Z zamyślenia wyrwał mnie David, który szybkim ruchem złapał za moje ramię, odciągając nas kawałek dalej.
- Co ty tutaj robisz Meagan? - zapytał szeptem.
- Jestem policjantką, to chyba oczywiste, że przyjadę na napad, ale co ty tutaj robisz?
- To.. skomplikowane.
- Po co zaczęliście napad na budynek który nie jest otwarty? Przecież sejf jest pewnie pusty.
- Nie zaczęliśmy napadu, otworzyliśmy tylko tylne drzwi.
- Meagan, zgłoś się. Jakieś informacje? Co się dzieje w środku? Liczba napastników, zakładników? - odezwał się Alex na radiu.
- Myślałam, że Nelson ma być supervisorem. - odpowiedziałam zdziwiona.
- Jest chwilowo zajęty, to jak tam u was w środku?
- Ilu was jest? - zwróciłam się do Davida.
- Pięciu, i pięciu zakładników.
- Podstawionych, prawda? - zapytałam spoglądając w stronę wciąż niewzruszonych ludzi.
- Skąd ty..?
- Nie ważne i tak nie zamierzam mówić o tym Nelsonowi bo będzie chciał zrobić wjazd. - Kliknęłam guzik z boku radia odpowiadając Alexowi. - Pięć, pięć. W środku spokojnie, idę pogadać z zakładnikami.
- Informuj mnie na bieżąco.
Mijając Davida podeszłam do zakładników przy których stała reszta Zakszotu. Zapytałam każdej związanej osoby czy dobrze się czuje i niczego nie potrzebuje, ale jak przypuszczałam wszyscy czuli się znakomicie..
Przekazałam wiadomości Alexowi, wracając do negocjacji z Davidem.
- Jakie są wasze żądania? Chcecie się może poddać? - zadałam pytania które są nieodłączną częścią procedur i negocjacji, ale widząc rozbawioną minę Davida postanowiłam odpuścić sobie resztę.
- Macie dwa helikoptery?
- Chyba tak. - odparłam wzruszając ramionami.
- No to wolny odjazd, brak kolczatek i brak jednej helki.
- Myślisz, że dostaniecie to wszystko za pięciu zakładników?
- Tak. - powiedział pewny siebie.
- Po co to robicie? To jakiś napad dla zabawy? Nudzi wam się, czy co?
- Mówiłem ci, że otworzyliśmy tylko tylne drzwi. - westchnął.
- Idę przekazać wasze żądania superwizorowi. - powiedziałam odchodząc kawałek dalej.
Nie jestem zbytnio przekonana do słów Davida.. otworzyli drzwi kartą pracownika, co na pewno nie wywołało by alarmu i nie zawiadomiło by policji. Dlaczego kłamie? W końcu im pomogłam.. zdobyłam tą zieloną kartę, a on nie może mi nawet powiedzieć dlaczego rozpoczęli napad?
- 155 do supervisora. - powiedziałam na radiu.
- Czego chcą? - zapytał Nelson.
- Oo wow, może jakieś procedury? Kultura? Tak rozmawiacie ze sobą na radiu? - odparłam zaskoczona.
- Nie mamy czasu Meagan, mów czego chcą.
- Wolny odjazd, brak kolczatek i jednego helikoptera. - powiedziałam słysząc po chwili śmiech Nelsona.
- Mogą dostać co najwyżej brak kolczatek w kanałach. - parsknął. - To napad na kasyno, nie na jakąś kasetkę.
- Serio? Tylko tyle za pięciu zakładników?
CZYTASZ
Podwójne Życie...
FanfictionW świecie pozornego prawa i porządku Meagan Sheine jest szanowaną komendantką policji. Jednak słysząc wiadomość, od szefa policji o oddelegowaniu jej do los Santos, jej życie wywraca się do góry nogami. W nowym mieście, które wydaje się skrywać mas...