22

89 9 9
                                    

Dzień na który Naruto czekał latami, dzień w którym podejdzie do ołtarza przy którym będzie czekał na niego przyszły mąż ubrany w piękny garnitur…czego chcieć więcej?
Z uśmiechem spojrzał na Itachiego stojącego tuż u boku Sasuke, który przez ten cały czas bardzo ich wspierał. Był mu wdzięczny za pomoc w organizacji ślubu  bez niego oraz Kushiny chyba wszystko by się zawaliło..
Czerwonowłosa nie mogła powstrzymać swoich łez widząc swojego jedynego syna w przepięknej długiej sukni ślubnej trzymającego bukiecik w dłoniach. Wypłakiwała wszystkie łzy wzruszenia prosto w ramię swojego ukochanego męża co trochę rozbawiło Naruto, cholera no nie powinien się śmiać!
Rock Lee latał z aparatem robiąc im zdjęcia, Neji musiał go łapać żeby nie wpadł na ogromny tort, wtedy to dopiero byłaby kaszana. Mikoto sama go piekła, a jest czteropiętrowy! Niesamowita kobieta, zrobić coś tak ogromnego i przepysznego..
Ciekawe co miał w głowie Sasuke.

Podszedł do niego oddając bukiecik Kiyomi pełniącej rolę jego druhny, wtedy chwycił dłonie Sasuke z szerokim uśmiechem, to ten moment!

- Czy ty Uzumaki Naruto, bierzesz tego oto Uchiha Sasuke za męża? - zapytał ksiądz ubrany w skąpy strój króliczka co było trochę dziwne, ale całkiem zabawne.
No cóż.

- Tak biore. - patrzył prosto w jego oczy, te czarne oczy wypełnione miłością..
Widać było gołym okiem, że Sasuke również jest przeszczęśliwy, nawet nie mógł powstrzymać swojego szerokiego uśmiechu.

- Czy ty Uchiha Sasuke, bierzesz tą oto Uzumaki Naruto za żonę? - w tym momencie blondynek poczuł, że coś jest nie tak.

- Zaraz, żonę? - rozejrzał się dookoła, no tak ma..on ma suknie i długie włosy i..i piersi! Cholernie wielkie piersi!
I czemu ten ksiądz jest w stroju króliczka!? I mama..
Szok spowodował otwarcie oczu, był to tylko głupi..
Głupi sen.

- Cholera. - jęknął cicho widząc na sobie Sasuke. Dosłownie nad nim wisiał, palcem delikatnie łaskocząc wewnętrzną stronę jednej z dłoni Naruto co było całkiem urocze, zapewne chciał go obudzić w jakiś miły sposób..

- Co jest słonce? Zły sen? - Naruto od razu uśmiechnął się pod wpływem tych słów. Sasuke dawno nie był taki czuły, ale aż ciężko jest przecież nie czerpać przyjemności z jego delikatnej strony, chyba mu się to należy prawda?

- Nie zostanę twoją żoną. - pokręcił przecząco głową rozbawiając tym swojego partnera, żoną? Zabawne.
Chociaż specjalne traktowanie już ma.

- Wystarczy, że jesteś moim mężem. - nawet nie zdążył zareagować gdy Sasuke złożył na jego ustach szybki, delikatny pocałunek.
Takie.poranki to on może mieć codziennie…obok swojego męża. Spojrzał na swoją dłoń gdzie widniała piękna srebrna obrączka, od ich ślubu minęło już kilka dni a on jej nie zgubił!
Nadal nie może uwierzyć w to, że Sasuke jest jego mężem..
Takim prawdziwym, mężem.

- Nie rozklejaj się znowu. Zrobiłem ci śniadanie. - ku niezadowoleniu Naruto, jego mąż wstał na równe nogi zapewne by zejść na dół i wszystko przygotować lecz wtedy Sasuke podał mu rękę..
No cholera, on się kiedyś rozklei!
Obawiał się, że po ślubie to wszystko będzie straszne, Sasuke odłoży uczucia na bok lecz tak naprawde jest teraz o wiele bardziej kochany, robi mu śniadanka, sprząta w domu, całuje, budzi delikatnie..
Jak książe z bajki.

Chwycił ciepłą dłoń swojego partnera splatając ze sobą ich palce gdy wspólnie zeszli po schodach. Naruto już wtedy poczuł przeszywający całe jego ciało cudowny zapach, jakby przez nos dostał się do jego mózgu powodując ogromną produkcję dopaminy. Kuchnia Sasuke była czymś najpiękniejszym na świecie, nie!
Zaraz po jego cudownych oczach.
Z przyjemnością wręcz zasiadł do stołu pełnego przepysznego jedzonka, ryż, owoce morza, mięsko..
Zaczął próbować wszystkiego po trochu, no palce lizać. Sasuke również postanowił zjeść z nim śniadanie, wspólnie opróżnili cały stół na którym Sasuke posprzątał myjąc wszystkie naczynia. Tradycyjnie zrobił mu również herbatkę sobie zaparzając ulubioną kawę, dopiero wtedy mógł na spokojnie usiąść przy Naruto.

Fallen Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz