Spojrzałam jeszcze raz na pęk kluczy w jego rękach, to faktycznie moje zgubione klucze.. rozejrzałam się dookoła upewniając się że jesteśmy sami i podeszłam trochę bliżej. Byłam wściekła że go widzę bo nie powinnam się z nim teraz widywać, tym bardziej pod moimi drzwiami.. ale jednocześnie cieszyłam się, że przyszedł i najwyraźniej się nie gniewa. Zaczęłam spokojnie ale niestety emocje dały górę:
- David..? co ty zgłupiałeś? Przed chwilą był tutaj Alex! Wiesz co by było gdyby postanowił odprowadzić mnie do drzwi!?
- Niby co? - zapytał kręcąc moimi kluczykami na wskazującym palcu.
- Pomyślałby, że współpracujemy razem!
- A tak nie jest?
- No przecież wiesz że tak nie jest! - krzyczałam coraz bardziej wściekła bezczelnością Davida.
- Ja wiem, ale twoi sąsiedzi którzy słyszą twoje krzyki raczej mogą pomyśleć inaczej.
Momentalnie zamilkłam.
- Słuchaj.. nikt nie może nas razem zobaczyć.. już jestem zawieszona na cały jutrzejszy dzień. - odparłam dużo ciszej, mówiąc że skruchą.
- I co żałujesz?
- Czego?
- Nie udawaj głupiej Meagan.. - powiedział wyjmując z kieszeni skradzione przeze mnie gumy do żucia. - Za to cię zawiesili? Za kradzież motoru? Nie legalny wyścig? Czy za samą jazdę ze mną? Bo wiesz jeden dzień.. za tyle przestępstw..
- Dobra, przestań. - odparłam zirytowana. - Ciesz się, że nie wyspałam ciebie.
- Mnie? A niby za co? Przecież byłem z policjantką, która robiła to co ja. Jeśli wydasz mnie, sypniesz też siebie. - odparł z przebiegłym uśmieszkiem.
Westchnęłam tylko wiedząc że chłopak na całkowitą rację.
- A tak po za całą resztą, jak tam głowa? - zapytał wskazując na moją ranę.
- W porządku, czasem tylko czuję lekki ból. - odparłam zgodnie z prawdą.
- Wybacz, to był bardzo głupi pomysł. - powiedział szczerze.
- Nie da się nie zgodzić, ale mimo wszystko to ja skręciłam w ten głupi samochód.
- Ta.. bo cię namówiłem. - rzekł podchodząc do mnie, podał mi klucz i dodał. - Będę już spadać.
- Czekaj, nie jesteś zły?
- Za co?
- Za to, że skłamałam i to nie raz..
- Byłem, ale taka twoja praca. - powiedział wzruszając ramionami.
- No tak.. w zasadzie masz rację.
- Wiesz może nie powinni widzieć nas razem ale jutro i tak jesteś zawieszona nie?
Nie mam pojęcia do czego zmierza David, ale już mi się to nie podoba.
- No jestem, pojadę pozwiedzać miasto czy coś. - odparłam obojętnie.
- Wiesz jakim sposobem zobaczyć całe miasto i przy okazji zarobić?
- Nie David, nie wiem i nie chce wiedzieć. - powiedziałam odwracając się i wkładając klucz do zamka.
- To jest legalne Meagan, inni policjanci też biorą w tym udział.Odwróciłam się z powrotem do chłopaka z zmieszaniem na twarzy.
- O czym mówisz? Jacy policjanci?
CZYTASZ
Podwójne Życie...
FanfictionW świecie pozornego prawa i porządku Meagan Sheine jest szanowaną komendantką policji. Jednak słysząc wiadomość, od szefa policji o oddelegowaniu jej do los Santos, jej życie wywraca się do góry nogami. W nowym mieście, które wydaje się skrywać mas...