50

152 12 8
                                    

26
5
0107

Czarne smugi gubione na tle nocnego nieba, choć wyglądały przepięknie, niosły za sobą ogromne ryzyko nie tylko śmierci, ale i zniszczenia całego świata. Nie mogli przewidzieć jej następnego ruchu, już wystarczająco zrobili unieruchamiając chakre w wyznaczonym obszarze.
Tylko oni kontra demon.
Oby bariery wytrzymały..
Chakra wiła się układając w dwa długie lisie ogony, pysk potwora ledwo można było dostrzec, lokalizowali go jedynie na podstawie głośnego wycia, wzrokiem podążali jedynie za jego świecącymi się niebieskimi oczami, dlaczego tak demoniczna natura musi wyglądać tak cudownie? Kusić swoim wyglądem, aż miał ochotę podejść i jej dotknąć, pozwalając jednocześnie na pochłonięcie całej swojej duszy.

- Skup się do cholery! - usłyszał krzyk swojego chwilowego szefa, dowódcy misji. Schwytanie tej chakry było teraz priorytetem. Trafili na idealną okazję, ciała dwóch nosicieli straciły swój termin ważności, a gdy demon opuścił ciała tamtych ludzi, jego cząsteczki z racji, że były wystarczająco blisko - połączyły się w jedność. Przeogromna moc dryfowała w powietrzu, nie mogła uciec w żadną stronę przez bariery ustawione w czterech różnych końcach lasu. Biła, krzyczała, wyła wręcz lecz Naruto pozostawał niewzruszony, czekając aż jego współpracownik wykona swoją część zadania.

To on odkrył tożsamość wszystkich nosicieli, wyruszając na misje posiadał jedynie materiały wcześniej zebrane przez Sasuke, sam doszedł do takiego momentu, w którym śmiało mógłby całkowicie przejąć dowodzenie nad misją.
Gdyby nie Naruto.
Nie ma zamiaru mu jednak niczego wypominać, potrzebuje wsparcia, w pojedynkę schwytanie tej czakry nie byłoby możliwe, zresztą opracowanie całego procesu oraz utworzenie odpowiednich pieczęci by demon nie uciekł spod ich kontroli, również nie należało do najprostszych więc cieszył się dumą ile mógł. Całe jego życie było pasmem porażek, zaczynając od przemocy domowej, przez bycie poszukiwanym na terenie wielu krajów, aż do dostania zwykłego kosza. Zabawne, że to właśnie ta ostatnia rzecz najbardziej ho zniszczyła.
Tyle lat spędził zakopany pod ziemią, zapominamy, a wracając do żywych zdał sobie sprawę, że wcale nikt go żywego nie potrzebował, nie chciał. Nawet jego siostra dała radę ułożyć sobie szczęśliwe życie, plusem była jedynie jego misja podczas której zwiedzał cały świat w poszukiwaniu informacji, działając dla Wioski Liścia z ukrycia.

Nacinając swoje dłonie, wymazał krwią cztery kamienie leżące we wcześniej ustalonych odległościach, użył do tego przygotowanych przez samego siebie pieczęci, dzięki temu zmniejszony został obszar po którym chakra mogl sie poruszac, dodatkowo trochę ją to stłumiło zamazując cały obraz przed oczami demona. Dopiero wtedy mógł wkroczyć Naruto, pieczętując całą chakre w odpowiednim pojemniku, musiał do tego użyć techniki, którą nie do końca miał jeszcze opanowaną, ale na szczęście tym razem wyszła mu perfekcyjnie, kończąc swoją misję z sukcesem. W tym miejscu oczywiście, jeszcze będzie musiał bezpiecznie przetransportować chakre do Konohy, z odpowiednią eskortą nie powinno być tutaj problemu. Towarzyszy mu naprawde dobra grupa ANBU oraz Shhida, wiecie co? Nawet polubił tego gościa.

- Dobra robota. - przyznał wszystkim Naruto, zamykając na trzy spusty blisko metrową fiolkę wypełnioną demoniczną chakrą.
Nareszcie..
Dla bezpieczeństwa została ona schowana jeszcze do torby oklejonej notkami pieczętującymi, byleby to tylko nie wybuchło, oby dojść do wioski, na spokojnie!
Nie jego zadaniem było bezpośrednie dostarczenie chakry do wioski, jeden z członków ANBU wziął na siebie trzymanie pojemnika z fiolką tak jak było w planach. Jako szef o dziwo ma mniej obowiązków choć oczy musi mieć szeroko otwarte, w dodatku dookoła głowy i jeszcze dalej.
Dlatego bez problemu zauważył jedną niepokojącą rzecz, nie każdy z tymczasowej drużyny miał zamiar wrócić do wioski..

Fallen Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz