Wszyscy pracownicy od razu zaczęli panikować, widziałam jak kobieta siedząca przede mną wcisnęła guzik alarmowy, który informuje policję o niebezpieczeństwie. Szczerze muszę przyznać, że sama nie wiedziałam do końca co robić, mimo iż jestem przeszkolona do takich sytuacji.. nigdy nie byłam zakładniczką, owszem uczestniczyłam w paru napadach ale zazwyczaj negocjowałam albo po prostu czekałam w samochodzie na pościg.
Mężczyźni zaczęli związywać liną dwójkę jakoś nie zbyt wystraszonych klientów banku, zapewne byli to już wcześniej podstawieni zakładnicy. Siedziałam bardziej z boku i najprawdopodobniej napastnicy jeszcze mnie nie zobaczyli. Skorzystałam z okazji i wyjęłam telefon szybko wysyłając GPS-a Alexowi. Mam nadzieję, że uzna to za coś ważnego i od razu tutaj przyjedzie..
Jeden z przestępców podszedł do mnie, związał mi ręce i szybko odszedł mówiąc coś na radiu. Przyjrzałam się w między czasie innemu napastnikowi który wydał mi się dziwnie znajomy..
Mężczyzna wrócił po chwili i kazał mi ustawić się w linii z pozostałymi związanymi osobami, stwierdziłam, że muszę coś zrobić by załagodzić sytuację. Chciałam się odezwać, jakoś ich postraszyć ale do budynku wbiegło właśnie dwóch kolejnych zamaskowanych mężczyzn. Wzrok jednego z nich powoli przeniósł się w moją stronę. Gdy tylko na mnie spojrzał od razu rozpoznałam jego piękne dwukolorowe oczy..
Chłopak podszedł do mnie, złapał mnie lekko za moje ramię i kazał mi iść za sobą na tył banku. Puścił mnie, schował broń do kabury, po czym jednym ruchem zdjął z twarzy maskę potwierdzając moje przypuszczenia.. właśnie stał przede mną nie kto inny jak David Gilkenly..
- Meagan. - westchnął. - Możesz mi wyjaśnić co ty tutaj do cholery robisz?! - zapytał unosząc głos.
- A co? Nie wolno mi być w banku? - zwróciłam się do niego zdezorientowana. - Co wy odwalacie?! Kto jest z tobą? Erwin? Carbo?
- Nie ważne.. nie powinno cię tutaj być, przecież jak policja cię zobaczy od razu zrobią nam wjazd.. - powiedział przeczesując włosy dłonią.
- Nie chcę się mieszać do waszych spraw, po prostu mnie rozwiąż i wyjdę póki nie przyjechali.
- Chłopaki mówią na radiu, że mam za ciebie wynegocjować całkowity brak helki..
- Wiesz, że to się nie uda prawda?
- Nie rozumiesz, musimy wyjść z tym łupem.
- David ty tak na poważnie? I tak zdążyłam wysłać GPS-a do Alexa, za chwilę przyjedzie tutaj połowa Komedy! Rozwiąż mnie do cholery! - krzyknęłam machając mężczyźnie przed oczami związanymi dłońmi.
Chłopak chwycił moje ręce i powiedział powoli.- ..Co zrobiłaś? Japier#ole po cholerę wysłałaś mu tego GPS-a!?
- Nie wiem może dlatego, że do banku wbiegło dwóch zamaskowanych przestępców i zaczęło nas poddawać!? Co niby miałam zrobić!?
- Nie masz przy sobie broni?
- Nie, nie mam zostawiłam na komendzie, a co wolałabyś żebym was tutaj rozstrzelała czy jak!?
- Miałabyś duże szanse na Erwina i Speedo. - zaśmiał się szczerze.
- Bawi cię to? Bo mnie nie bardzo.. - znów pokazałam mężczyźnie moje związane dłonie, z nadzieją, że może w końcu mnie rozwiążę.
- No pewnie, mogę cię rozwiązać ale wtedy dwójka pracowników banku która jest aktualnie związana pomyślą, że raczej współpracujesz z nami i byłaś tutaj żeby sprawdzić teren. Mają twoje nagrania i pewnie pamiętają jak wyglądasz więc wszystko opowiedzą policji..
CZYTASZ
Podwójne Życie...
FanfictionW świecie pozornego prawa i porządku Meagan Sheine jest szanowaną komendantką policji. Jednak słysząc wiadomość, od szefa policji o oddelegowaniu jej do los Santos, jej życie wywraca się do góry nogami. W nowym mieście, które wydaje się skrywać mas...