- Dobrze wiedzieć, że ze sobą sypiamy. - zaśmiała się cicho podrzucając do góry winogrono, które złapała w swoje usta. Siedziała na fotelu Sasuke z nogami na jego biurku, jedząc owocki przyniesione przez sekretarkę, ten to ma życie.
Żeby tylko jeszcze Naruto to docenił.
Była niemało zdziwiona gdy Uchiha od tak wparował na plac treningowy, ciągnąć ja za nadgarstek prosto do swojego biura. Z perspektywy osób trzecich musiało to wyglądać dwuznacznie, bo przecież w jakim celu szef miałby zaciągać swoją podwładną do biurka?- Może jednak będę mieć dzieci. - przewrócił oczami rzucając piłeczką przed siebie. Co chwila odbijał ją od ściany, leżąc na kanapie z jedną nogą na podłodze. Musiał po prostu z kimś pogadać bo inaczej by chyba wybuchnął rozwalając przy tym pół Konohy.
- Co? - zmarszczył brwi podnosząc się na łokciach ponieważ czuł jak dziwnie Temari wlepia w niego wzrok, jak zawsze gdy chciała powiedzieć coś kontrowersyjnego.
- Spałeś kiedyś z dziewczyną? - opadł ponownie całym swoim ciałem na kanapę, piłeczkę rzucając w stronę Temari z nadzieją, że uderzy ja prosto w głowę lecz dziewczyna zrobiła unik.
- A ty? - odbił pytanie ponieważ nie miał zamiaru udzielać jej odpowirdzi. Czasami lubi z nią pogadać na różne tematy, ale o swojej przeszłości seksualnej nie rozmawia nawet z Naruto, choć on i tak już wiedział zbyt dużo.
- Niestety popełniłam ten sam błąd co ty i zakochałam się w facecie. - westchnęła cicho, zdejmując nogi z biurka. Wczoraj miała długą rozmowę z Shikamaru, która zakończona została w łóżku i choć myślała że wszystko będzie szło lepiej, gdy tylko otworzyła oczy jej męża już w domu nie było. Zniknął bez słowa mimo swojego dnia wolnego, jak się później okazało, pomagał Mirai w treningu.
I to było ważniejsze od niej.
Spojrzała na Sasuke, który po raz kolejny zamarł wpatrując swój pusty wzrok w sufit więc postanowiła coś z tym zrobić. Podniosła piłeczkę z podłogi podchodząc do chłopaka i rzuciła mu przedmiot na brzuch.
- Dobra chłopie, nie mogę na ciebie patrzeć, idziemy na trening. - nie czekała nawet aż Sasuke wstanie, opuściła jego biuro trzaskając drzwiami. Czasami naprawde miała dość Naruto, który ma wszysyko jak na tacy, a mimo to narzeka zmuszając swojego chłopaka do załamania nerwowego.
Hira miał racje, że to ten związek tak wykończył Sasuke lecz on miał wrażenie, że nikt poza Naruto nie byłby w stanie go tak dobrze zrozumieć. Ich relacja owszem, jest specyficzna, ale to właśnie ten blondynek go uratował, tylko on w niego wierzył.
Czy tak właśnie pozostało?____________________________
Przewracając kolejne kartki papieru miał wrażenie, że czyta to samo już piąty raz. Choć w większości rozumiał na czym polega praca Hokage od strony technicznej, tak czytając ilość dokumentów jaką narzucił mu Kakashi, ma wrażenie, że jego mózg naprawdę zmienia się w orzeszka.
- Może odpuść sobie na chwilkę Naru? - poczuł jak zgrabne palce przejeżdżają wzdłuż zewnętrznej części jego dłoni co było porównywalne z uczuciem muchy bezkarnie chodzącej po ręce więc odruchowo odepchnął dłoń dziewczyny.
- Nie mogę, muszę to umieć. Łatwiej by było jakby mi Sasuke pomógł.. - mruknął cicho pod nosem wstając ze swojego krzesła aby przejrzeć kolejny regał biblioteki w poszukiwaniu książki o naturze pioruna. Nie dosyć, że miał pomysł by nauczyć się Chidori to i tak musiał wkuć na blachę wszystkie techniki, ich skutki uboczne bla bla bla.
- Ale ci nie pomoże. Po co ci to w ogóle, masz już rangę Jounina. - westchnęła cicho opierając swoją głowę o blat biurka bawiąc się jakimiś kartkami.
- Zostanę Hokage. A gdybym zapytał to na pewno by mi pomógł. - wzruszył ramionami stając na małym stołku aby dosięgnąć książkę z wyższego regału.
To jest to! Wszystko o technikach błyskawicy!
CZYTASZ
Fallen Leaf - Sasunaru
ספרות חובביםDruga część opowiadania "Hidden Leaf" w której to Naruto musi zmierzyć się ze swoimi planami zostania Hokage oraz ponownie udowodnić wszystkim, że jest idealny do tej roli. I w międzyczasie uporać się z mrocznymi planami Orochimaru.