Podwójne życie E12

103 2 2
                                    

Natychmiast się rozłączyłam i zaczęłam szukać jakiegokolwiek rozwiązania sytuacji. Oczywiście mam ze sobą broń, tylko czy zdążę wyjąć ją na czas? Co jak mężczyzna wystrzeli gdy tylko wykonam jakiś ruch?  Wiem, że chłopak lekko zaniża swój głos.. gdzieś już go słyszałam. Jestem tego pewna ale w tym stresującym momencie chyba nie potrafię sobie przypomnieć kim jest osoba za mną..

- Rzuć telefon na ziemię. - powiedział mężczyzna.

Chciałam się schylić i po prostu go podłożyć by się nie zniszczył ale facet za mną zaczął od razu krzyczeć żebym nie robiła zbędnych ruchów i odrzuciła telefon daleko. Rozejrzałam się i rzuciłam telefon na trawę by jak najbardziej zminimalizować jego upadek i ewentualnie koszty późniejszej naprawy. Delikatnie uniosłam ręce do góry i starałam się wpłynąć na napastnika próbując go uspokoić, w końcu jestem przeszkolona do takich sytuacji.. Chłopak za mną zaczął tylko bardziej się denerwować przez co przestał zmieniać swój głos i od razu zaczął bardziej przypominać osobę o której myślałam wcześniej. Postanowiłam zaryzykować i zapytałam niepewnie:

- Carbonara? ..czy to ty?

Poczułam, że mężczyzna zabrał pistolet przez co ten nie dotykał już mojej głowy. Ostrożnie opuściłam ręce, a mężczyzna pozwolił mi się odwrócić co ostrożnie zrobiłam. Miałam rację i gdy się odwróciłam ujrzałam za sobą, oczywiście wciąż do mnie celującego - Nicollo Carbonare.

- O co chodzi Carbo? - zapytałam zdezorientowana.

- Nie wiem wydaje mi się, że nie zapraszałem psów na mój ostatni wyścig, więc chciałem to z tobą wyjaśnić. 

- A co.. policjanci nie mogą się czasem rozerwać?

- Na nie legalnym wyścigu? Nie sądzę..

- O czyli był nie legalny? - zapytałam krzyżując ręce. - David mówił, że jest inaczej więc.. was nie zatrzymałam. - odparłam chcąc trochę uratować swoją  sytuację i Davida.

Wspominał coś, że Carbo będzie zły jak się dowie, że byłam na wyścigu..

- Pojechałaś tam sprawdzić czy wyścig jest legalny i zapytałaś o to Davida? Czemu w ogóle z nim tam byłaś? Bo ja dalej tego nie rozumiem.

- ..Nie rozmawiałeś jeszcze z Davidem? - zapytałam z nadzieją, że mogę powiedzieć coś bardziej na moją korzyść.

- Oczywiście, że rozmawiałem masz mnie za idiotę? Chcę usłyszeć twoja wersję.

- A może schowasz tą broń? Nie możemy normalnie pogadać? Rozejrzyj się Nicollo, zaraz ktoś wezwie policję, albo jakiś gliniarz sam zauważy tą sytuację, stoimy na środku wjazdu do ZS!

Mężczyzna naprawdę rozejrzał się dookoła, postanowiłam jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę jego nieuwagi i wyjęłam swój pistolet z kabury celując do niego.

- A teraz odłóż broń Carbonara.

- Skąd masz Klamkę?! Nie jesteś przypadkiem zawieszona?

- Dlaczego wszyscy uważają, że zawieszony policjant nie może nic zrobić?! To chyba oczywiste, że mam swoją broń.

- I co teraz? Celowałem pierwszy, powinnaś się poddać. - odparł i widziałam, że on nie zamierza odpuścić.

- Tak uważasz? - zapytałam chyba tylko bardziej go  prowokując.

Sytuacja stała się bardziej napięta a za nami właśnie pojawiło się auto które zaczęło na nas trąbić, kompletnie ignorując to, że właśnie mierzymy do siebie z broni. Czy naprawdę nikt jeszcze nie zareagował bo w tym mieście celowanie do siebie z pistoletów uchodzi to za coś normalnego? ..Jak zaczniemy strzelać to też nikt nie przybiegnie?

Podwójne Życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz