Rodział XXXV

712 31 6
                                    

Dziś jest sobota czyli dzień imprezy przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nie pociesza mnie ten fakt, ponieważ zostały nie całe 2 miesiące do egzaminów. Wczorajszy dzień prawie cały przeznaczyłam na naukę. Najbardziej na naukę historii, ponieważ przez to, że jestem na profilu humanistycznych postawiłam wybrać, że będę pisać to na egzaminie. Umiem więcej niż się spodziewałam i to tak dosłownie. Życzę powodzenia Nathan'owi, który wybrał biologię. Ale z tego co wiem to ma na to zajawę więc na luzie powinien dać radę.

Stanęłam przed lustrem żeby ostatni raz zanim przyjdzie po mnie Nathan zobaczyć czy wyglądam okej. Ubrałam jak zawsze czarną dopasowaną, krótką sukienkę ale tym razem ta miała na sobie brokat przez co w świetle cudownie się świeciła. Pod nią ubrałam na wszelki wypadek kolarki.  Zrobiłam jakiś lekki makijaż i dodałam do niego kreski, a włosy zafalowałam. Było okej. Ubrałam czarne buty na obcasach i sama nie wiem czy jest to dobry pomysł. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi więc odrazu do nich podeszłam.

-Hejka- uśmiechnęłam się otwierając drzwi.

-Cześć Auriś- uśmiechnął się Nathan po czym zmierzył mnie wzrokiem- Ślicznie wyglądasz.
 
-Dziekuję, ty też- odpowiedziałam. Taka prawda. Chłopak miał na sobie czarną koszulę oraz baggy spodnie tego samego koloru. Najlepsze połączenie. Robotę robił jeszcze łańcuszek, który miał na szyi. Wyszłam z swojego mieszkania i zamknęłam je, chowając klucz do torebki- Idziemy?

-Jedziemy. Pojedziemy motorem.

-Bardzo chętnie- zaśmiałam się lekko i poszłam w stronę schodów. Wyszliśmy z budynku gdzie na przeciwko niego stał już motocykl. Chłopak założył kask i wsiadł na pojazd. Boże jakie combo, kask i koszula.. Usiadłam za chłopakiem i włożyłam na głowę kask po czym brunet ruszył.

Parę minut później byliśmy już przed wejściem do klubu. Nathan owinął mnie rękę w talii po czym weszliśmy do środka. Rozglądnełam się po lokalu po czym zobaczyłam Lizzy, do której oczywiście odrazu podbiegłam.

-Hejka Lizzyy!!- podleciałam do dziewczyny i ją przytuliłam.

-Hejj dawno się nie widziałyśmy- powiedziała uśmiechnięta gdy od siebie  odsunęliśmy.

-Musze ci kogoś przedstawić- uśmiechnęłam się i pokazałam na bruneta- To jest Nathan, mój chłopak.

-Ten Nathan?- powiedziała do mnie i podeszła do chłopka- Wreszcie mamy okazje się poznać, Lizzy- podała rękę chłopakowi.

-LIZZY- popatrzyłam na dziewczynę morderczym wzrokiem. Wkopała mnie, że o nim mówię.

-Hejka, widzę, że moje imię już znasz- zaśmiał się i popatrzył na mnie.

-W sumie to ja też ci kogoś "przedstawię"- powiedziała blondynka- Za to, to mój chłopak Theodor- dodała i dopiero wtedy zauważyłam chłopaka, który stał obok niej. Tego samego co do niej przyszedł kiedy u niej byłam. Że będą razem to się nie spodziewałam. Czyli tak naprawdę nie nazywa się Teddy tylko Theo.

-TO TEN CHŁOPAK??!- Krzyknęłam lekko na co obaj chłopcy wymienili się szybko wzorkiem i się zaśmiali. Obydwie się wkopałyśmy, że o nich gadamy. Przynajmniej jesteśmy kwita.

-To może chodźmy się napić?- zapytała blondynka.

-Dla mnie spoko- odpowiedział Nathan. Wszyscy podeszliśmy do baru i usiedliśmy na krzesłach.

-Ostatnio cię jakoś nie widziałam w pracy- powiedziała do mnie Lizzy.

-Pojebana sprawa z tą pracą... Byłam tam wsumie tylko jeden weekend bo ostatnio byłam na wyjeździe z Nathan'em, w ten sama widzisz, a miałam tam pracować tylko do końca wakacji- zaśmiałam się lekko.

(Not)Perfect Couple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz