hej hej hej, witam w kolejnym rozdziale po stu latach! (nie bijcie proszę)
na koniec będzie jeszcze kolejna notatka, także proszę przeczytajcie ją
miłego czytania :)
Harry westchnął głośno, czując kolejne pchnięcie w sobie. Jego plecy boleśnie ocierały się o szorstkie kafelki kabiny, ale nie przejmował się tym. Całą swoja uwagę skupiał na przyciskającym go do ściany Ślizgonie, który w tym momencie poruszał swoimi biodrami agresywnie, całując go po szyi. Dobrze, że mieli teraz przerwę między rozprawami, gdyż eliksir Hermiony niedawno przestał działać, a oni musieli jakoś się rozluźnić przed tym ostatnim, najważniejszym dla Draco procesem. Najlepszym dla nich obu sposobem był szybki seks w męskiej toalecie. Merlinie, dobrze, że istniala magia i nie musieli się martwić o nawilżenie, czy chociażby to, aby być cicho, bo ktoś może wejść i ich usłyszeć.
– Draco... – jęknął głośno, będąc już na skraju. Blada dłoń sprawnie poruszała się na jego własnym penisie, a ten blondyna mocno wbijał się w niego, drażniąc jego prostatę. Harry czuł, że zaczyna mu się kręcić w głowie. – Dra...
– Kurwa. – jęknęli oboje głośno, Malfoy rozlewając się w przyjemnie ciasnym i ciepłym wnętrzu, jednocześnie czując jak jego własna dłoń została właśnie zalana.
Dzięki więzi, za każdym razem dochodzili praktycznie w tym samym momencie. Ich wzajemne emocje pobudzaly tego drugiego, co zawsze powodowało wręcz zdwojoną przyjemność. O ile Harry wcześniej sądził, że seks z Malfoyem był nieziemski, tak po utworzeniu się tej więzi mógł śmiało powiedzieć, że czuł się jakby dosłownie ktoś uchylił mu drzwi do przysłowiowego raju. Nie omieszkał oczywiście podzielić się tymi przemyśleniami z Draco któregoś dnia, który spojrzał wtedy na niego dość dziwnie, nie do końca wiedząc o czym mówi. Po wyjaśnieniu przez bruneta czym jest mugolski „raj" blondyn wydawał się być jeszcze bardziej zadowolony niż zazwyczaj.
Draco opuścił nogi partnera, pomagając mu zachować pozycję stojącą, opierając się czołem o jego własne. Oboje oddychali zmęczeni po tak szybkim, ale dość intensywnym seksie, ale srebrne oczy w końcu się otwarły, napotykając te zielone. Harry uśmiechał się delikatnie pod nosem, zaraz sięgając ustami po pocałunek, na ktory oboje cicho westchnęli.
– Ile mamy czasu? – zapytał Gryfon, pozwalając Draco odsunąć się od niego. Machnął ręką, czyszcząc ich obu, a zaraz zrobił to drugi raz, aby złapać swoje spodnie, które leżały gdzieś na podłodze zapomniane.
– Jeszcze jakieś piętnaście minut. – blondyn zerknął na zegarek, a następnie sam zaczął przywracać swój ubiór do porządku. Jedno machnięcie różdżki i wszystkie zagniecenia zniknęły.
– Musimy wziąć eliksir. – Harry w końcu uporał się z paskiem swoich spodni i sięgnął do kieszeni marynarki, aby wyjąć dwie fiolki.
– Nie mogę się doczekać, aż w końcu nie będzie potrzeby brania tego cholerstwa. – westchnął zirytowany, ale posłusznie odebrał z rąk Pottera jedną fiolkę i od razu ją opróżnił. Jak zwykle na jego twarzy pojawił się grymas.
– Przesadzasz, to nie jest aż takie złe. – brunet zachichotał, samemu zaraz wypijając zawartość szkła. Mimowolnie skrzywił się na kwaśny smak.
– Akurat. – mruknął blondyn, po czym poprawił kosmyk włosów, który śmiał wysunąć się z jego idealnej fryzury i połaskotać go po nosie. – Obiecuje, że przez najbliższe kilka lat nie zjem niczego kwaśnego. Ani nie wypije.
– Tak, tak, księżniczko. – Harry uśmiechnął się do niego niewinnie, w odpowiedzi otrzymując mordercze spojrzenie srebrnych oczu.
– Idziemy. Zostało mało czasu. – Ślizgon warknął, a Harry mógł poczuć jak bardzo spięty i zestresowany znów był. Westchnął jedynie pod nosem, wychodząc zaraz za partnerem z kabiny, z której chwilę temu ten zdjął barierę. Jakiś mężczyzna stał przy umywalkach, dziwnie się na nich patrząc, ale Draco szedł pewnie, rzucając mu jedynie ostrzegawcze spojrzenie. Facet już więcej na nich nie zerknął.

CZYTASZ
Tak, szefie. || Drarry +18
AksiyonDziewięć lat po wojnie, czarodziejska społeczność mogła odetchnąć i w końcu żyć bez strachu o pragnących zemsty, wciąż żyjących na wolności śmierciożerców. Ale czy taki spokój może trwać długo? Jak poradzić sobie z nowym zagrożeniem, które ciężko je...