Rozdział XXXII

749 36 1
                                    

(Dzień 3 i 4 krótko opiszę bo nic tam się wsumie nie dzieje)
--------------------

Przed wczoraj poszliśmy do SUMMIT One Vanderbilt i porobiliśmy tam parę fotek na Instagrama bo wyglądało to naprawdę zjawiskowo w środku. Oprócz tego nie robiliśmy nic ciekawego tylko korzystaliśmy z atrakcji hotelu. Wczoraj byliśmy w pewnym wesołym miasteczku, do którego chodziłam często w dzieciństwie. Popłakałam się tam jak głupia drugi raz ale tym razem było gorzej. Na szczęście był ze mną Nathan, który mnie uspokoił.

Dzisiaj jedziemy odwiedzić Lilly. Tą przyjaciółkę, która dała mi bransoletkę przyjaźni. Tą, którą myślałam że już nigdy nie zobaczę. Mam nadzieję, że będzie w domu. Szczerze mówiąc nie widziałyśmy się jakoś bardzo dawno ponieważ tylko 3,5 miesiąca temu ale i tak trochę się boje.

-Stresujesz się?- zapytał Nathan kiedy wyszliśmy z hotelu.

-Tak, nawet nie wiem dlaczego.

-Będzie dobrze, napewno- odpowiedział- Wpiszesz mi w nawigację jej adres?

-Tak jasne- wzięłam od chłopaka telefon i wpisałam adres dziewczyny. Podeszliśmy do motoru, założyliśmy kaski i na niego wsiedliśmy. Chłopak ruszył, a ja oparłam swoją głowę o jego plecy. Nie wiem czy to dobrze ale przez te dni dosyć się do siebie zbliżyliśmy. Cieszę się, że wzięłam tutaj jego. Byliśmy na miejscu 10 minut później. Zeszliśmy z motoru i odłożyliśmy kaski. Zaczęłam się rozglądać kiedy mój wzrok zatrzymał się na moim starym domu. Trochę zabolało, może nawet bardzo. Kolejny raz się popłakałam. Nienawidzę być osobą wrażliwą.

-Aurora, wszystko okej?- zapytał Nathan podchodząc do mnie.

-Nie, nie za bardzo- odpowiedziałam przecierając ręką oczy. Dobrze, że nie zrobiłam sobie dzisiaj makijażu bo bym wyglądała jak wiedźma. Chłopak objął mnie rękami, a ja oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Czy uważam to teraz za dziwne? Nie. Czy uważałabym to jeszcze dwa tygodnie temu za dziwne? I to bardzo.

-Co się stało?- zapytał.

-Widzisz ten biało-szary dom?- zapytałam.

-Tak, widzę

-To mój stary dom..

-Ojj..- Chłopak przytulił mnie mocniej- Spokojnie, nie myśl o tym- powiedział na co wzięłam kilka głębokich oddechów. Odsunęłam się od niego i jeszcze raz przetarłam oczy rękami.

-Widać, że płakałam?

-Niee coś ty, masz tylko jeszcze załzawione oczy i trochę czerwone- odpowiedział na co wywróciłam oczami.

-Dobra pierdolić czy widać czy nie, chodźmy- podeszłam do drzwi domu Lilly i zadzwoniłam dzwonkiem. Nathan stał za mną z boku. Nagle dziewczyna otworzyła drzwi- Cześć Lilly..- powiedziałam, a dziewczyna otworzyła szerzej oczy i stała jakby ją zamurowało- Weź bo mnie to stresuje.

-CO JEST KURWA? AURORA- Pisneła i mocno mnie przytuliła. Kamień spadł mi z serca- Boże święty, myślałam, że już nigdy się nie zobaczymy.

-Oj uwierz ja też..- uśmiechnęłam się i odsunęłam od dziewczyny, która przeniosła wzrok na Nathan'a.

-Uu Aurora widzę, że chłopaka znalazłaś- powiedziała.

-Nie jesteśmy razem, czemu każdy tak myśli.

-Bo wyglądacie jakbyście byli, hejka jestem Lilly- wyciągnęła rękę do chłopaka.

-Cześć, ja Nathan- ścisnął jej dłoń.

-Dobra wejdźcie- powiedziała po czym przepuściła nas w drzwiach. Weszliśmy na korytarz.

-Jak ostatnio stąd wychodziłam to pomyślałam że ostatni raz tu stoję, a tu jednak shik shak shok- zaśmiałam się i weszliśmy wszyscy do salonu po czym usiedliśmy na kanapie.

(Not)Perfect Couple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz