29

317 21 15
                                    

Było popołudnie, a ja siedziałam w swoim pokoju. Nie widziałam Al'a przez cały ten czas więc się cieszyłam. Myślałam, że będę mieć już spokój do samego wieczora ale niestety się myliłam, bo chwilę potem usłyszałam pukanie do drzwi.

- Wejdź - zawołałam, a demon od razu tak zrobił.

- Dlaczego mnie unikasz? - zapytał się, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

- Ja... nie unikam cię przecież.

- Właśnie widzę... a teraz chodź - powiedział i podchodząc do mnie złapał mnie za nadgarstek a następnie zaczął ciągnąć do wyjścia.

- Gdzie? Ja nigdzie nie idę - próbowałam mu się wyrwać ale nie wyszło więc się poddałam.

- Idziesz. Nie będziesz tu siedzieć sama, więc pomyślałem że pójdziemy do klubu.

- Od kiedy ty chodzisz do klubów?

- Czy to ważne? Po prostu chodź.

- Dobra. Możesz mnie już puścić. Pójdę sama - powiedziałam na co Al mnie puścił.

Szliśmy z dwadzieścia minut aż w końcu zza rogu wyłonił się jakiś klub.

- Klub BDSM? Serio Al?

- No co? Niffty go poleciła więc chciałem wypróbować. Chodź (y/n) - powiedział I pociągnął mnie za ramię.

- W tej kolejce będziemy stać z dwie godziny!

- Mam przepustkę. Niffty załatwiła - powiedział i podszedł do ochroniarza, któremu pokazał jakiś papierek i nas wpuścił.

Weszliśmy do środka. Po prawej stronie znajdował się wielki bar, po lewej sex pokoje na których widok się skrzywiłam, a na wprost nas stoliki i parkiet po środku.

- Dość tu... dziwnie. Hah - powiedziałam patrząc się na parę demonów, które właśnie weszły do jednego z pokoi.

- Jak dla mnie to super - stwierdził i ruszył w kierunku baru, a ja za nim.

Usiedliśmy na krzesłach, a Al zamówił najmocniejszy alkohol. Nie mogłam znieść uczucia, że wszystkie oczy są zwrócone na mnie.
Co mnie podkusiło aby ubrać dzisiaj top i miniówkę - pomyślałam.

- Macie - powiedział barman podając nam szklanki.

Wypiłam całą zawartość duszkiem, przez co się trochę skrzywiłam. Alkohol już po chwili zaczął działać co oznaczało, że na serio był bardzo mocny. Powoli zaczynało mi odbijać.

- Daj j-jesze jeeden~ - poprosiłam Al'a ale on pokręcił przecząco głową.

- Potem. Jakbyś nie pochłonęła tyle od razu może i bym się zgodził na drugi - powiedział i dopijając swoją porcję, odłożył szklankę.

Wstał z krzesła przy okazji lekko się zataczając, a następnie wyciągnął do mnie rękę.

- Zatańczymy~ - zapytał, a ja się od razu zgodziłam.

Gdy tylko weszliśmy na parkiet zaczęliśmy tańczyć. Na początku było spokojnie, ale kiedy alkohol zaczął jeszcze mocniej działać, Al obrócił mnie tyłem do siebie i położył mi ręce na biodrach.

- Jesteś piękna (y/n) - szepnął mi do ucha.

- Dzięki.

- Nie dziękuj. Nie trzeba dziękować za prawdę.

Byliśmy w klubie jeszcze przez dobrą godzinę. Zapewne bylibyśmy tam dłużej, gdyby nie to, że nie skończyło się na jednej szklance alkoholu.

- Ja chcee s-spaać~ - zaczęłam ciągnąć Al'a do wyjścia.

- Tu się prześpijmy~ - powiedział chłopak po czym wskazał na pokoje.

- Ale ja nie chcee t-tu.

- Nie-e będziemy iść d-do hotelu. To za daleko.

- N-no dobraa~ - zgodziłam się i poszliśmy chwiejnym krokiem do wolnego pokoju.

Gdy tylko weszliśmy do środka Al zamknął drzwi na klucz. Po środku stało wielkie łoże z czerwoną pościelą, a ściany miały ten sam kolor. Po prawej stronie stała jakaś klatka, a po lewej jakieś pudełka i wieszaki na których były bicze i takie tam.
Zaczęłam iść w stronę łóżka, a gdy tylko do niego dotarłam, od razu się na nie rzuciłam. Al zgasił światło i zaczął iść po omacku, przez co wpadł na coś i prawie się wyjebał. Po chwili poczułam jak materac koło mnie się ugina. Leżeliśmy tak może z kilka minut i potem odpłynęłam.

****

Obudziłam się tym razem jednak w hotelu z okropnym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła i wiedziałam, że nie jestem u siebie. Wyglądało mi to na pokój Al'a i się nie myliłam.

- Jak się czujesz? - usłyszałam radiowy głos koło siebie.

- Jak gówno... ale szczęśliwa.

- Pamiętasz coś z tej nocy? - zapytał, a ja nie wiedziałam za bardzo o co mu chodzi.

- A co mam pamiętać? Poszliśmy do klubu, opiliśmy się i poszliśmy spać do... Czekaj... Gdzie my spaliśmy?!

- O to chodzi... czy pamiętasz coś z tej nocy?

- N-nie?

- Szkoda - powiedział i podał mi tabletkę na ból głowy.

- Dz-dzięki... - powiedziałam i wzięłam ją nie patrząc mu nawet w oczy.

- Wiesz... jeśli nie pamiętasz, to chętnie to dla ciebie powtórzę - powiedział uwodzicielsko.

- Eee... chyba odmówię. Na mnie już pora - powiedziałam wstając z łóżka i kierując się do drzwi.

Już miałam wejść do pokoju, gdy nagle usłyszałam na dole dziwne odgłosy. Wróciłam więc do pokoju demona aby sprawdził co się dzieje.

- Al ktoś jest w hotelu.

- Co?

- Na dole słychać coś dziwnego weź idź sprawdź - powiedziałam na co Al wyszedł z pokoju i po cichu zszedł na dół.

Zanim zdążyłam zobaczyć kto to był, Al pokazał swoje czarne macki, które owinęły się wokół jakiejś postaci.

- Nie zabijaj mnie. Proszę! - zaczął wołać ten demon.

- A to czemu niby?

- Bo... jak mnie zabijesz to... masz małego!

- Nosz kurwa - powiedział Al i schował macki - spierdalaj i niech cię tu nie widzę więcej.

Demon uciekł z hotelu, a Al zaczął iść w moją stronę.

- Dlaczego go nie zajebałeś? - spytałam, chociaż dobrze słyszałam ich "rozmowę"

- Bo by było, że mam... no wiesz...

- Czyli masz dużego? - zapytałam bez skrępowania.

- A co? Chcesz się przekonać? - zapytał uwodzicielskim głosem i uśmiechnął się szeroko, a ja poczułam małe podniecenie.

- Czyli nie robiliśmy tego? Okłamałeś mnie! Ha! Wiedziałam!

- No dobra...

Poszliśmy do swoich pokoi i z racji tego, że nie miałam za dużo do roboty ucięłam sobie drzemkę.

****

Była godzina dwudziesta, a ja szykowałam się do spania gdy nagle dostałam wiadomość.

Od: Eric

Hej(y/n) tak myślałem, czy nie chciałbyś się spotkać w któryś dzień?

Do: Eric

Hej. W sumie to mogłabym nawet jutro. Godzina 15:00 może być?

Od: Eric

Jasne. To dobranoc.

Do: Eric

Dobranoc.

Podłączyłam telefon do ładowania i poszłam spać, ale przez ten cały czas czułam się obserwowana.

Alastor x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz