Dziękujemy za aktywność pod poprzednim rozdziałem<3
Wasze komentarze naprawde poprawiają dzień i uwaga! Im więcej komentujecie tym częściej będą pojawiać się arty!
______________________
- Co cię bawi? - Naruto nie widział w tej sytuacji niczego zabawnego. Nie lubił rozmawiać z Kakashim na takie tematy bo często albo go ignoruje, albo daje jakieś badziewne książkowe rady..
Normalnie by poszedł do Iruki, rozmowy z nim zawsze pomagają w końcu jest on dla niego jak ojciec, ale..
Ale jest na wakacjach razem ze swoją żoną i małym Ikkaku. Postanowili trochę odpocząć, może na dobre im wyjdzie. Strasznie im zazdrości tej idealnej rodzinki, ile by dał by móc sobie tak wyjechać z Sasuke oraz ich dziećmi, których nigdy nie będą mieć.
Cholera, coraz częściej o tym myśli..- Brzmisz jak twój ojciec. - po tych słowach jedyne co znajdowało się w głowie Naruto, to skrzeczący na gałęzi ptaszek.
Jak jego…ojciec?
Nawet nic nie mówił, posłał mu pytające spojrzenie czekając z niecierpliwością na jego zdanie bo przeciez..
Poznał swojego ojca jako opanowanego, dojrzałego człowieka, jakim cudem go w ogóle przypomina?
W sumie nie ma pojęcia jaki był jego tata tak na dłuższą metę, ale cały ten chaos z pewnością ma po matce.- Minato przed ślubem panikował bardziej niż ty. Siedział u mnie w mieszkaniu udając gosposie, nie dało się go wyrzucić. - Naruto nie mógł powstrzymać cichego śmiechu, był zaskoczony bo przecież jak to? Jego tata!?
Kakashi widząc poprawę nastroju swojego byłego ucznia, sam ukrył pod maską delikatny uśmiech. Dla niego to zawsze był i będzie dzieciak, nie ważne czy ze ślubem czy bez.- Mmm Kakashi? Byłeś na ich ślubie? Jak było? Romantycznie? Stresowali się? - w jego oczach zabłysły iskierki, był tego tak strasznie ciekawy..
Co prawda ma zdjęcia oraz krótki opis jak to wszystko wyglądało ponieważ Pani Mikoto wszystko zapisywała w swoim pamiętniku, który czytał już z tysiąc razy, ale..
Ale chciałby o tym posłuchać.- Hm. Twoja matka nie mogła przestać się śmiać. Dwa razy przerywali ceremonie, a gdy ona wpadła w śmiech to i Minato, razem z nimi cała sala, musiałem uspokajać Obito bo jego śmiech straszył gołębie. - westchnął cicho przypominając sobie tamte czasy..
Choć są to bardzo dobre wspomnienia, czasami naprawde potrafią zaboleć, przynajmniej Naruto czerpał z nich przyjemność, śmiejąc się głośno.
Oby tylko Minato go teraz obserwował..- Obito? Czyli brali ślub przed wojną? Ile mieli lat? - otarł łezkę rozbawienia, kurcze ma tyle pytań! Jego serce nagle zrobiło się takie lekkie, poczuł ten rodzaj szczęścia, którego tak strasznie mu ostatnio brakowało. Rodzinne ciepło, cholera jak on za nimi tęskni..
Ciekawe co tata lub mama by powiedzieli na jego ślub z chłopakiem i to z jakim! Z samym Sasuke! Minato przecież bardzo go polubił więc może byłby nawet zadowolony?- Hajtnęli się zaraz po osiemnastce. Nie umieli poczekać. - Naruto spuścił swój wzrok na ziemię, wcale nie dlatego, że poczuł smutek czy żal, to tylko..
Tęsknota?- No Naruto. Kiedy mogę się spodziewać zaproszenia? - zmienił trochę kierunek rozmowy, widząc jak znowu Naruto zamyśla się nie wiadomo nad czym.
Zaręczyny ogłosili już jakiś czas temu, a nadal o żadnych przygotowaniach nie słyszał. Zapewne to ich przyjaciółki przejmą inicjatywę, organizując wszystko po swojemu..- My..jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Właściwie to nawet nie wiem jak sie za to zabrać, co trzeba zrobić. Poza tym, nie chcemy takiego ślubu jak reszta bo..no bo kto miałby koło nas stać? Właściwie to my już nikogo nie mamy, osoby które powinny nam towarzyszyć w tym dniu, już dawno nie żyją, a takie robienie ślubu żeby był bo taka tradycja to…nie wiem, chyba niepotrzebnie się na to zgodziłem. - zaczął nerwowo bawić się swoimi dłońmi, może faktycznie panikował przez sam ślub? A może po prostu ma racje? Może przesadza? Natłok myśli powodował, że miał ochotę uciec, zakopać się pod ziemia i już nigdy z nikim nie rozmawiać.
CZYTASZ
Fallen Leaf - Sasunaru
FanfictionDruga część opowiadania "Hidden Leaf" w której to Naruto musi zmierzyć się ze swoimi planami zostania Hokage oraz ponownie udowodnić wszystkim, że jest idealny do tej roli. I w międzyczasie uporać się z mrocznymi planami Orochimaru.