Pierwszy raz w życiu poczułam ciepło, które rozchodziło się odwrotnie niż zazwyczaj. To było, bardzo dziwne uczucie. Standardowo przez całe moje życie, w nocy ogrzewał mnie śpiwór lub ten dziwacznie, puchowy koc u Logana. Jednak teraz, dla odmiany, ciepło pochodziło z mego wnętrza. To było dość, niecodzienne uczucie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie odczuwałam. Jakbym chciała za wszelką cenę ogrzać coś lub kogoś tuż obok mnie.
Zanim otworzyłam oczy zaniepokoiło mnie również coś jeszcze. Była to duża ręka, która obejmowała mnie w pasie. Doskonale pasowała do mojego ciała, jednak wyraźnie czułam jej ciężar. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ zawsze spałam sama.- Co za dziwny sen - pomyślałam.
Nagle oprzytomniałam.
- Logan ! - wymawiając w myślach to imię, szeroko otworzyłam oczy i popatrzyłam na jego spokojną twarz. Jego zapach momentalnie cudownie mnie otulił. To było, o dziwo bardzo miłe uczucie. Nagle uświadomiłam sobie gdzie jestem. Najwidoczniej jak wyszedł z namiotu musiałam szybko zasnąć na jego łóżku.
Pierwszy raz mogłam spokojnie przyjrzeć się jego twarzy. Nigdzie nie uciekał, nie żartował lub się nie złościł. Najzwyczajniej w świecie, po prostu tu był i spokojnie śnił. Spał twardym niczym nie zmąconym snem. Nareszcie był bardzo zrelaksowany. Wcześniej sprawiał wrażenie, jakby nie odpoczywał od dłuższego już czasu. Był wykończony i koniecznie potrzebował chwili na regenerację. Nie chciałam mu jej odbierać.
Obserwując dalej Logana miałam wielką ochotę przesunąć niektóre z jego niesfornych kosmyków włosów. Wydawało mi się, że strasznie łaskoczą go w nos. Sama w jakimś dziwnym akcie współodczuwania zaczęłam marszczyć swój. Tak jakby miało mu to w czymś pomóc. Zaśmiałam się w duchu z powodu mojej dziecinnej reakcji.
Mój wzrok dalej wolno przesuwał się po jego twarzy. Miał prosty nos, piękną ciemną oprawę oczu, a na jego wyrazistej szczęce odznaczał się kilkudniowy zarost. Jego usta ... właśnie ... te jego usta.
Nagle przypomniało mi się jak mnie pocałował. Jego miękkie, ciepłe wargi połączyły się z moimi. Na początku kompletnie mnie tym zaskoczył.
Później to było... to było zupełnie coś innego niż przed szpitalem. Było w tym tyle pasji, a ja byłam w totalnym chaosie. Całując go poczułam jednocześnie jakiś wewnętrzny spokój i radość. Strasznie mi się to podobało, pragnęłam więcej takich chwil, ale ...ale on i ja...Spanikowałam. Zrobiło mi się okropnie duszno. Musiałam stąd natychmiast wyjść, musiałam oddalić się od niego. Koniecznie potrzebowałam iść na długi spacer i to najlepiej do lasu. Tam wszystko sobie na na spokojnie przemyślę. Zaczerpnę czystego powietrza, byle z dala od niego. Byle nie mącił mi w głowie.
Powoli starałam się wyswobodzić z pod jego ciężkiego ciała. Nie było to takie łatwe. W chwili gdy wydawało mi się, że jestem już prawie wolna znów przyciągał mnie do siebie. Byliśmy niczym dwa silne magnesy, które wiecznie się przyciągają i z wielkim trudem można je rozdzielić. Raz nawet wydawało mi się, że niechcący go obudziłam. Przekręcił się na bok wypowiadając cicho moje imię.
Zamarłam.
Na całe szczęście dalej spokojnie oddychał. Zrozumiałam wtedy, że jestem wolna. Najdelikatniej jak tylko mogłam, ostrożnie opuściłam jego łóżko. Następnie cicho wyszłam z namiotu.
Owiał mnie chłód nocy i od razu zatęskniłam za ciepłem Logana. Postanowiłam jednak iść przed siebie. Wolno mijałam nocne patrole. O dziwo żaden z mężczyzn mnie nie zatrzymał, jedynie standardowo mnie pozdrawiali. Spokojnie opuściłam więc obóz i udałam się do lasu, z którego wcześniej wyszedł Logan. Nareszcie mogłam swobodnie myśleć i oddychać.Wiedziałam, że prawdopodobnie Logan odeśle mnie dziś do domu. Nie podobało mi się to. Jednak zrozumiałam, że jego priorytetem jest moje bezpieczeństwo, a moje pochopne działania jedynie go złoszczą. Nie mogłam mu mieć tego za złe. Chciał dobrze. Powinnam mu być za to wdzięczna. Dbał o mnie ale miałam do niego również małe pretensje. Jego umysł nie był otwarty na nowe możliwości. Nawet nie sprawdziliśmy czy jestem w stanie im w czymś pomóc. Mieli przecież niepowtarzalną okazję aby mnie sprawdzić.
![](https://img.wattpad.com/cover/331268064-288-k912691.jpg)
CZYTASZ
Pierwsza (TOM 1)
Werewolf„Nagle naszła mnie nieodparta ochota aby znów dotknąć jego oznaczeń. Dosłownie przyzywały mnie do siebie. Były jak magnez przyciągający mnie do niego. Zagryzłam dolną wargę i wyciągnęłam rękę w jedynym i możliwym, w tej chwili kierunku. Logan przes...