Nie mógł uwierzyć w to co słyszał, nie mógł nawet sobie tego wyobrazić.
Stracić głos?
Na zawsze?
W jego przypadku to najgorsza kara, nie dosyć, że nie będzie mógł już krzyczeć, śmiać się to jeszcze jego marzenia o zostaniu Hokage legną w gruzach.
Z jednej strony może podjąć to ryzyko, przejść operację lecz jaka jest szansa, że wszystko pójdzie dobrze? Hira nawet jeszcze niczego mu nie wyjaśnił więc teoretycznie nie powinien aż tak się martwić, ale skoro Sasuke jest tak zdenerwowany to nie może być dobrze..- Jakie skutki uboczne? - odważył się zadać to pytanie. Być może wyrazi zgode na wszystko, tylko aby nie stracić głosu, mogą mu nawet gardło wyciąć!
- Cóż. Utrata głosu. - przedstawił jeden z najgroźniejszych skutków ubocznych, który może wystąpić lecz nie musi.
Naruto załamany jego słowami, rzucił się na poduszkę, okrywając kołdrą aż po sam czubek głowy.- Super, nie trafię pod nóż to stracę głos, a jak trafię to też go stracę? - jęknął cicho naprawde dobity tą informacją. Nie miał odwagi spojrzeć teraz na żadnego z nich, myślał, że skoro otrzymał już pomoc medyczną i nic go nie bolało to będzie dobrze! Może Hira się zwyczajnie myli? Przecież nie jest tak dobrym lekarzem jak babunia Tsunade czy Sakura.
- Naruto, to nie jest takie proste. Operacja owszem ma swoje ryzyko lecz jest aż sześćdziesiąt procent szans na to, że wszystko pójdzie dobrze. - spróbował go jakoś uspokoić choć nie miał na to najmniejszej ochoty. W prawdzie gdyby miał teraz ten miecz w ręce to pewnie by go dobił z niemałą satysfakcją, lepiej aby nie trafił nigdy pod jego skalpel.
- Aż sześćdziesiąt!? Chyba tylko! - wydarł się zrzucając kołdrę na ziemię, wstał dość agresywnie przez co zobaczył mroczki przed oczami tracać równowage, na szczescie Sasuke go złapał za ramiona, zmuszając aby usiadł.
- Nie drzyj się tak bo ci gardło wybuchnie. - zagroził ze zirytowana miną, Naruto nie miał pojęcia o co może mu chodzić, zwykle nie był taki wredny..
Hira wypisał coś na karteczce podając ją do rąk Sasuke.- Idź odebrać mi jego wyniki krwi z laboratorium, muszę je porównać do tych wczorajszych. - odesłał Sasuke choć mógł sam tam pójść, sęk w tym, że musiał porozmawiać z Naruto na osobności.
Niechętnie bo niechętnie, ale wreszcie Uchiha opuścił salę, oby tylko się zgubił.- Wczorajszych? Co? Jak długo tutaj leżę? - zdezorientowany zaczął rozglądać się dookoła szukając kalendarza lub chociaż zegara lecz nic takiego nie znalazł.
- Sześć dni. Jak długo to trwa? - sześć dni!? Jakim cudem przespał sześć dni!? Był w szoku, nie tylko przez ilość godzin jakie spędził w szpitalu, a także..
- Ale co trwa? - zapytał drapiąc tył swojej głowy, Hira naprawde nie był dzisiaj przyjemny. Chyba przebywanie z Sasuke zmieniło trochę jego charakter, ma tylko nadzieję, że dla Hinaty nie jest taki oschły, w końcu niedługo biorą ślub..
- Naruto, masz mnie za idiotę? Ciesz się, że to do mnie trafiłeś i wyleczyłem te ślady zanim Sasuke je zobaczył, jakby wiedział, że go zdradzasz to nie wiem czy by tu z tobą siedział. - zirytowany podejściem chłopaka, na chwile odszedł od jego łóżka. Musiał znaleźć fiolkę z odpowiednim lekiem bo z tego co zauważył, mocno kręci mu się w głowie. Choć bardzo by chciał dać mu przez ten głupi łeb, niestety jest lekarzem.
Najpierw go wyleczy, a później pobije.- Co? Nie to nie tak! Naprawde, nie zdradzam go tylko.. - wpadł w nagłą panikę, próbując jakoś wytłumaczyć dlaczego miał na swojej szyi malinki, nie spodziewał się, że to o to może chodzić!
Z jednej strony bardzo dobrze, Sasuke niczego nie widział ale…cholera, Hira stawia go teraz w okropnej sytuacji
CZYTASZ
Fallen Leaf - Sasunaru
FanfictionDruga część opowiadania "Hidden Leaf" w której to Naruto musi zmierzyć się ze swoimi planami zostania Hokage oraz ponownie udowodnić wszystkim, że jest idealny do tej roli. I w międzyczasie uporać się z mrocznymi planami Orochimaru.