- Coś się stało kochana? - zapytał Al z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Nieee, wcale. A tak na serio, to czemu tu jest kurwa jedno łóżko?!
- No wiesz... to był ostatni wolny pokój, a że ciebie nie było, to musiałem podjąć decyzję sam. Gdybyś przy tym była, to poszlibyśmy do innego hotelu.
- Pierdol się - powiedziałam i weszłam w głąb pokoju.
Walizkę postanowiłam koło łóżka, na które następnie weszłam uprzednio zdejmując buty.
- Chyba nie zamierzasz zająć całego łóżka dla siebie? - zapytał Al podchodząc do mnie.
- Zamierzam. I właśnie idę spać.
Myślałam, że Al dał sobie spokój, dopóki nie poczułam jak coś owija się wokół mojej talii i podnosi mnie do góry. Otworzyłam oczy. Okazało się, że czarna macka Alastora przenosi mnie z łóżka na podłogę. Popatrzyłam się morderczym wzrokiem na demona, który, jak się okazało, dzięki swoim czarom miał już na sobie piżamę i właśnie rozłożył się na łóżku zabierając w dodatku całą kołdrę.
- Masz dwa wyjścia (y/n). Albo śpisz ze mną, albo na podłodze. Wybieraj. I lepiej się pośpiesz, bo jest już późno.
- Jestem dziewczyną i...
- A ja chłopakiem - wtrącił się Al.
- Pierdol się. Śpię dzięki tobie na podłodze - miałam się już poddać, ale nagle wpadłam na genialny pomysł.
- Co robisz? - zapytał demon, gdy zobaczył, że wychodziłam.
- Nie chce mi się spać, więc idę się przejść - powiedziałam i wyszłam na korytarz.
Teraz muszę tylko wcielić mój plan w życie.
Pov Alastora:
Wydawało mi się dziwne to, że (y/n) najpierw padała ze zmęczenia, a teraz nagle gdzieś sobie poszła.
Gdy miałem już iść spać, nagle drzwi do pokoju się otworzyły, a w nich stanęła...
- Evelyn - szepnąłem do siebie.
- Witaj misiaczku. Stęskniłeś się? Wiesz... trochę mi to zajęło, aby tutaj wrócić. Ale jestem. Haha - powiedziała powoli do mnie podchodząc.
Gdy myślałem, że już gorzej być nie może, w drzwiach stanęła druga taka sama postać.
- Co jest... - powiedziałem, tym razem głośniej.
Evelyn, która miała właśnie wchodzić do mnie na łóżko obróciła się i napodkała wzrokiem drugą, taką samą siebie. Wszyscy patrzyliśmy na siebie z takim samym zdziwieniem, aż nagle sobie coś uświadomiłem. Przecież (y/n) umiała zmieniać formę.
- Kim ty jesteś?! - wydarła się dziewczyna bliżej mnie.
- Ja? Raczej kim ty jesteś - powiedziała druga demonica i już wiedziałem, która to która.
Wykorzystałem moment, gdy dziewczyny mierzyły się wzrokiem i wysunąłem moje macki łapiąc Evelyn przy mnie.
- Teraz (y/n) - krzyknąłem.
Pov (y/n):
Nie wierzyłam w to, że ta szmata chciała się zbliżyć do Alastora. Mojego Alastora.
Chciałam się już na nią rzucić, ale wtedy usłyszałam głos demona.
- Teraz (y/n) - krzyknął, a jego macki oplotły ją uniemożliwiając tym samym poruszenie się.
Od razu zmieniłam swoją formę na normalną, a potem na syrenią. Doskoczyłam do niej, lecz wtedy dziewczyna po prostu rozpłynęła się w powietrzu.
- Co jest? - spytałam zaskoczona, a łuski, które pokrywały kawałki moich dłoni i szyi zatrzęsły się ze złości.
- Wygląda na to, że nam uciekła - powiedział Al i schował swoje macki.
- Aaa... jakim cudem mówisz to na takim wyjebaniu?! - wrzasnęłam. Miałam dość tej całej Evelyn.
Przybrałam jej postać tylko dlatego, żeby wykurzyć jakoś Alastora z łóżka.
Zacisnęłam dłonie w pięści. Miałam ochotę w coś walnąć, ale demon mi to uniemożliwił podchodząc do mnie i mnie przytulając. Zaskoczyła mnie jego nagła troska, ale nie odmówiłam małego przytulaska.
Nagle demon pstryknął palcami, a ja miałam na sobie piżamę taką samą jak on.
- Ej. Mam swoje piżamy.
- Przecież widzę, że gdybyś tylko poszła się przebrać, to zasnęłabyś w łazience - powiedział i podniósł mnie, na co cicho pisnęłam.
- Co ty robisz?
- Niosę cię do łóżka - stwierdził, a następnie położył mnie na miękkim materacu.
- Tą czynnoś mogłeś sobie darować.
- Nie marudź już tyle tylko idź spać. Jutro będzie długi dzień - powiedział wchodząc na łóżko z drugiej strony.
Swoimi czarami zgasił światło, które Evelyn przedtem zaświeciła.
- Wolisz żebym cię przytulił, czy może mam spać najdalej jak się da? - spytał.
Nie odpowiedziałam. Zamiast tego odwróciłam się do niego przodem i przysunęłam tym samym wtulając się w jego klatkę.
- Dobranoc - powiedziałam, no co Al mi odpowiedział i przytulił mnie do siebie mocniej.
***
Było mi niewygodnie. Otworzyłam jeszcze zaspane oczy i dopiero wtedy zobaczyłam jak byliśmy ułożeni. Alastor leżał na materacu, a ja w całości na nim. Podniosłam głowę wyżej i tym samym napotkałam się z jego wzrokiem.
- Wygodnie? - zapytał, a gdy mój umysł się rozbudził i zrozumiałam jak to wygląda, wstałam z niego w sekundę i usiadłam obok.
- N-nie... znaczy tak. Znaczy... nie że tak, ani tak, że nie.
- Co... - powiedział, a jego uszy lekko drgnęły.
- Nic - wypaliłam szybko.
- Gadałaś przez sen - stwierdził lekko rozbawiony.
- Aa, no czasem mi się zdarza. Co mówiłam?
- Że mam się rozbierać.
- Co?!
- Cytuję: Alastorze... rrrozbieraj się. Rrrozbieraj się. Powoli, elegancko - powiedział, a ja myślałam, że spalę się tam ze wstydu.
- Jesteś pewien? Heh. Może ci się śniło.
- Jestem pewien w stu procentach, że nic mi się nie śniło. Nawet sama próbowałaś to zrobić.
- Co zrobić?
- Próbowałaś mnie rozebrać - powiedział, a ja chciałam się zapaść pod ziemię i nigdy już się nie pokazać mu na oczy.
- J-ja... ja nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie musisz mówić. Po prostu szykuj się do wyjścia. Jest przed ósmą, więc na dziewiątą, proszę, bądź gotowa.
- J-jasne - powiedziałam i zwlekłam się z łóżka.
Podeszłam do walizki i wyjęłam z niej czerwony top z płytkim dekoldem i czarne szerokie spodnie. Weszłam do łazienki i zaczęłam się ogarniać. Na szczęście moje włosy nie wyglądały źle, więc tylko je rozczesałam.
Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki, ale stanęłam w miejscu, kiedy zobaczyłam, to, co znajdowało się w pokoju.
- A-al... to dla mnie?
- Nie.
CZYTASZ
Alastor x reader
RomanceZostałaś otruta i trafiłaś do piekła. Charlie z Vaggi przyniosły cie do hazbin hotelu gdzie planujesz zamieszkać. Poznajesz tam radiowego demona który zaczyna ci się coraz bardziej podobać. A jak Twoja historia dalej się potoczy to sama zobaczysz. U...