Podwójne życie E29

107 11 12
                                        

Członkowie Zakszotu spojrzeli na mnie zdezorientowani czekając aż wyjaśnię im swój plan. Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć ale nie zdążyłam wydusić z siebie nawet jednego słowa, gdy na zewnątrz rozległ się kolejny wybuch..

- Jak widać nie mamy za dużo czasu. - powiedziałam zabierając ze stolika obok najcięższą rzecz jaką znalazłam. Podeszłam do okna wymijając kobietę by odsłonić roletę, którą wcześniej zdążył zasunąć Nelson.

- Po co ci butla z tlenem? Czy ty chcesz- głos Heidi przepadł gdzieś wraz z dźwiękiem rozbijającego się szkła. - Zwariowałaś!? Po cholerę robiłaś tę szybę?

- Będziemy udawać przed Nelsonem, że Carbonara nas poddał, rozbił szybę i uciekł przez okno gdzieś na patykach.

- To nie wyjdzie, gdzie niby mam uciec? Na zewnątrz roi się od policjantów. - zaprotestował Nicollo.

- Dlatego powiedziałam udawać. - odparłam podchodząc do szybu wentylacyjnego który na szczęście był dość spory. - Schowamy cię tutaj. - dodałam z uśmiechem.

Widziałam, że oboje wciąż nie rozumieją o czym do nich mówię. Westchnęłam po czym zaczęłam wyjaśniać plan bardziej szczegółowo:

- Pomożemy Carbonarze wejść do tego szybu wentylacyjnego. Schowasz się tam Nicollo i zamkniemy za tobą klapę. Jak Nelson tutaj wejdzie to będziemy razem z Heidi udawać, że nas poddałeś i uciekłeś rozbitym oknem. Później jak sytuacja się trochę wyluzuje przed szpitalem, zadzwonisz do kogoś kto tutaj przyjedzie i cię odbierze.

- Okej.. jest jeden mały problem. No może co najwyżej dwa. - zaczął mężczyzna. - Po pierwsze nie mam telefonu, bo Nelson mi go zabrał.

- To nie problem, dam ci swój i zadzwonisz na numer Chloe. - powiedziała Heidi podając mężczyźnie swoją komórkę.

- No dobra.. to może teraz wytłumaczcie mi, jak osoba która po mnie przyjedzie ma mnie wyciągnąć z tego pierdol#@ego szybu!? - podniósł głos wyraźnie zniecierpliwiony.

- To będzie nasz najmniejszy problem, wtedy wystarczy uporać się z medykami by wpuścili ich do sali. Przeczekasz w tym szybie po prostu do momentu gdy nie będzie na szpitalu więcej policjantów.

Widziałam, że Heidi spodobał się mój plan. Razem z kobietą patrzyliśmy wyczekująco na Carbonarę aż zgodzi się wsiąść w nim udział. I tak w tym wszystkim ryzykowałyśmy więcej niż on. W końcu jeżeli Nelson nam nie uwierzy, zamknie nas za pomoc w ucieczce czy udawanie lekarzy.

- Dobra musimy szybko zdecydować co robimy bo w każdej chwili Nelson może tutaj wrócić. - zauważyłam.

Carbo wciąż nie wyglądał na przekonanego ale wreszcie  ruszył się z miejsca podnosząc jakieś krzesło z rogu sali.

- Co robisz? - zapytała Heidi.

- Jakoś muszę się dostać do tego szybu, prawda? - powiedział stawiając krzesło prosto pod kratką wentylacyjna. Spojrzałam na Heidi która tak jak ja szeroko się uśmiechała. - Pomożecie mi łaskawie czymś to otworzyć? Czy będziecie się tak do siebie głupio uśmiechać?

Zaśmiałam się krótko po czym podałam Carbonarze wytrych, którym od razu zaczął podważać kratkę. Na korytarzu rozległy się nagle głośne rozmowy które z każdą sekunda stawały się głośniejsze i bardziej zrozumiałe.

- Przecież to byli ludzie z zakszotu, oczywiście, że przyszli po Carbonarę! - krzyknął jeden z mężczyzn którego głosu nie udało mi się rozpoznać.

- Mówię ci, że jest zamknięty w tej sali, nie mógł nigdzie uciec. - odpowiedział mu drugi głos w którym już rozpoznałam Nelsona.

- Nelson idzie. - zwróciłam się do Heidi. - Trzeba go spowolnić.

Podwójne Życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz