Dochodziła godzina piętnasta, a ja szykowałam się do wyjścia. Nigdzie nie widziałam dzisiaj Al'a, więc czułam się trochę samotna nie mogąc z nikim pogadać.
Ubrałam krótką, obcisłą sukienkę koloru czarnego. Zrobiłam lekki makijaż i do tego pofalowałam lekko włosy. Gdy byłam gotowa wzięłam tylko torebkę, do której włożyłam telefon i trochę kasy, a następnie wyszłam z pokoju.
- Gdzie idziesz? - usłyszałam za sobą radiowy głos i już wiedziałam co się święci.
- Na randkę... - postanowiłam powiedzieć mu jednak prawdę i zobaczyć jego reakcję.
- Z kim? Przecież nikogo nie masz. Ale wiesz... jak chcesz to chętnie z tobą pójdę - mówiąc to, zmienił swój ton na bardziej uwodzicielski.
- I tu cię zaskoczę. Mam z kim. Z takim jednym... w sumie to po chuja ci będę mówić - powiedziałam wzruszając ramionami i skierowałam się do wyjścia.
Zanim zniknął mi z pola widzenia, obróciłam się do niego. Miał skulone uszy, a dłonie zaciśnięte w pięści. Po chwili zamienił się w cień, a ja wyszłam.
Szłam do miejsca, do którego umówiliśmy się dzisiaj rano. Myślałam, że będę mieć spokój, ale w tym samym momencie gdy o tym myślałam, przede mną pojawił się z nikąd Alastor.
- Wiem z kim masz się spotkać i nie pozwolę na to - powiedziałam zastawiając mi drogę.
- Jak?
- Widziałem jak z nim pisałaś wczoraj wieczorem - powiedział i zaczął się przybliżać, na co cofałam się do tyłu.
- Nie możesz tak!
- Mogę skarbie. Mam twoją duszę. Zapomniałaś?
- To, że masz moją duszę, nie znaczy że możesz do mnie mówić "skarbie" i jeszcze bardziej nie oznacza tego, że wybierasz z kim się mam spotkać - mówiłam coraz bardziej się cofając, aż w końcu dotarłam do ściany w jakiejś cichej uliczce.
- Ja wcale nie wybieram z kim masz się spotykać, bo nie możesz się spotykać z nikim, a teraz napiszesz temu całemu Ericowi, że odwołujesz spotkanie, bo masz do zrobienia coś ważnego - powiedział, a jego oczy zamieniły się w pokrętła radiowe.
- J-jasne... daj minutkę - powiedziałam i wyjęłam telefon.
Odblokowałam go i już miałam mu napisać, żeby tu przyszedł, bo nie chciałam odwoływać tego spotkania, ale Al wyrwał mi telefon i wyciągnął wysoko nad głowę.
- Ej! Oddaj.
- Myślisz, że nie wiem co chcesz zrobić? Nie jestem aż taki głupi - powiedział i wszedł w wiadomości mając cały czas wyciągnięte ręce.
Zaczął pisać jakaś wiadomość, a ja próbowałam mu wyrwać mój telefon. Cały czas skakałam, ale po dłuższej chwili się zmęczyłam, więc zaczęłam się na nim wieszać, aby ściągnąć jego ręce w dół.
- Co ty robisz? - zapytał patrząc się na moje wyczyny.
- Próbuje odzyskać to, co moje - powiedziałam wciąż próbując wziąść od niego telefon.
- Poczekaj chwilę. Oo, odpisał. Napisał, że dobrze i że spotkamy się kiedy indziej. Teraz wystarczy tylko go zablokować - mówiąc to, zaczął szukać funkcji blokowania, którą na moje nieszczęście po chwili znalazł.
- Al! Tak nie można - powiedziałam i odwróciłam się, a następnie zaczęłam biec w kierunku miejsca naszego spotkania, mając nadzieję, że zastanę tam jeszcze Eric'a.
Gdy wybiegłam w uliczkę, w której mieliśmy się spotkać, stanęłam i nie mogłam oderwać wzroku od tego co właśnie zobaczyłam. Eric stał przy ścianie i całował się z jakąś kobietą. Po chwili zjawił się koło mnie Al i sekundę później znajdowaliśmy się w jego pokoju.
- Weź mnie tam z powrotem - powiedziałam trochę zła na chłopaka, że mnie tu zabrał.
- Ale...
- Weź mnie tam!
- Dobra, dobra - powiedział i od razu przenieśliśmy się do tego samego miejsca.
Eric dalej się z nią obściskiwał, a ja postanowiłam im to przerwać.
- Hej Eric! - zawołałam, na co oni odskoczyli od siebie.
- (y/n)?! H-hej... - powiedział skrępowany chłopak.
- Sorry za tamtą wiadomość, ale ktoś mi poprostu zajebał telefon i tak wyszło. Ale w sumie, to widzę, że dobrze się bawisz, więc już będę spadać - powiedziałam i odwróciłam się, ale wiedziałam że za mną pobiegnie. I tak było.
- (y/n) czekaj! Wytłumaczę ci.
- Byle szybko, bo jestem umówiona - skłamałam.
- Z kim?
- A co cię to teraz obchodzi?
- Dobra słuchaj... ona jest... znaczy... - próbował się tłumaczyć.
- I myślisz, że ci w to uwierzę? Pierdol się - powiedziałam i miałam już iść, gdy wpadłam na jeden pomysł.
Zawsze miałam w kieszonce mały nożyk, którego ostrze miało około pieć centymetrów. Teraz niestety miałam sukienkę, więc włożyłam go do mojej torebki. Powiedziałam mu, żeby jednak poczekał i zaczęłam grzebać w torebce. Znalazłam nożyk i szybkim ruchem wsunęłam go do mojego stanika, bo nie miałam za bardzo gdzie, a tam go przynajmniej nie będzie widział. Narazie.
- Jednak... wybaczam ci - powiedziałam, a Eric jak i Al który to słyszał wytrzeszczyli tylko oczy.
- Ale... - nie zdążył dokończyć, bo wbiłam się w jego usta.
Jak on beznadziejnie całuje - pomyślałam, kiedy chłopak pogłębił pocałunek. Po chwili przyszpilił mnie do ściany, ale nie złapał moich rąk, więc miałam pełne pole do popisu.
Gdy tylko upewniłam się, że chłopak nie patrzy, wyjęłam szybko nożyk i zrobiłam manewr po którym to teraz Eric był przy ścianie. Przystawiłam narzędzie do jego gardła i przerwałam pocałunek.
- O co chodzi (y/n)? - zapytał się, ale kiedy tylko spojrzał, że ma coś przy swojej szyi zaczął mnie błagać, żebym go puściła.
- Nie puszczę cię. A teraz jeśli wykonasz choćby najmniejszy ruch. Umrzesz - powiedziałam i kopnęłam go kolanem w krocze.
Użyłam do tego całej siły, więc mowy nie było aby się nie poruszył, co oczywiście zrobił kuląc się. Popatrzył się na mnie błagalnym wzrokiem, ale ja tylko podcięłam mu gardło, a następnie wbiłam nóż w brzuch. Po chwili Eric leżał na ziemi cały we krwi, a jego dziwka zaczęła uciekać. Chwilę potem usłyszałam za sobą ciche brawa.
- Nie spodziewałem się tego - powoedzial Al.
- Przynajmniej po nim. Ale jedno wiadomo. Beznadziejnie całował - powiedziałam, a demon cicho się zaśmiał.
- Wracajmy - mówiąc to, podszedł do mnie i chwilę potem byliśmy znowu u niego w pokoju.
- Jednak do czegoś się wreszcie przydał - powiedziałam i schowałam nożyk do torebki.
- Teraz będę musiał na ciebie uważać jeszcze bardziej - powiedział, a chwilę potem zielony łańcuch pojawił się na mojej szyi i nadgarstkach - Albo ty na mnie...
CZYTASZ
Alastor x reader
RomanceZostałaś otruta i trafiłaś do piekła. Charlie z Vaggi przyniosły cie do hazbin hotelu gdzie planujesz zamieszkać. Poznajesz tam radiowego demona który zaczyna ci się coraz bardziej podobać. A jak Twoja historia dalej się potoczy to sama zobaczysz. U...