Wyszłam z gabinetu swojej psychoteraputki cała zapłakana ale lżejsza. Wzięłam swoje rzeczy i chciałam zapłacić ale podeszła do mnie. Położyła dłoń na ramieniu i uśmiechnęła się ciepło.
– Każdy ma prawo do chwili słabości, nawet ci uważani za najsilniejszych– powiedziała, a potem poszła do pacjentki.
Zapłaciłam za wizytę i wróciłam do domu. Nie płakałam tak od tygodnia.
Mieszkanie było puste, a na dworze zaczęło padać. Usiadłam na kanapie i przeczytałam wiadomość do macochy.
Liz: Wrócimy wieczorem, jesteśmy u moich rodziców.
Westchnęłam, bo chciałam się do niej przytulić. Potrzebowałam, by ktoś był ze mną.
Wybrałam numer Avril ale nie odebrała. Zadzwoniłam więc do Raphaela.
– Halo? – odebrał.
– Chcesz przyjechać do mnie? – zaproponowałam.
– Coś się stało? – zapytał.
Westchnęłam ponownie.
– Nie chcę być sama– wyszeptałam.
– Będę za pół godziny– rzekł i się rozłączył.
Odłożyłam telefon na kanapę i zamknęłam twarz w dłoniach. Dlaczego akceptacja tak boli?
Wstałam i podeszłam do barku ale chwytając butelkę wina, odechciało mi się pić jakiegokolwiek alkoholu.
W garderobie przebrałam się w dresy, koszulkę i ulubiony rozciągnięty sweter. Rozczesałam włosy i zauważyłam jak bardzo urosły. Zaczęły sięgać pośladków.
Kiedy rozbrzmiał dzwonek do drzwi, zbiegłam na dół i wpuściłam do bloku Raphaela. Chwilę później otworzyłam mu drzwi ale oprócz niego, była i Chimera w transporterze.
Raphael przytulił mnie i ucałował w czoło.
– Rozpadało się jak cholera– powiedział.
– To dobrze, lubię zasypiać do dźwięków deszczu– wyznałam i weszliśmy na górę.
Ostrożnie postawił transporter obok mojego łóżka i go otworzył. Usiadłam naprzeciw. Poczekałam aż Chimera wyjdzie i sama do mnie podejdzie. Była wyższa niż ostatnim razem.
– Cześć okruszku– z uśmiechem wzięłam ją na ręce i zaczęłam czochrać oklapnięte uszka.
– Pomyślałem, że poprawi ci humor– rzekł.
Uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie i puściłam Chimerę, by wybadała teren. Sama wdrapałam się na łóżku i przytuliłam do Raphaela. Skuliłam się w kłębek.
– Bardzo źle było? – spytał.
– Czuje się lżej ale potrzebowałam kogoś przy sobie– odparłam.
– Zaczynasz się przełamywać– stwierdził. – Otwierasz się bardziej.
– Wciąż się tego obawiam, boję się całkiem otworzyć przed tobą czy Avril– wyszeptałam.
– Jest jakiś powód?
Usiadłam naprzeciw niego i westchnęłam.
– W podstawówce wbito mi metaforycznie, nóż w plecy– zaczęłam. – Byli zazdrośni o moich rodziców, kim jestem, a także o moje wygrane w konkursach– nienawidziłam ludzi.
– Co za bachory– mruknął.
– Powoli się rozpadałam, a potem ojciec, Penelopy i Alex doszczętnie mnie zniszczyli. Dlatego zamknęłam się– wyjaśniłam. – Boję się, że te koszmarne dni wrócą, czego nie zdzierżę.
CZYTASZ
Tattoo and Scars
RomanceMarisol Holt - dziewiętnastoletnia córka sędziego, która przegrała z walką o swoją psychikę. Po tragedii w szkole, trafiła na rok do zakładu dla psychicznie chorych. Po wyjściu powoli zaczyna wracać do życia. Raphael Moore - dwudziestoletni koszykar...