Kopciuszek
Miałam podkrążone oczy z niewyspania i nastroszone włosy od ciągłego przeczesywania ich palcami.
Patrząc we własne odbicie ostatni raz przekonałam się, że jestem gotowa na to co chciałam zrobić i na konsekwencje za tym idące. Stawką był mój związek. Wiedziałam, że muszę poznać prawdę, inaczej ciągle pojawiałyby się wątpliwości, na które nie mogłam sobie pozwolić.
Związałam włosy w ciasny dobierany warkocz i zeszłam na śniadanie. Ze stresu bolał mnie żołądek, więc przed większość posiłku bawiłam się łyżką, aż płatki nasiąknęły mlekiem tak bardzo, że zmieniły się w papkę.
- Gotowa na trening? – zapytał Jack, stojąc po drugiej stronie kuchennej wyspy.
- Nie. – przyznałam szczerze. – Ale go potrzebuję.
- Spotkajmy się za dziesięć minut na dole, ok?
Potaknęłam głową i pozbyłam się resztek śniadania.
Jack był świetnym nauczycielem. Powtarzaliśmy dziś techniki użycia broni prowizorycznej, a potem trening siłowy.
Koncentrowałam się na każdym swoim ruchu, chcąc wypocić z siebie stres i niepokój.
Gdy skończyliśmy i siedzieliśmy na macie zorientowałam się, że mężczyzna mi się przygląda.
- Co? – zapytałam.
- Nic. Wyglądasz dziś inaczej.
- Nie wyspałam się. – odparłam.
- Nie, to coś innego. – powiedział tajemniczo, ale nie rozwinął wypowiedzi.
Wzruszyłam ramionami nie naciskając.
- Słuchaj. Mam do ciebie pytanie.
Zaciekawiony pochylił się w moja stronę.
- Chciałabym zrobić Matteo niespodziankę, ale nie zostawił mi kluczy do pokoju.
Miałam nadzieję, że nie wyczytał kłamstwa z mojej twarzy. Niespodzianka wydawała się dobrą wymówką. Na pewno lepszą niż próba włamania. Tylko tyle wymyśliłam, kiedy obmyślałam plan.
- Mógłbyś mnie wesprzeć?
- Mamy w stróżówce zapasowy komplet. – jego słowa wywołały płomień nadziei, że mogło mi się udać.
- Świetnie. Tylko zachowaj to w sekrecie, dobrze?
- Jasne. Rozumiem definicję niespodzianki. Zdradzisz mi co to jest? Obiecuję, że nie pisnę słowa. – podniósł dwa palce w uroczystym geście.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
- Kuszące, ale nie.
- Rozumiem. – stwierdził, radosny wyraz twarzy stężał.
- Nie chodzi o to, że ci nie wierzę. Po prostu... – szukałam wiarygodnej wymówki. – Jest to dość osobista niespodzianka.
- Aaa... W takim razie zostaw to dla siebie. – Jego oczy błysnęły zrozumieniem. – Na kiedy potrzebujesz kluczy?
- Najlepiej na dziś.
- Zobaczę co da się zrobić. – puścił do mnie oko.
*
Zmyłam z siebie pot i przebrałam się w coś wygodnego. Jack zapukał do moich drzwi, gdy przeczesywałam mokre włosy. Wpuściłam go do środka. Konspiracyjnie rozejrzał się po korytarzu zanim wszedł.
CZYTASZ
Miłość po włosku
RomanceDiana zrobiła wszystko, by odciąć się od ojca i jego politycznych gier . Pewnego dnia jest jednak zmuszona porzucić własne życie i zamieszkać z nim, bo grozi jej niebezpieczeństwo. Czy jest ktoś kto przewróci jej życie do góry nogami bardziej niż st...