Rozdział XII

962 45 2
                                    

16 lipiec. Dzień moich super urodzin. Nienawidzę ich obchodzić. Kiedy mieszkałam jeszcze z ludźmi, którzy się mną opiekowali (nie nazwę ich już rodzicami) nie mógł być to normalny dzień. Teraz, kiedy mam już swoje mieszkanie i nikt nie wie jaka jest data moich urodzin mogę spędzić je jak każdy normalny dzień. Dziś kończę co prawda 18 lat ale nie widzę szczerze różnicy bo od początku tego roku już się zachowuje jakbym miała je skończone. Chociaż fajnie by było mieć taką imprezę na osiemnastkę..No cóż.
Obudziłam się rano czując się dziwnie wyspana. Wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic zrobić skin care i ogarnąć jakiś makijaż. Kiedy skończyłam te wszystkie czynności weszłam do kuchni napić się kawy. Oczywiście karmelowej kawy. Usiadłam przy wyspie kuchennej już mając wziąć łyka napoju kiedy nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. W celu obrony wzięłam do ręki nóż i przygotowałam się na atak, ponieważ słyszałam kroki zbliżające się. Czemu ja w ogóle miałam otwarte mieszkanie?

-WSZYTSKIEGO NAJLEPSZEGOO- Krzyknęli moi znajomi. Kiedy zobaczyli co trzymam w ręce zaczeli się śmiać.

-Co jest grane? Skąd wy wiecie?- Zapytałam zdziwiona

-Nathan jest stalkerem- odpowiedziała Rose na co chłopak podniósł obydwie ręce jakby się poddał.

-Nienawidze cie White- zaśmiałam się

-Też cię kocham- odpowiedział na co wywróciłam oczami. Chłopak podszedł bliżej przytulając mnie- Wszystkiego najlepszego, wreszcie będziesz mogła LEGALNIE pić

-Dzięki- uśmiechnęłam się- Ogólnie wszystkim wam dziękuję. Totalnie się nie spodziewałam-Wszyscy zaczęli osobno składać mi życzenia co było bardzo urocze.

-Auroraaa kochana- podeszła do mnie Sarah z jakimś chłopakiem- Słuchaj życzę ci żebyś w końcu kupiła sobie kanape i żebyś znalazłaa kogoś. Chciałabym ci przedstawić mojego chłopaka. To jest Jake- powiedziała dziewczyna

-Siemka- uśmiechnął się chłopak i wyciągnął do mnie rękę

-Hejka, Aurora jestem- Ścisnęłam rękę chłopaka. W tym momencie poczułam, że ktoś zarzuca od tyłu ręce na moją szyję.

-Auriss, pakuj się- odezwał się Nathan. Wyglądał jakby już był pijany

-Po pierwsze czy ty już piłeś? Po drugie po co?- zaśmiałam się

-Odpowiedź na pytanie numer 1: nie, odklejka mnie lekka złapała. Odpowiedź na pytanie numer 2: Wywozimy cię

-Oh? Najpierw mi się do domu wkradacie a teraz wywozicie? Nieźle- zaśmiałam się

-Dokładnie tak ale zanim myślę, że są dwie rzeczy do ogłoszenia.- odezwał się Liam- Ja i Kiara jesteśmy razem

-Tak samo ja i Alex- dodała Rose

-CZY TERAZ TYLKO JA JESTEM W TEJ GRUPIE SINGIELKA?

-Ej halo ja też jestem singlem- powiedział Nathan

-Ty się nie liczysz- Odpowiedziałam i się zaśmiałam

-AHA?? Łamiesz mi serce Auroro- wywrócił sarkastycznie oczami na co wszyscy się zaśmiali- Dobra idź się pakuj my czekamy w busie.

-W busie? Boże

-A co ty myślałaś? Jak byś chciała przetransportować 8 osób?- odpowiedział na co ja się zaśmiałam i weszłam do pokoju się spakować

-NA ILE DNI MAM SIĘ SPAKOWAĆ?-Krzyknąłam

-NA 7 DNI- odpowiedziała Kiara

-CO KURWAA? ALE DOBRA- Krzyknęłam i zaczęłam się pakować. Po 30 minutach skończyłam i wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz. Kiedy wyszłam na podwórko faktycznie stał tam bus na osiem osób. Kiedy do niego weszłam musiałam oczywiście siedzieć obok Nathana bo wszyscy inni siedzieli z swoimi drugimi połówkami.- Zdradzisz mi gdzie jedziemy?- szepnęłam do chłopaka obok mnie

-nie ma nawet takiej szansy- odpowiedział też szeptając na co skrzyżowałam ręce tak, że niby się obraziłam.

-Dobra powiem ci tylko tyle, że najpierw jedziemy na lotnisko, nie rzucaj focha.

-Ile będziemy jechać? A później lecieć?

-To ostatnie pytanie, na które ci odpowiem. Na lotnisko godzinę a samolotem 2 godziny.

-No dobra. To idę spać. Obudź mnie. Dobranocka- Powiedziałam zamykając oczy

-Nie kurwa nie obudzę cię, jedziemy tam z twojego powodu i cię tu zostawimy- powiedział Nathan na co nie odpowiedziałam tylko się zaśmiałam. Chwilę po tym zasnęłam. Obudziłam się ponieważ poczułam że coś na czym opierałam głowę zaczęło się ruszać. Po otwarciu oczu zauważyłam że moja głowa opiera sie o ramię chłopaka, którą odrazu odsunęłam.

-Sorka Nathan

-Luz przynajmniej też miałem o co głowę oprzeć- uśmiechnął się na co ja wywróciłam oczami. Zauważyłam że na grupie coś pisali więc włączyłam messenger'a żeby zobaczyć o czym.
Po wejściu na czat grupowy zobaczyłam zdjęcie na którym ja opieram głowę o ramię Nathana a chłopak swoją głowę o moją. Boże.

Detektywi 🕵️🕵️
*Użytkownik Sarrah dodał* Jakee*


Rosea: (wysłała zdjęcie)

ItsAlex: słodziaki

Liaam: "Nie darzymy się sympatią żadną"

Kiarcia: "nienawidzę typa"

Jakee: "ale ona mnie denerwuje"

Sarrah: "najbardziej irytujący chłopak na świecie"

Rosea: "Ma szczęście bo inaczej dostałby taki wpierdol że go własny ojciec by nie poznawał"

Ja: Jesteście pojebani kochani

Odpisałam co prawda po 30 minutach. Zauważyłam, że Nathan też zaczął czytać grupę na co zaczął się śmiać.

-Serio chciałaś mi dać wpierdol?- zaśmiał się

-Tak, bardzo- uśmiechnęłam się

Nathan: Rel jesteście nienormalni ludzie 🤦‍♀️

Wszyscy po przeczytaniu tego się zaśmiali.

-Dobra chodźcie bo się jeszcze na samolot spóźnimy- powiedziała Sarah na co wszyscy wyszliśmy z busa kierując się w stronę lotniska. Kiedy weszliśmy i ogarneliśmy wszystkie rzeczy był czas żeby posiedzieć. Usiedliśmy na krzesłach a ja zaczęłam szukać wzrokiem jakiejś informacji o locie. I oczywiście znalazłam.
"LOT DO AUSTRII ODBĘDZIE ZA 15 MINUT"

-WY JESTEŚCIE SERIO POJEBANI- krzyknęłam przez co dużo ludzi się na mnie popatrzyło

-Niespodzianka Auriś- uśmiechnęła się Rose

-Jeszcze mi kurwa powiedzcie że na plażę Whitehaven- zaśmiałam się i wywróciłam oczami. W odpowiedzi dostałam tylko wymienienie się wzorkami niektórych osób co było wystarczające- SKĄD WIEDZIELŚCIE ŻE CHCE TAM POLECIEĆ??

-Tak jak mówiłam Nathan jest jakimś pojebanym stalkerem..- powiedziała Rose

(Not)Perfect Couple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz