Spojrzałam na Conrada czekając aż zacznie opowiadać. Byłam strasznie ciekawa, jaka historia ciągnie się za Alexem i Nelsonem oraz jaki wpływ ma na teraźniejszość. Wydają się być sobie bliscy, jakby znali się od tak dawna.
- Około 15-tu miesięcy temu, w Los Santos odbywał się festiwal przygotowany przez policję. Ogólnie nie był zbytnio udany głównie przez pogodę, ponieważ w samym środku festiwalu rozpętała się potworna burza. - zaczął. - Pomimo złej pogody funkcjonariusze zostali i dobrze się bawili. W zasadzie festiwal był otwarty dla każdego więc dookoła kręciło się mnóstwo ludzi. Wszyscy zaczęli rozchodzić się po północy no i jak pewnie dobrze myślisz nie wszyscy byli do końca trzeźwi.
- I? - zapytałam lekko zniecierpliwiona. Liczyłam, że Conrad od razu przejdzie do sedna, ale zapowiadała się naprawdę długa historia.
- Alex był wtedy dość zapracowany, więc na festiwalu pozwolił sobie wypić trochę więcej podobnie jak Nelson. W zasadzie tych dwoje nie trzymało się ze sobą dość blisko. Nelson był najlepszym policjantem w mieście a Alex szefem policji i to było jedyne co ich łączyło. - kontynuował patrząc gdzieś za mnie. Wyglądał jakby starał się przypomnieć sobie wszystkie szczegóły.
- Więc dlaczego teraz są nierozłączni? - zapytałam.
- Bo razem wpakowali się w największe bagno jakie tylko mogli. - odparł na chwilę przenosząc na mnie wzrok po czym przeszedł do kontynuowania historii. - Alex miał coś do załatwienia na komendzie i z racji iż Nelson był mniej pijany od niego miał podwieźć go na komendę.
- Nelson mniej pijany od Alexa? To na pewno prawdziwa historia?
- Mieli małą stłuczkę, Alex chciał załatwić wszystko jak najszybciej więc pomimo wypadku który spowodowali kazał Nelsonowi jechać dalej. Zabrał z Komedy jakieś papiery i powiedział by Nelson przejechał tą samą drogą. Chciał sprawdzić czy zwierzę które potrącili wciąż tam leży czy uciekło. Wrócili na miejsce i do mnie zadzwonili.. sam właśnie wyjeżdżałem z festiwalu. Chciałem jechać prosto do domu ale Alex błagał mnie bym jak najszybciej tam dotarł. Gdy przyjechałem okazało się, że potrącili dziecko. Małą dziewczynkę.. i odjechali. Nie zginęła w wyniku uderzenia, a z powodu wykrwawienia. Gdyby ci idioci po uderzeniu wysiedli z samochodu i sprawdzili co się stalo..
- To by ją uratowali.. - dokończyłam oszołomiona. Nawet na sekundę przez myśl mi nie przeszło, że mogli wpakować się w coś takiego. - I co zrobiłeś?
- Prosili bym jako sędzia główny wszystko zatuszował. Nikt nie wiedział gdzie jechali, więc sprawa wydawała się być prosta. Mam w mieście masę znajomości i dzięki mnie sprawa ucichła. Uznano, że nie jaka siedmioletnia Judy zginęła w nieszczęśliwym wypadku. Zero szczegółów.
- ..i co było dalej? - zapytałam niepewnie.
- Wszytko miało wrócić do normy. Alex udawał jakby nic się nie stało ale Nelson.. dręczyły go wyrzuty sumienia. Pogrążył się w alkoholu i często olewał pracę. Alex chciał go nawet parę razy wyrzucić ale Nelson groził, że wyjawi całą prawdę, na co Andrews ucinał temat.
- I dlatego tutaj przyjechałam? Bo Nelson zawalił jednostkę?
- Właśnie.
- Ale wciąż nie rozumiem jednej rzeczy. - zaczęłam na co Gross spojrzał na mnie pytająco. - Dlaczego teraz, po tylu miesiącach wyciągasz sprawę na światło dzienne. Dlaczego odkopujesz wszystkie dowody które sam ukryłeś?
- Mówiłem ci już, że chce przejąć komendę. Znajdę lepszego szefa policji i w końcu ta jednostka zacznie działać poprawnie.
- Czemu nie pogadałeś o tym z Alexem? Może sam oddał by ci stanowisko.
CZYTASZ
Podwójne Życie...
FanfictionW świecie pozornego prawa i porządku Meagan Sheine jest szanowaną komendantką policji. Jednak słysząc wiadomość, od szefa policji o oddelegowaniu jej do los Santos, jej życie wywraca się do góry nogami. W nowym mieście, które wydaje się skrywać mas...