nathan'a.

LOUIS POV w dniu spotkania Aurory:

-Dziękii, napisze później, papa- powiedziałem i odeszłem od dziewczyny. Kiedy spacerowałem z Leilą nagle podszedł do mnie mój przyjaciel.

-Stary, co to była za laska, której dałeś Instagrama?- zapytał

-Co ty stalkujesz mnie kurwa?- zaśmiałem się- Nie wiem kto to

-Niezła jest- uśmiechnął się- Nie masz psychy jej zaliczyć w ciągu 2 tygodni

-2 tygodni? Pff łatwe- zaśmiałem się

-Ta? Zakład? Jeśli serio ci się uda daje ci 2 stówy, a jeśli ci się nie uda ty mi dajesz- zaproponował

-Jasne umowa stoi- podałem mu rękę, którą ścisną.

Aurora pov:

Była jakaś godzina 17:00. Siedziałam na łóżku i oglądałam Enole Holmes (2 oczywiście) . Jest to kolejny film, który oglądam 10 raz ale tym razem czego nie zrobi się dla Louis'a Partridge? Nagle przyszło mi powiadomienie.

Rosiee

Rosiee: Idziesz dziś do parku posiedzieć z nami przy ognisku?

Ja: Nie mam siły, przepraszam

Rosiee: Kurde szkoda, już od paru dni z nami nie byłaś, wszystko okej?

Ja: Tak, wszystko jest dobrze ale nie uwierzysz co

Rosiee: Co??

Ja: Poznałam kogoś 🤭

Rosiee:😱 opowiadaj teraz.

Ja: Więc ma na imię Louis, też ma 18 lat i ma takiego słodkiego pieskaa

Rosiee: Louis...kojarzę to imię?.. Nie wiem, nie przypomnę sobie teraz

Ja: Hmm...🤔 Dobra lecę oglądać dalej, miłej zabawy<3

Rosiee: Papa

NATHAN POV

Nie miałem kontaktu z Aurorą jakieś teraz dwa tygodnie. Poprostu się boje. Boje się bliskości. Boje się, że jeśli serio coś nas połączy to ją skrzywdzę. Teraz na to liczyć nie mogę, ponieważ napewno straciła do mnie wszystkie pozytywne uczucia, które miała.

-Hej ludzie- powiedziałem siadając przy ognisku

-Hejka Nat- odpowiedział Liam

-Nie uwierzycie co!!- Odezwała się Rose podbiegając do nas i siadając obok mnie.

-Co tam? Czym się tak jarasz?- zapytała Sarah

-Nasza kochana Aurora poznała jakiegoś chłopaka! Louis'a czy coś takiego?- uśmiechnęła się Rose

-Aww nasza kochana Auriś dorasta- zaśmiał się Alex

-Co kurwa? Znaczy to super- Zaczęło się we mnie gotować. Nie, że jestem zazdrosny czy coś... Jestem kurwa w chuj zazdrosny. Szybko sobie znalazła innego. Dobra nie powinienem mieć z tym problemu, w końcu do niczego między nami nie doszło, co nie? Japierdole.

(Not)Perfect Couple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz