7. Złota Obsesja

371 47 8
                                    

Lucas

Rozdziawiłem usta w szoku, kiedy Kimberly wypowiedziała te słowa. Miała mnie za geja?!

Chociaż to by wyjaśniało, dlaczego pozwoliła mi się zaprowadzić do tej opuszczonej kamienicy i dlaczego wydawała się być całkiem otwarta przy mnie.

A to by znaczyło, że wcale jej się nie podobałem. Chciała mieć mnie za kumpla.

Kumpla geja.

Podobno dla kobiety nie ma lepszego przyjaciela.

Ale się kurwa zbłaźniłem.

— Ja... Em... — jąkała się, a w jej oczach dostrzegłem panikę. — Przepraszam — dodała ciszej, następnie zrywając się z miejsca.

Patrzyłem, jak odchodziła i ani drgnąłem. Byłem w szoku. Nie sądziłem, że ma mnie za homoseksualnego. Chciałem tylko się do niej zbliżyć. Lepiej ją poznać i kto wie, może zaprosić w niedalekiej przyszłości na randkę.

Kimberly podobała mi się fizycznie i jak już wcześniej wspominałem, przyciągała mnie swoją tajemniczą aurą.

Być może nie liczyłem na poważny związek, ale na kilka fajnych spotkań i mile spędzony czas, przynajmniej aż do wyjazdu do Trento.

Chciałem zaznać odrobiny uczucia w tym wolnym czasie, którego zazwyczaj tyle nie mamy w trakcie sezonu. W tym roku wyszło nieco inaczej, bo dzięki wygranej Olimpiadzie, mieliśmy w nagrodę dłuższe wakacje. Zresztą nie było już żadnych rozgrywek na ten sezon reprezentacji. Czekaliśmy już tylko na powroty do klubów, które miały nastąpić dopiero we wrześniu.

Chciałem przez ten krótki czas poczuć, jak to jest... czuć.

Jak to jest czuć coś więcej do kobiety, która wydaje się być wyjątkowa.

Ale co ja głupi sobie wyobrażałem?

Że taka idealna kobieta, jak Kimberly zechce spojrzeć na mnie w inny sposób?

Nie mogłem po trzech dniach znajomości wymagać od niej czegokolwiek. Nie znaliśmy się, a ja zdążyłem się zaangażować. Olivia miała rację.

— No rusz się! — krzyknęła Clarissa. — Kobieta ci ucieka, idioto!

— Kobieta, która miała mnie za geja. — Mruknąłem smutno.

— Haaaaa haaaa! Pierwszy raz to on został olany przez babę, a nie ja!

Wszyscy równocześnie spojrzeliśmy na uradowanego Logana. Ten to wiedział, jak dobić człowieka.

— Zamknij się — sarknął na niego Austin, następnie klepiąc mnie pocieszająco po ramieniu.

— Luke, idź za nią.

Uniosłem wzrok na Olivię, która siedziała naprzeciwko mnie. W jej oczach widziałem to, czego oczekiwałem.

Ona jedna znała sprawę dogłębniej. Wiedziała, że ofiarowałem Kim słonika od mamy, co było równoznaczne z tym, że nie była mi obojętna mimo krótkiej znajomości.

Liv wiedziała również, jak szybko angażowałem się w poprzednie relacje i jak wiele razy się na tym sparzyłem.

Mnóstwo kobiet chciało tylko seksu albo chwilowego lansu.

Skłamałem mówiąc, że nie miałem nigdy poważnego związku. Bo miałem. Przynajmniej dla mnie był on poważny. Byłem przez kilka miesięcy z kobietą, która później zaszła w ciążę.

Mówiła, że to ja jestem ojcem, więc zacząłem się angażować jeszcze bardziej. Jak można się domyślić, wcale tym ojcem nie byłem. Potrzebowała po prostu kogoś z grubszym portfelem, niż jej prawdziwy partner, z którym była przez cały tamten czas.

Our losing game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz