17:30. Wyszłam z mieszkania zamykając je i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi Nathan'a, które otworzył niemal odrazu.
-Gotowy na przejście przez uliczkę zła?- zapytałam z uśmiechem.
-Jasne- chłopak wyszedł na korytarz i zamknął swoje mieszkanie na klucz.
-I nie boisz się ani trochę?- zapytałam schodząc po schodach.
-Ani troszeczkę-odpowiedział wyprzedzając mnie po czym otworzył drzwi przepuszczając mnie pierwszą.
-Dzięki, ogólnie mam małe obawy.
-Jakie?- zapytał.
-No bo przecież jak ty mnie odprowadzisz to później będziesz musiał wrócić sam.
-Boże Aurora, nie martw się. Też mam obawy przez to, że ty potem będziesz musiała wracać sama ale po ciemku.
-Ej nie pomyślałam o tym..
-Zadzwoń do mnie, przyjdę po ciebie.
-Serio, nawet jakbym miała wracać o 24?- zapytałam lekko zdziwiona.
-No tak- odpowiedział. Nawet to jest słodkie z jego strony. Wsumie mega słodkie. Po 10 minutach staliśmy przed wejściem w tą uliczkę. Ja strasznie się bałam, a Nathan wyglądał jakby to było jego codziennością. Mimo, że było jasno czułam duży niepokój.
-Chodź nie bój się- Powiedział po czym zaczęliśmy iść w stronę mieszkania Lizzy. W sumie, nie było tak źle. Ale obstawiam, że jeśli szłabym sama to już dawno bym się obsrała. Dosłownie po chwili byliśmy na miejscu.
-Dzięki Nat- uśmiechnęłam się.
-Nie ma problemu- też się uśmiechnął. Odwróciłam się i weszłam do budynku kierując się po schodach na piętro wskazane przez dziewczynę. Po chwili znalazłam odpowiednie drzwi, do których zadzwoniłam dzwonkiem. Po kilku sekundach się otworzyły.
-Hejo- powiedziałam z uśmiechem.
-Hejka, zapraszam- odpowiedziała Lizzy.
Weszłam do środka po czym ściągnęłam buty. Wnętrze miało totalnie uroczy klimat, mimo, że widać, że nie było jeszcze do końca skończone.-Ooo masz mega komfortowe mieszkanie. Kocham taki vibe- uśmiechnęłam się.
-Dzięki, minął już miesiąc, a nadal nie skończyłam się rozpakowywać-
powiedziała śmiejąc się cicho.-Rozumiem, rozumiem- powiedziałam i też się lekko zaśmiałam po czym usiadłam na kanapie- więc opowiadaj czy praca kelnerki jest spoko.
-Szczerze to nie mam jakiegoś dużego rozeznania w temacie pracy ale uważam, że na początek kelnerka to najlepszy zawód. Jednak musisz mieć dużo cierpliwości bo ludzie czasem są nieznośni.
-Najważniejsza kwestia czy jest spoko płatna? Nie chodzi mi o jakieś duże pieniądze ale też nie małe, wiesz.
-Wiem o co chodzi, myślę, że się opłaca. Ja tam nie narzekam, akurat w tej kawiarni płacą chyba najlepiej- powiedziała- z tego co słyszałam- dodała po chwili.
-Hmm to chyba się zdecyduje na tą pracę... Myślisz, że można zrobić tak, że pracowałabym tylko w weekendy i oczywiście tylko na czas wakacji?- zapytałam.
-Myślę, że gdybyś pogadała z szefową dało by się załatwić, z tego co mi wiadomo w weekendy pracuje tam tylko jedna osoba wiec myślę, że cię przyjmą. Szczególnie na czas wakacji, kiedy ludzi nie brakuje.
-Ooo to byłoby super- powiedziałam z uśmiechem- Wsumie to chyba wszystko czego chciałam się dowiedzieć..Poszło szybciej niż myślałam..-zaśmiałam się lekko- Wiedziałam, że tak będzie więc przyniosłaaam- powiedziałam wyciągając z plecaka wino- Nie wiem jakie to jest ale dostałam jako prezent i podobno jest dobre- Dziewczyna się zaśmiała i poszła do kuchni prawdopodobnie po kieliszki. Po chwili usłyszałam jakiś huk więc szybko poszłam zobaczyć co się stało.
CZYTASZ
(Not)Perfect Couple
Teen Fiction(robie poprawki) Aurora ma idealne życie dopóki nie dowiaduje się, że musi wyjechać na zawsze do Londynu. Już w pierwszym dniu nowej szkoły znajduje sobie wroga. Otwiera się przed nią nowy rodział, który będzie sto razy ciekawszy niż ten stary. Czy...