Nagle wyczułam placem coś podobnego do głęboko zagojonej rany i dokładniej przyjrzałam się. Od tej wypukłości wyrastały gałęzie, a sama nie była za duża.
– Co to? – zapytałam.
– Wspomniałem, że ojciec się nielegalnie bił i wciągnął mnie w to?
– Tak– odparłam.
– Wąż, który pokazuje parę kłów symbolizuje mojego ojca– zaczął. – Zwykle walczył z dwoma sztyletami i mówili, że są jak kły– wyjaśnił. – Ale jego zabójca przyszedł też po mnie, dźgnął nożem i znalazłem się jedną nogą w grobie– wyznał i znieruchomiałam. – Cudem mnie uratowali, a ja zrobiłem z tego tatuaż, by pamiętać że życie wypływało ze mnie w tamtej chwili– lekko smutny nawiązał ze mną kontakt wzrokowy i jakby czekał, na moją reakcję.
Wtedy zdałam sobie z czegoś sprawę.
– Tatuaże to też blizny, każdy ma swoje znaczenie– wyszeptałam.
– Tak jak twoje– przyznał. – Każde oparzenie czy rysa kryje w sobie ból i koszmary.
– Ale u ciebie to co innego... twoje są piękne– wydusiłam.
– Tu się mylisz, twoje są tak samo urokliwe jak moje– powiedział. – Wyobraź sobie ile kwiatów wyrosłoby na twoim ciele, gdyby każda zakiełkowała i zakwitły dzikie róże.
Uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam jak to robił ale poczułam się otulona przez masę kwiatów. Do tego jego spojrzenie było całkiem interesujące. Potrafił zobaczyć koszmar od drugiej strony i zamienić go w piękne marzenie.
Jego ręka znalazła się na moim policzku i znów spojrzał mi głęboko w oczy.
– Właśnie tak powinnaś się uśmiechać– znów miał ten kojący ton.
Przysunęłam się bliżej i mocno przytuliłam do jego piersi. Czułam znów motylki, a serce zabiło mocniej dla niego.
– Dziękuję– powiedziałam. – Za tą rozmowę i za to, że wypiłeś drinka– dodałam.
– Zabije tego drania kiedyś– westchnął i pogładził mnie po nagich plecach.
– A ja ci w tym pomogę.
Zostaliśmy tak jeszcze chwilę ale potem zaczęło burczeć mi w brzuchu. Znalazłam jakieś szersze dresy i dałam je Raphaelowi, a potem ubrał moją bluzkę, w której spałam. Ja narzuciłam na siebie bluzę i założyłam kaptur na głowę.
– Twoi rodzice są w domu? – zapytał, gdy wychodziliśmy z pokoju.
– Tak– odparłam.
– O matko– mruknął.
Zeszliśmy po schodach i zobaczyłam tatę na kanapie, który trzymał Melanie. Liz krzątała się w kuchni.
Ojciec od razu posłał mroczne spojrzenie do Raphaela.
– Kto to? – zapytał wrogo.
– Przyjaciel– odparłam i poszłam do siostry. – Chodź do mnie szkrabie– wzięłam siostrę na ręce i delikatnie ją podrzucałam.
Ojciec wstał i podszedł do Raphaela, który nie bardzo wiedział, jak się zachować.
– Oliver Holt– tata wyciągnął pierwszy dłoń do niej.
– Raphael Moore– uścisnął rękę.
– Oliver! – zawołała macocha z kuchni i poszedł jej w czymś pomóc.
Podeszłam do Raphaela z uśmiechem i pokazałam mu siostrę.
– To jest Melanie– przedstawiłam ją.
Chłopak się uśmiechnął i delikatnie wyciągnął palec w do niej. Uścisnęłam go małą rączką i roześmiał się.
– Ale słodka– wyszeptał.
– W końcu to moja siostra– powiedziałam.
Chwilę jeszcze pobawiliśmy się z Melanie, a potem Elizabeth zawołała nas na śniadanie. Usiedliśmy w kuchni na stołkach i panowała cisza. Tata wciąż zerkał na Raphaela, a ja nie mogłam ze śmiechu.
– Jak było wczoraj na imprezie? – zapytała Liz.
– Nawet na trzeźwo bawiłam się dobrze– odpowiedziałam. – Ale Alexander wkroczył do akcji i musieliśmy wracać– mruknęłam.
– Zrobił ci coś? – spytał od razu tata.
Spojrzałam na Raphaela i nie czułam, żeby porozmawiać o pigułce gwałtu przy śniadaniu i Melanie.
– Obroniłem ją– odpowiedział za mnie.
Tata zaczął swój wykład jaki to Alex jest pojebany. Dawniej, by się tym nie przejął ale ostatnimi czasy zaczął się zbyt zamartwiać.
– Poradzę sobie z nim– wymamrotałam. – A jak coś to twoi prawnicy mnie obronią– dodałam.
– Ani mi się waż– zagroził widelcem i pokazałam mu język w odpowiedzi.
Atmosfera się rozluźniła i Elizabeth wyraźnie zainteresowała się Raphaelem, była dla niego bardzo uprzejma.
Po posiłku wróciliśmy do mojego pokoju, gdzie dzwonił mój telefon. Miałam dziesięć nieodebranych połączeń od Avril, a Raphael parę od Chrisa.
Zadzwoniłam do przyjaciółki i wyjaśniliśmy jej wszystko, przez co się wściekła. Chris był z nią i również podzielał nasz gniew.
– Jeśli w Szwecji się do was zbliży, to damy mu popalić– powiedział Chris.
– Lepiej spędźmy ten czas z dala od niego i Penelopy, a będzie wszystko okej– westchnęłam.
Rozmawialiśmy jeszcze pół godziny, a potem wróciłam do łóżka. Miałam ochotę jeszcze na drzemkę ale Raphael martwił się o Chimerę, dlatego odwiozłam go do domu.
CZYTASZ
Tattoo and Scars
RomanceMarisol Holt - dziewiętnastoletnia córka sędziego, która przegrała z walką o swoją psychikę. Po tragedii w szkole, trafiła na rok do zakładu dla psychicznie chorych. Po wyjściu powoli zaczyna wracać do życia. Raphael Moore - dwudziestoletni koszykar...