31

104 11 4
                                    


Sasuke nie miał pojęcia jak powinien odpowiedzieć mu na te słowa. Widział jak dłonie chłopaka drżały, oczy unikały kontaktu wzrokowego, a na jego czole było widać kropelki potu od stresu lub od zmęczenia, być może jest mu też gorąco ponieważ na dworze jest grubo ponad dwadziescia stopni, a on oaraduje w szaliku jakby byl srodek zimy.
Naruto zagryzł mocno wargę co świadczyło tylko o tym, że myśli o czymś całkiem intensywnie, najprawdopodobniej sam zdał sobie sprawę, że jest troszeczkę zbyt wybuchowy.

- Idź na ten ramen, czekają na ciebie. - Naruto wyminął go przechodząc do sypialni gdzie mieli zawsze cały wieszak na broń, tam też odwiesił wszystko co mu zawadzało, z każdą kolejną minutą te rzeczy stawały się coraz cięższe.

- Co ty robisz? - zawiesił chwilowo swoje działanie patrząc wprost na chłopaka, który zamiast odejść do reszty, oparł się o framugę drzwi wpatrując się w niego jak w obrazek. Choć słowa Naruto mocno go uderzyły powodując to nieprzyjemne uczucie w środku, nie ma zamiaru go zostawiac samego. Może nawet przyczyną nie było to co powiedział, a sam jego wzrok, ton oraz gesty..

- Czekam na ciebie. - blondyn zacisnął swoje dłonie w pięści, odwracając swój wzrok na ścianę. Oczywiście, że był zły i to jak cholera, dlaczego Sasuke zawsze musi go tak wkurzać?

- Nie czekałeś gdy wróciłem. W zamian za to zobaczyłem półnagiego chyba-kuzyna o którym istnieniu nie miałem pojęcia. - zdjął z siebie kamizelkę Jounina oraz ubrudzoną od piachu bluze, musi wziąć prysznic bo nie dość że spał w lesie to jeszcze całą drogę biegł przez las i zwyczajnie śmierdzi.

- Nie jestem pieskiem, który będzie czekał pod drzwiami. - Sasuke odwdzięczył mu się tym samym chłodnym tonem, tego już było zbyt wiele. Może być delikatny i kochany, ale nie gdy Naruto miewa te swoja irytujące humorki, jemu czasami potrzebny jest kubeł zimnej wody.

- I nie jestem jakimś idiotą żebyś tak się do mnie zwracał, nie wiem co się stało, ale ja nic ci nie zrobiłem więc skończ się na mnie wyżywać bo i tak później będziesz tego żałować. - mimo treści jaką miał do przekazania, jego głos był płynny oraz na tyle stanowczy, że do Naruto widocznie coś doszło.
Miał absolutna racje, był zdenerwowany tak nagłym spotkaniem swojej rodziny, że wszystkie negatywne emocje przelał na Sasuke, ale mu przecież tego nie powie, po co skoro on doskonale o tym wiedział?
Spojrzał na niego spod byka jakby samo jego spojrzenie mogło powiedzieć “wybacz”

- No chodź. - westchnął cicho podchodząc o krok bliżej, a swoje ręce rozłożył czekając aż chłopak wpadnie w jego ramiona co też się stało. Mocno wtulił swoją głowę w zagłębienie jego szyi, wdychając przyjemny zapach Sasuke, tym razem to był ten zapach który tak uwielbiał, a nie jakiejś cycatej dziewczyny.

- Czemu nosisz szalik? - Sasuke złagodził swój ton, dłonią próbując zdjąć mu ten niewygodny, gryzący materiał lecz Naruto mu na to nie pozwolił.

- Bo mam nowe malinki. - odsunął się od niego poprawiając swój szalik aby nie spadł. Oczywiście, że nie miał żadnych śladów poza brzydką blizną, której nie ma ochoty pokazywać na prawo i lewo. Jego głos nadal nie wrócił do pełnej normy choć było już o wiele lepiej, jakby Sasuke dokładnie się orzyslucjal, na pewno by to usłyszał.

- No weź uspokój się, żartuje przecież. - dźgnął go w żebra widząc ten jego zazdrosny wzrok wymieszany z wkurzeniem oraz niezrozumieniem. Chyba za bardzo wziął to do siebie.

- To zdejmij. - chwycił za koniec materiału by go pociągnąć lecz Naruto zdzielił go po łapach, zarzucając szalik na swoje ramiona.

- Nie. - odpowiedział znów chłodno, podchodząc do szafy by znaleźć jakieś czyste ubrania. Dzisiaj postawił na swoja własną prywatna bluzę z symbolem swojego klanu, oczywiscie duza i pomarańczowa.

Fallen Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz