39

100 12 4
                                    


Jakoś tak wyszło, że nie przespali ani minuty. Całą noc spędzili na rozmowie, grze w karty, a Naruto nawet zarąbał krzyżówke jakiejś babci leżącej w sali obok więc nocke spędzili jak większość wspólnych wieczorów na kanapie, jedyna różnica taka, że Hira co chwile do nich przychodził podając Sasuke kolejne leki, wymieniając kroplówke czy pobierając krew…prawie co godzine, jakby cokolwiek miało się zmienić. Nie mówi, że jest to niemożliwe, dopiero co umarł. I ożył.
Jakby tak na to spojrzeć to posiadanie dzieci przez dwóch facetów wcale nie jest takie dziwne, chociaż już na samo wspomnienie Madary z którego wyrosło drzewo..
Chyba nie powinien być zaskoczony.

Z samego rana około godziny dziewiątej wreszcie dostał wypis, który musiał podpisać również Naruto. Ah no tak, małżeństwo.
Ma teraz oficjalnie prawo decydować o jego zdrowiu w razie co. Wcześniej po prostu każdy przymykał na nich oko, ale teraz gdy już mogą robić wszystko legalnie? Całkiem fajne uczucie.

Dużo gorszym były odwiedziny Hokage wraz z jego pomocnikiem. Ostatnie czego chcieli teraz słuchać to kazania, ale wiedzieli, że i tak kara ich nie ominie więc lepiej wysłuchać teraz niż później.
Co prawda Sasuke dostał już wczoraj całe podsumowanie, ale najwidoczniej rozmowa z Naruto coś zmieniła ponieważ Kakashi nie patrzył już na Sasuke tym samym zawiedzionym spojrzeniem.
Teraz było to coś w stylu.. “W coś ty się wpakował”

- Nie powiedziałem o tym radzie. Tym razem biorę winę na siebie ze względu na zatajenie kluczowych informacji. - Shikamaru wręczył im dokumenty do ręki, mimo ich niewinności muszą podpisać wszystkie papiery oraz spisać później raport do którego dostali specjalne wytyczne.
Przez nich najwięcej musi kręcić..
Naruto bez wahania od razu wszystko podpisał na kolanie, natomiast Sasuke musiał wziąć się najpierw za czytanie.

- Zawieszasz nas obu? - uniósł jedną brew patrząc na Hokage z pogardą, ledwo co przerzucił kartkę na drugą stronę, a już zobaczył coś czego nie chciał.

- Zaraz co? - Naruto bardzo szybko pożałował podpisania wszystkiego z góry, nie zdążył nawet spojrzeć na powód jego rzekomego zawieszenia ponieważ Shikamaru wyrwał mu papiery z ręki, nosz cholera! Z jakiej racji!

- Miesiąc poślubny. - wzruszył ramionami czekając aż Sasuke podpisze dokumenty. Musiał przeczytać wszystko, aż do ostatniego zdania końcowo przystając na głupią karę.
Normalnie by się wykłócał, ale szczerze przerwa dobrze mu zrobi, będzie miał okazję na zbliżenie się do dzieciaków.

- A co z misją? Co z Czarnym Lisem? - jakby nie patrzeć jest to porzucenie misji, która była ważna dla Sasuke. Odkrył całkiem sporo i nawet jeśli wiele stracili, nadal powinni iść dalej..

- Wygląda na to, że każda z części znalazła swojego tymczasowego Nosiciela więc nic nie zrobicie. Wiemy już wystarczająco by zachować szczególną uwagę. - Naruto przytaknął, skoro tak…więcej nie zdziałają.
Przynajmniej dowiedzieli się, że Sasuke wcale nie jest na niego odporny, oby teraz bardziej uważał. Z drugiej strony ta chakra jakby..się go bała? Czy jest możliwość, że Czarny Lis boi się Kuramy?
Chyba trochę za bardzo się zamyślił, Sasuke musiał go dosyć mocno szturchnąć, dopiero wtedy zobaczył, że Kakashi już wychodzi z sali więc musiał gadać szybko.

- Zgodze sie. Możecie prowadzić badania na Menmie, ale mam wiedzieć wszystko, jak cos mu sie nie bedzie podobac to łapy precz. - Hokage spojrzał pytającym wzrokiem na Shikamaru, ale ten tylko wzruszył ramionami. Nie wiedział skąd ta jego nagła zmiana, czyżby to Sasuke go przekonał? Raczej myślał, że wywoła to u nich kolejne kłótnie.
Nie będzie się w to zagłębiał, skoro już wyraził zgodę to z niej skorzysta.

- Rozpieszczasz go. Sasuke zajmij się tym. - Uzumaki był widocznie zirytowany tą uwagą, wcale go nie rozpieszcza! To tylko..
No przecież ma prawo się martwić o swojego własnego syna tak? Spojrzał na Sasuke szukając w nim ratunku lecz ten tylko bezczelnie przytaknął nie odzywając się ani słowem więc to też otrzymał w odpowiedzi.

Fallen Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz