Scars 11

79 3 0
                                    

– Ostatnia– postawiła na blacie piątą reklamówkę.

Zaśmiałam się i spojrzałam na nią szyderczo. Odwzajemniła wyraz twarzy.

– Ale się najebiemy– stwierdziłam.

– Różnica będzie w tym, że ty skończysz w kiblu, a ja nie– zadrwiła.

– A pokazać Chrisowi zdjęcia z twoich urodzin? – odbiłam piłeczkę.

– Ani się waż zboczeńcu– pogroziła palcem i zdjęła bluzę z siebie.

– Najpierw mnie tak nazywasz, a teraz robisz striptiz– powiedziałam. – Jak nie mam być napalona na ciebie?

Parsknęła śmiechem, a ja zaraz za nią. Czasami miałam takie odklejki. Mogły być spowodowane przez leki albo po prostu przez mój zboczony łeb. Ojciec Avril znała mnie jako tą, od pisania pornoli.

Avril poszła doglądać pieca, a ja zajęłam się zakupami. Poukładałam wszystko i zostawiłam tylko butelkę wódki oraz dwa wina.

Nagle coś oparło mi się na ramieniu.

– Kocham cię, za porządek jaki dla mnie zrobisz– westchnęła.

– Nie ma mowy, ty będziesz myła dzisiaj naczynia– mruknęłam. Jęknęła w odpowiedzi i podeszła do zlewu, zapełnionego naczyniami. – Chcesz trochę wina? – zapytałam.

– Nie, zrobię sobie drinka– odpowiedziała.

Schowałam zatem wódkę i jedną butelkę winka do lodówki. Drugą wzięłam ze sobą i w drodze do pokoju ją odkręciłam. Wzięłam parę łyków, by przyzwyczaić kubki smakowe i od razu rozgrzało mnie w środku.

Usiadłam na łóżku, pijąc dalej, włączyłam telewizję. Włączyłam serial kryminalny i zrobiłam głośniej, by zwabić Avril. Minęło pięć minut zanim wróciła do pokoju z butelką pepsi. Spojrzała na mnie i roześmiała się.

– Jestem ciekawa w jakim stanie będziesz wieczorem– powiedziała.

– Cóż...– spojrzałam na butelkę, jeszcze pełną. – ... pewnie opanuje dwa.

Niespodziewanie mój telefon zaczął dzwonić. Sięgnęłam go i zamurowało mnie.

– Marisol?

Odrzuciłam połączenie i przechyliłam butelkę.

– Kto to był? – zapytała.

– Nikt ważny– odparłam.

– Nie kłam, nie piłabyś wina jak pojebana wtedy– syknęła.

Westchnęłam i zakręciłam wino.

– Dzwonił ojciec.

– Ojciec?! – wydarła się.

Chwyciłam znowu telefon i napisałam szybką wiadomość do ojca. Potem odrzuciłam telefon daleko od siebie.

– Wczoraj chciał ze mną porozmawiać ale uciekłam od niego– powiedziałam, przyciągając do siebie nogi. – Boję się, że nadal nic nie zrozumiał i nawet jeśli porozmawiamy, nie zmieni się.

Avril usiadła obok i położyła dłoń na moim kolanie. Delikatnie je gładziła i uniosłam wreszcie wzrok na jej twarz. Jej zatroskany wyraz ujął mnie i miałam ochotę się znowu popłakać, jednak to zdusiłam.

– Nie przypominam sobie, żeby kiedyś do ciebie dzwonił– rzekła.

– Boje się– mój głos zadrżał, a oczy zapiekły.

– W razie czego zawsze masz miejsce w moim łóżku– zażartowała. Uśmiechnęłam się, dzięki tej uwadze. – Ale dobrze wiesz, że wiecznie nie możesz uciekać.

Tattoo and ScarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz